Kolejny, koleiny
to mieszkanie w którym nigdy nie miałem się zadomowić
bo było tylko na chwilę
jedynym domem do składania głowy na sen
męczy teraz bardziej kiedy jest jak psu buda
a pies kanapowiec wykopany na deszcz
kiedy właściciel zostawił w dobrych rękach
bo wyjechał na święta
to rodzaj absurdu jak to że piję kawę przed snem
lub to że niczego nie miałem poza sobą a prawie znikłem
ì dotyka cię duch
oniryczne i ekstra póki się nie kończy poezja i trzeba żyć
ale póki co w mieszkaniu które nigdy nie miało być domem
dopijam mocną kawę i kładę się
jak pies kanapowy którym nigdy nie byłem zwijam się w budzie
zlizuję deszcz z sierści i czekam
bo może za chwilę się skończą te święta
wróci właściciel i ład
a na budzie siedzi dachowiec
chudy i wyliniały z naderwanym uchem
przeciąga się w pałąk z otwartym w ziew pyskiem
myśli - takie życie
na kanapie leżałem i ja
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania