Kochaj Mnie! #1

~Cześć! Postanowiłam w końcu napisać jakieś opowiadanie. Długo (Bardzo długo) się na to zbierałam. Wymyślałam postacie, wątki i ogólny zarys fabuły, więc mam nadzieję, że spodoba wam się moja praca. To na tyle, miłego czytania!~

* * *

Na bladą twarzyczkę dziewczyny padały promienie słońca wyłaniające się zza zasłony. Dziewczę otworzyło niechętnie oczy. Zwlokła się z łóżka powoli, chwiejnym krokiem ruszyła do kuchni. Podeszła do lodówki, wyjęła jajka, które postawiła na blacie. Wzięła z szafki miskę i trzepaczkę, które położyła tuż obok jajek. Zamknęła szafkę i podeszła do blatu. Otworzyła opakowanie, z którego wyjęła trzy jajka, każde wbiła do miski i w ruch poszła trzepaczka. Dziewczyna po omacku szukała soli, którą po pewnym czasie znalazła. Posoliła zawartość miski i odłożyła sól na miejsce. Sięgnęła po patelnie i masło. Łyżka masła znalazła się na patelni. Dziewczyna włączyła ogień. Masło roztapiało się powoli. Dziewczyna poruszała patelnią dzięki czemu masło pokryło powierzchnię patelni. Dziewczę wylało zawartość miski na patelnię i zaczęła smażyć. Szybko sięgnęła po jakiś talerzyk i wróciła do jajecznicy. Musi przypilnować, żeby jej nie spalić, szkoda by było, gdyby coś poszło nie tak. Po minucie jajecznica była gotowa, dziewczyna wyłączyła więc ogień i przełożyła jedzenie z patelni na talerz. Wzięła widelec i zaczęła jeść. Pochłaniała jedzonko ze smakiem. Gdy zjadła zabrała się za zmywanie. Nie było to ciekawe. Zmywanie jak zmywanie. Dziewczyna wylała trochę płynu na gąbkę i zaczęła szorować brudne naczynia. Uwinęła się z tym dosyć prędko. Wróciła więc do swojego pokoju. Podeszła do szafy i wyjęła luźny, szary sweter i czarne dresy...wzięła również czystą bieliznę. Weszła do łazienki. Zdjęła piżamę i weszła pod prysznic. Włączyła ciepłą. Wycisnęła na dłoń trochę płynu pod prysznic i zaczęła nacierać nim swoje mokre ciało. Spłukała z siebie płyn i wzięła się za mycie swoich, prawie białych, włosów. Nałożyła na włosy szampon. Szorowała włosy dwie minuty i spłukała płyn z włosów. W końcu wyszła spod prysznica, wytarła się ręcznikiem. Nałożyła czystą bieliznę, wysuszyła włosy i ubrała sweter oraz dres. Piżamę wsadziła do kosza na pranie. Wyszła z łazienki czysta i zadowolona. Miała jeszcze wilgotne włosy, ale to nic. Póki co nigdzie się nie wybiera, a po drugie jest środek lata, więc co za problem? Dziewczyna usiadła na łóżku, odchyliła głowę do tyłu i zaczęła patrzeć w sufit. Po minucie znudziło jej się to, wstała więc z łóżka i ruszyła do salonu. Usiadła na kanapie i włączyła wiadomości. Nic ciekawego nie powiedzieli, w sumie jak zawsze. Już miała wyłączyć telewizor, jednak jej uwagę przyciągnęła wiadomość z ostatniej chwili. Znaleziono kolejną ofiarę seryjnego mordercy. Dziewczyna wzdrygnęła się na myśl, że ów zabójca mógłby ją dorwać. Mimo to wsłuchała się w wiadomości. Do morderstwa doszło w sąsiednim domu! Tym razem dziewczyna wystraszyła się nie na żarty. Zamknęła drzwi na dwa spusty. Pozamykała wszystkie okna. Teraz czuła się trochę lepiej. Usłyszała pukanie do drzwi. Podskoczyła wystraszona. Szybko jednak uspokoiła się, w końcu mordercy nie pukają, nie? Podeszła do drzwi i otworzyła je powoli.

-Słucham? - byli to policjanci.

-Musimy panią stąd ewakuować, prędko - powiedział jeden z policjantów.

-Ale...jak to? O co chodzi? - pytała zszokowana dziewczyna.

-Wytłumaczymy pani później. Na razie musi pani opuścić ten teren i to w podskokach, rozumie pani? - jeden z policjantów wyciągnął dziewczynę z domu - Powie pani jak się nazywa? - spytał ten sam policjant.

-Willow. Willow Weiss...Mogę wiedzieć, o co chodzi? - spytała mocno zirytowana.

-W tej okolicy przebywa groźny morderca, mówi to pani coś?

-Oczywiście...przed chwilą oglądałam wiado...! - dziewczyna przerwała. Ujrzała, że dom jej sąsiadki stoi w płomieniach - Co tu się stało?! - spytała spanikowana patrząc na płonący budynek.

-Pani dom będzie następny. Musi pan uciekać, póki można.

-Rozumiem...ale mój biedny domek...- Willow patrzyła na dom smutnym wzrokiem, poszła wraz z policjantami.

-Znajdziemy pani jakieś miejsce, dobrze? - zaproponował jeden z policjantów.

-D-dobrze...- Willow pokiwała delikatnie głową.

-Proszę wsiadać - policjant wskazał na radiowóz. Dziewczyna wsiadła posłusznie.

-Gdzie jedziemy, jeśli można wiedzieć?

-Na komen...! - policjant nie dokończył. Nastąpił wybuch. Dziewczyna odleciała kilka metrów do tyłu. Straciła przytomność.

Gdy dziewczyna otworzyła oczy poczuła, że siedzi na krześle. Spróbowała się ruszyć, jednak bez skutku. Została przywiązana.

-W końcu wstałaś...ile można? - usłyszała męski głos za sobą. Mężczyzna, a raczej chłopak stanął przed nią. Uśmiechał się do Willow - Jak się spało, księżniczko? - spytał aksamitnym głosem. Willow zatkało, nic nie odpowiedziała. Po pierwsze nie miała siły, po drugie kompletnie nie wie co tu się w ogóle dzieje!

* * *

~I tak oto docieramy do końca pierwszego rozdziału! Mam nadzieję, że miło wam się czytało! Wyczekujcie następnego rozdziału, cześć!~

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Zoliborczyk 14.02.2017
    "Dziewczyna włączyła ogień. Masło roztapiało się powoli. Dziewczyna poruszała patelnią dzięki czemu masło pokryło powierzchnię patelni."

    Tekst jest słaby, nie doczytałem do końca. Styl jest nie do obrony. Napisanie takich trzech zdań jedno po drugim przywołuje na myśl malarstwo prymitywistów. Jeśli jesteś osobą bardzo młodą można to zrozumieć jako ćwiczenie, ale nic więcej. Takie trzy zdania jak powyżej sugerują, że traktujesz czytelników jak osoby niedorozwinięte umysłowo. Czytelnik jest mądrzejszy od autora. Zawsze. Spróbuj pisać myśląc, że piszesz do kogoś znacznie mądrzejszego, a nie znacznie głupszego, może to w czymś pomoże.
  • Stern 14.02.2017
    Uuuuu

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania