Kocham cię, Alicjo

Alicja otworzyła oczy i oślepiło ją jasne światło. Podniosła głowę i zauważyła, że ktoś podniósł rolety w jej oknach. Bez namysłu wstała i otworzyła drzwi swojego pokoju. Usłyszała rozmowę dwóch osób w kuchni, którymi byli Zuzanna i Szymon. Zeszła cicho po schodach mając na sobie jedynie za dużą koszulkę. Gdy zobaczyli ją wchodzącą do kuchni rozmowy ucichły.

- Kto był u mnie w pokoju? - zapytała Alicja ze spokojem na twarzy. Zauważyła, że Zuzanna patrzyła na nią niezrozumiale a chłopak opuścił głowę i wpatrywał się w śniadanie przed sobą. Już wiedziała kto odwiedził ją w jej prywatnej przestrzeni. Kiwnęła głową i ruszyła prosto do lodówki, wyciągnęła mleko i napiła się z butelki. Usłyszała chrząknięcie ciotki która zgromiła ją wzrokiem. Alicja skrzywiła się i odłożyła napój na miejsce. Skierowała się w stronę schodów ale zatrzymał ją głos Szymona.

- Nosisz ją dalej? - odwróciła się i zobaczyła jak wskazuje palcem na jej piżamę. Dopiero teraz Alicja zorientowała się, że ma na sobie za dużą koszulkę Szymona, którą dał jej kiedy byli razem. Otworzyła usta chcąc coś powiedzieć ale kompletnie nie wiedziała co. Na jej policzki wypełznął rumieniec, nie wiele myśląc biegiem ruszyła do pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. Osunęła się na dół chowając twarz w dłoniach. Właśnie sobie uświadomiła, że nie potrafi tak naprawdę zapomnieć o Szymonie. Nadal jest częścią jej życia. Zdecydowała, że musi jak najszybciej z nim porozmawiać.

Po skończonym prysznicu Alicja zeszła na dół aby zjeść śniadanie. Nie zastała nikogo w kuchni, ale za to Szymon leżał na kanapie w salonie i wpatrywał się w sufit. Nie odezwała się ani słowem i zaczęła wyciągać chleb i warzywa.

- Jesteś gotowa? - usłyszała głos za sobą i pisnęła ze strachu. Niestety nie obeszło się bez krwi, ponieważ nóż, który trzymała w dłoni wylatując drasnął ją w nadgarstek. Podbiegła do umywalki i opłukała ranę zimną wodą.

- Nie strasz mnie - powiedziała Alicja cicho wiedząc, że chłopak ją słyszy.

- Przepraszam... - wymruczał Szymon pod nosem a ona nie wiedziała czy chodzi mu o przeszłość czy o dzisiejszy wypadek. Odwróciła się do niego twarzą i spojrzała mu w oczy. Zobaczyła, że łzy spływają mu po policzkach. Zamarła na ten widok i nogi same pokierowały ją w jego stronę. Rzuciła się w jego ramiona i pozwoliła swoim uczuciom dać upust. Rozpłakała się jak małe dziecko mocząc mu całą koszulkę.

- Tęskniłam - wyjęczała mu Alicja w szyję między pociągnięciami nosem.

- Kocham cię, Alicjo - powiedział. Odchyliła się od jego ramienia i złożyła na ustach Szymona czuły pocałunek. Chłopak na początku stał zszokowany jej zachowaniem, ale po chwili oddał pocałunek. Oderwali się od siebie dopiero po dłuższej chwili i usiedli na kanapie w salonie. Alicja czekała aż Szymon jej wszystko wytłumaczy patrząc mu prosto w oczy.

- Tamtego dnia.. Moja babcia źle się poczuła i musiałem odwieźć ją do szpitala. Gdy wróciłem ciocia Zuzanna wszystko mi powiedziała. Dzwoniłem, pisałem bo chciałem się wytłumaczyć, ale gdy mnie odrzuciłaś zrezygnowałem myśląc że przestałaś mnie po prostu kochać. - Westchnął. - Nie chciałem ci się narzucać, zwłaszcza przez to co przeszłaś.. - powiedział i przeczesał ręką włosy na karku.

- Nie wiedziałam... Przez całe trzy miesiące myślałam, że nigdy cię nie ma kiedy cię potrzebuję - powiedziała Alicja cicho i rozpłakała się jeszcze bardziej.

- Już jest dobrze kochanie - przytulił ją do siebie i zaczął lekko kołysać. Uspokoił ją jego zapach, jego ciepło. I już wiedziała, że tego jej brakowało przez te trudne miesiące gdy nie chciała go widzieć na oczy. Wiedziała, że gdyby dopuściła go do tłumaczeń jej życie wyglądałoby teraz całkiem inaczej.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania