Kolejny fragment...tego samego...w tym samym celu

Chciałam zapytać o twoja prace ciociu… Ewa w końcu zdradziła cel swojej wizyty w pokoju Sabriny… czym się zajmujesz?..spytała wpatrując się w nią, a oczy miała pełne dziecięcej ciekawości.

Jestem psychologiem…. To wiem… Ewa od razu przerwała…chciałabym wiedzieć co robi ktoś taki jak ty.

W dużym uproszczeniu… pomagam ludziom którzy na przykład mają do rozwiązania jakieś problemy których sami rozwiązać nie potrafią,

takim którzy się pogubili…

Co znaczy że się pogubili?… Ewa znów przerwała nadal z zaciekawieniem wpatrując się w Sabrinę.

Hmm… pogubili się… Sabrina zamyśliła się na chwilę… to znaczy że zapomnieli jak być szczęśliwymi, zapomnieli co mają robić takimi być, że to od nich zależy.

… A ty jesteś szczęśliwa?

Oczywiście że tak… Sabrina odpowiadała na pytania nie kryjąc rozbawienia dziecięca dociekliwością…

Prosty przykład… tęskniłam za rodziną...więc przyjechałam tutaj i teraz cieszę się że tu jestem….to chyba dobry przykład?

Ewa kiwnęła głową twierdząco.

Na co dzień również dbam o swoje szczęście najlepiej jak potrafię- Sabrina kontynuowała -

Wiesz… cos ci powiem Ewa…w życiu warto cieszyć się z małych rzeczy, dostrzegać je na co dzień.

Ty jesteś jeszcze dzieckiem więc nie masz z tym żadnego problemu ale my dorośli najczęściej zapominamy o tym jak to się robi,

tracimy te umiejetność i musimy uczyć się jej od nowa.- Ewa leżąc obok Sabriny wsłuchiwała się w słowa Sabriny-

To jest tak jak z pływaniem, po urodzeniu potrafimy pływać… - Jak to?- Ewa przerwała z lekko zdziwiona miną-

No tak… instynktownie potrafiliśmy utrzymac się na powierzchni wody...pózniej tracimy te umiejetność i musimy uczyć się od nowa.

Tak samo jest z tym o czym ci przed chwilą mówiłam, zapamiętaj moje słowa- Sabrina spojrzała głęboko w zaciekawione oczy-

Jak będziesz o tym pamiętać to będziesz szczęśliwsza jako dorosła osoba, niezależnie co się będzie działo będziesz umiała znajdować powody do szczęścia.

Czemu nie masz dzieci? - Ewa zmieniła nagle temat -

-Sabrina zaśmiała – Dziecko trudne te pytania zadajesz, ja chciałabym żebyś zapamiętała to co powiedziałam ci przed chwilą…

zapamiętasz?

Ewa znów pokiwała głową. -Jeżeli nie to napisz sobie gdzieś, możesz pisać pamiętnik i tam opisać twoja dzisiejszą rozmowe z ciotką… kiedy ja byłam mniej więcej w twoim wieku pisałam pamiętnik, wprawdzie gdzieś przepadł przy któreś przeprowadzce ale ty na swój mozesz bardziej uważać. A może wcale nie przepadł?- Sabrina zapytała sama siebie głośno – Może jest u rodziców na strychu z innymi starociami…

Nio nie ważne… jeśli gdzieś jest to go znajdę.

Ewa ponownie obdarzyła Sabrinę usmiechem , dociekliwym spojrzeniem i ponowiła swoje pytanie.

To powiesz mi czemu nie masz dzieci?...i męza?- dodała po chwili.

Widzę że nie dasz za wygraną co?… wiesz Ewa… sprawy dorosłych są trochę bardziej skomplikowane niż dziecku może się wydawać.

Powiem ci tak… kiedy spotyka się odpowiednią osobę to przychodzi też odpowiedni moment na dzieci, ja póki co nie spotkałam nikogo takiego.

Tyle musi ci wystarczyć – Sabrina znow spojrzała w zaspane już oczy siostrzenicy.

Widzę że oczy już ci się zamykają, może powinnaś już iśc spać?..jest późno.

Jeszcze nie chce mi się spać- Ewa odpowiedziała starając się ukryć zmęczenie.

No skoro tak mówisz...to o czym jeszcze chciałabyś porozmawiać?...może powiesz mi o czym marzysz?...może wiesz kim chciałabyś zostać?

Ewa uśmiechnęła się i po chwili milczenia odpowiedziała- może kimś takim jak ty ciociu?

No… fajnie, - Sabrina pomyślała przez chwilę- ale to trudny zawód, trzeba się dużo uczyć.

Właściwie to...trzeba się uczyć cały czas, ale jeśli za dziesięc lat będziesz marzyć o tym tak samo jak teraz to na pewno ci się uda.

A dlaczego akurat to ci przyszło do głowy?

Może pomogłabym mojej mamie- Ewa odpowiedziała po chwili namysłu-.

W czym konkretnie chciałabyś jej pomóc?

Moja mama chyba nie jest szcześliwa, jest sama i ma mało czasu… a skoro nie jest szczęśliwa to potrzebuje kogoś takiego jak ty.

 

Ewa… tak jak ci powiedziałam, dorośli czasem nie zauważają małych wartościowych rzeczy, ale zapewniam cię że twoja mama ma powody do szczęścia i o nich pamięta... na pewno.

Ma szczęście że ma taka bystra córkę jak ty, a o tym co powiedziałaś przed chwila ja z twoja mama porozmawiam.

Skoro uważasz że potrzebuje kogoś takiego jak ja...no to na cos się przydam skoro jestem.

 

Wiesz… coś ci powiem. Odnoszę czasem wrażenie że dzisiejsze dzieciaki widzą i rozumieją więcej niż na przykład ja w twoim wieku.

Może to tylko takie wrażenie, a może tak jest w rzeczywistości.

Masz moim zdaniem fajne życie, mieszkasz w polskim domu za granicą- Sabrina kontynuowała kładąc się wygodnie na poduszce i spoglądając w sufit- mówisz dobrze w dwóch językach, jest w tobie trochę Polski i troche Anglii, naprawdę masz duże możliwości na przyszłość i z wiekiem będziesz je dostrzegała.

My z twoją mamą jak byłyśmy w twoim wieku to żyłyśmy w zupełnie inny sposób. Nie byłyśmy tak obeznane na przykład z internetem tak jak dzisiejsze dzieciaki bo wtedy po prostu nie było tego. Dla nas sposobem na spedzanie wolnego czasu były zabawy na podwórku, a gdy przychodziły wakacje wyjeżdżałyśmy na wieś- Sabrina zamkneła na chwile oczy, wróciła myslami do tamtych chwil-.

To były czasy kiedy na wsi było jeszcze mniej technologii niż w mieście, w telewizji jeden, może dwa programy, jeden odtwarzacz video na cała wioskę. Tamtejsze dzieciaki nie miały po co siedziec w domu więc całe dnie spędzałyśmy poza nim robiąc różne rzeczy niekoniecznie takie które było nam wolno. Dla nas atrakcją była możliwośc przejażdżki traktorem albo kombajnem.

Zawsze z pobytu u dziadków wracałyśmy z siniakami, zadrapaniami ale szczęśliwe.

Sabrina otworzyła oczy i spojrzała na Ewą leżącą obok, potrzeba snu wzieła gorę nad dziecięcą ciekawością.

Sabrina wstała z łózka i podeszła do spiacej dziewczynki, wzieła ja ostrożnie na ręce i zaniosła do pokoju uważajac by jej nie obudzić.

I pamiętaj że możesz być kim chcesz – powiedziała szeptem do siostrzenicy która na krótka chwilę przebudziła się gdy Sabrina przykrywała ja kołdrą-…. Możesz być kim chcesz...

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Canulas 26.02.2018
    Nie ma czegoś takiego jak cztery kropki. Ani dwie. Wielokropek ma zawsze trzy i należy po nim dać spację.
    Zapis uniemożliwia mi przedarcie się przez tekst, więc nie oceniam.
    Pozdro
  • Moon of glass 26.02.2018
    Zupełnie przypadkowa jedna kropka za mało lub za dużo, nic zamierzonego.:)
  • Kim 26.02.2018
    Okej, jak pisałam będąc w podstawówce też nadużywałam wielokropka, ale bądźmy poważni. Niczego nie hejcę. Wielokropek podobnie jak kropka, cudzyslow, srednik czy przecinek ma konkretne zastosowanie w zdaniu.
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielokropek
    Tymczasem u ciebie, jak się zdaje, jest substytutem dla kropki i myślnika jednocześnie. Taka 'interpunkcja' nie ma racji bytu. Nie bez powodu uczymy się jakichś zasad pisowni. Można odbiegać od nich do pewnego stopnia, ale powyższy tekst jest lekkim przegięciem. wszystko jest dopuszczalne tak długo, jak pozostaje nadal zrozumiałe.
    Jak na razie dla mnie i dla Cana (sugerując sie komentarzem powyżej) tekst jest kompletnie niezrozumiały.
    Proszę o poprawienie. Pozostawiam bez oceny.
    Pozdrawiam.
  • Canulas 26.02.2018
    Otwórz stronę: LanguageTool - wstaw tam tekst.
    Po dokonaniu korekt, doszlifuj programem: Ortograf.
    Wyeliminuje Ci to z 80% interpretacyjnych błędów.
  • Moon of glass 26.02.2018
    Skorzystam:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania