Kolejny, koleiny

to mieszkanie w którym nigdy nie miałem się zadomowić

bo było tylko na chwilę

jedynym domem do składania głowy na sen

męczy teraz bardziej kiedy jest jak psu buda

a pies kanapowiec wykopany na deszcz

kiedy właściciel zostawił w dobrych rękach

bo wyjechał na święta

 

to rodzaj absurdu jak to że piję kawę przed snem

lub to że niczego nie miałem poza sobą a prawie znikłem

ì dotyka cię duch

oniryczne i ekstra póki się nie kończy poezja i trzeba żyć

 

ale póki co w mieszkaniu które nigdy nie miało być domem

dopijam mocną kawę i kładę się

jak pies kanapowy którym nigdy nie byłem zwijam się w budzie

zlizuję deszcz z sierści i czekam

bo może za chwilę się skończą te święta

wróci właściciel i ład

 

a na budzie siedzi dachowiec

chudy i wyliniały z naderwanym uchem

przeciąga się w pałąk z otwartym w ziew pyskiem

myśli - takie życie

na kanapie leżałem i ja

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • ten ja 29.10.2022
    Dobre, nie interpretuję, po prostu dobre. Są tu inni od robienia z jednego słowa siedmiu, siedemdziesięciu, siedmiuset.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania