Kolęda XXI
A któż to się nam tu zjawia
Bierze sprawy w małe dłonie
Z cierpliwością świat naprawia
To wyzwanie co się zowie
Leży, jęczy nam Bóg mały
Nie rozumie co się dzieje
Czemu zimno, ciemno, smutno
Miało przecież być weselej
Nawet, gdy się Mama troszczy
Tu zawinie, tam przytuli
Ojciec robi też co może
Chłód w kość daje mimo woli.
Warto wpaść do Niego czasem
Spojrzeć na te usta sine
Zastanowić się, co zrobić
Żeby czuł się nieco milej
Może tak oczami dziecka
Nie oceniać, nie narzekać
Spojrzeć jakoś tak inaczej
Tak jak się już nie spoziera
Czas porzucić marazm w duszy
Raz docenić to co mamy
Niech On będzie tu przykładem
Nie jesteśmy całkiem sami.
Komentarze (1)
Niestety, setkom milionów skazańców nie dotrzymywał towarzystwa w samotności. Z prostego powodu - jest jak krasnoludek albo smerf
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania