Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Kolejny nieznany żołnierz

Leżał na kamieniach szarego gruzu zaciskając nerwowo karabin MP40. Spoglądał na kilku hitlerowców patrolujących okolice. Wiedział jaka jest stawka. Trzynastolatek nie mógł zapanować nad trzęsącymi się rękoma. Jego jedyny towarzysz, owczarek niemiecki Diabeł leżał czujnie obok niego. Był to wytresowany pies wojskowy, dlatego wiedział jak zachować się w takich jak ta sytuacjach. Jego wzrok nie schodził z trzech Niemców uzbrojonych w podobne karabiny co on. Tylko oni mieli amunicję... on cholerne siedem nabojów. Dodatkowo nie umiał strzelać. Wiedział jak się to robi, z jaką siłą naciskać na spust, jednak gdy musiał to zrobić nie panował nad odrzutem czy nie mógł celnie wymierzyć broni. Ubrany był w ciemnozielony mundur zniszczony po licznych starciach oraz hełm z zawiązką w kolorach flagi Polski. Nadeszła odpowiednia chwila.

- W imię kraju! Za ojczyznę! Niech żyje rok 1944! - krzyknął z całych sił, po czym pociągnął za spust. Czarny karabin wypluł dwa naboje w kierunku zwiadowców SS. Udało się. Widział jak dowódca patrolu upada we krwi. Ten kolor munduru nie zapewniał mu dobrego kamuflaża. Dwójka pozostałych nazistów zareagowała błyskawicznie. Jeden znalazł osłonę, natomiast drugi wystrzelił ze swojego zapasowego Lugera. Nastolatek miał szczęście... Nabój trafił prosto w środek uniesionego niemieckiego karabinka. Chłopak wskutek tego upadł twardo plecami na skałę w bólu, a jedyna broń dymiła po trafieniu. Nie miał nic. Przez myśl nie przeszła mu ucieczka.

- Diabeł! Biegnij! - rozkazał wiernemu towarzyszowi chowając się za kamieniem, co pozwoliło uniknąć kilka kolejnych kul. Zwierzę jednak nie słuchało. Szczekało głośno gotowe do obrony pana.

- Ratuj się! Wiej do bazy! - powtórzył chłopiec. Owczarek sprintem zaczął biec. Nie ku bazie, a ku hitlerowcom. Rzucił się na jednego z nich i ugryzł ostrymi jak brzytwa zębami w środek twarzy, zaraz po przewróceniu. Drugi nazista wymierzył w psa karabin i nacisnął spust. Kula z takiego bliska przeszyła Diabła na wylot. Nie uszkodziła na szczęście żadnej ważnej części ciała i raczej śmierć nie wchodziła tu w grę, lecz był unieruchomiony i niezdatny do walki. Patrząc na wycelowaną w jego łebek karabin jęczał i piskał w bólu. Wściekły nastolatek wszystko zrobiłby dla dobra tego psa. Kogoś, kto zawsze ramię w ramię walczył o wolność kraju i nie uciekał. Biegł naprzód i od tyłu zadał cios małą, zacisniętą, brudną pięścią. Niemiec przewrócił się na beton. Chłopak dobył broni zagryzionego hitlerowca i wystrzelił cały magazynek w tors starszego mężczyzny. Schylił się do rannego zwierzaka wystraszony.

- Zabiorę cię do bazy... - szepnął przytulając się do futrzaka. Łzy spłynęły mu po policzkach.

 

Ale Niemców nic to nie obchodziło. Trzynastolatek nie zdążył podnieść towarzysza, gdy ktoś zadał mu cios czymś twardym w tył głowy...

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Skoiastel 08.01.2017
    Leżał na kamieniach szarego gruzu [przecinek] zaciskając nerwowo karabin MP40. - Swoją drogą czy karabin to to samo, co pistolet maszynowy? Bo coś mi się zdaje, że nie, ale specjalistką nie jestem.

    Spoglądał na kilku hitlerowców patrolujących okolice. - Okolicę. Skoro widział wszystkich i było ich kilku, to na pewno była to jedna okolica.

    Wiedział [przecinek] jaka jest stawka - brak przecinka w najprostrszym przykładzie zdania złożonego. Masz dwa czasowniki (wiedzieć i być), musisz je oddzielić od siebie.

    Jego jedyny towarzysz, owczarek niemiecki [myślnik] Diabeł [myślnik] leżał czujnie obok niego.

    (...) wiedział [przecinek] jak zachować się w takich jak ta sytuacjach - szyk. W takich sytuacjach jak ta.

    Jego wzrok nie schodził z trzech Niemców uzbrojonych w podobne karabiny co on. - Wzrok owczarka? Owczarka, który też ma karabin? (zgubiłeś właściwy podmiot). "Co on" brzmi fatalnie, sugestia: uzbrojonych w podobne karabiny do tego, który trzymał.

    Tylko oni mieli amunicję... on [myślnik jako elipsa] cholerne siedem nabojów. - https://pl.wikipedia.org/wiki/Elipsa_(j%C4%99zykoznawstwo)

    Wiedział [przecinek] jak się to robi, z jaką siłą naciskać na spust, jednak gdy musiał to zrobić [przecinek] nie panował nad odrzutem czy nie mógł celnie wymierzyć broni. - Powtórzenie "robić". Poza tym to zdanie jest fabularnie wątpliwe. Skoro wiedział, z jaką siłą (a to nie jest tak, że wystarczy nacisnąć spust w karabinie i przytrzymać, by strzelał? Sama siła nacisku raczej nie ma znaczenia?), to znaczy, że już to robił, ale jednak nie potrafi strzeać, bo wychodzi na to, że nie ma siły. Więc po co łazi z bronią, z której wie, że nie będzie miał pożytku? I która jest na tyle ciężka (3,97 kg (niezaładowanej) dla trzynastolatka to nie jest jakoś wybitnie mało) i tylko go spowalnia?

    Widział [przecinek] jak dowódca patrolu upada we krwi. - No ale jakoś wycelował, trafił i nawet nie poczuł odrzutu, więc o co chodziło w poprzednim akapicie?

    Ten kolor munduru nie zapewniał mu dobrego kamuflaża - kamuflażu.

    Jeden znalazł osłonę - co?

    Nabój trafił prosto w środek uniesionego niemieckiego karabinka. - Karabinek = karabin = pistolet maszynowy? Zdecyduj się, bo to chyhba jednak nie to samo.

    Chłopak wskutek tego upadł twardo plecami na skałę w bólu, a jedyna broń dymiła po trafieniu. - "w sktek" zbędne (logiczne, odbiera lekkość zdania). Czytek się domyśli, że upadek nastąpił po tym, co wydarzyło się w poprzednim zdaniu.

    (...) rozkazał wiernemu towarzyszowi [przecinek] chowając się za kamieniem (...).

    (...) uniknąć kilka kolejnych kul. - Klilku.

    Szczekało głośno gotowe do obrony pana. - Głośno gotowe czy głośno szczekało? Wszystko zależy od przecinka.

    - Ratuj się! Wiej do bazy! - powtórzył chłopiec. Owczarek sprintem zaczął biec. - Po wypowiedzi dialogowej w dalszym ciągu akapitu może znaleźć się tylko to, co dotyczy mówcy. Reszta musi znaleźć się w nowym akapicie (zachowanie Diabła).

    Rzucił się na jednego z nich i ugryzł ostrymi jak brzytwa zębami w środek twarzy, zaraz po przewróceniu. - To zdanie jest mylące, bo czytelnik wyobraża sobie sytuację nie po kolei. Teraz to brzmi, jakby owczarek przewrócił się po skoku, serio. Sugestia: Rzucił się na jednego z nich i przewróciwszy go, ugryzł ostrymi jak brzytwa zębami w środek twarzy.

    Patrząc na wycelowaną w jego łebek karabin [przecinek] jęczał - coś się stalo złego w tym zdaniu. ha, no i wszystkie czasoniki zakończone na -ąc to imiesłowy przysłówkowe. Część zdania, w której występują, zawsze oddziela się od reszty przecinkiem!

    Wściekły nastolatek wszystko zrobiłby dla dobra tego psa. Kogoś, kto zawsze ramię w ramię walczył o wolność kraju i nie uciekał. Biegł naprzód i od tyłu zadał cios małą, zacisniętą, brudną pięścią. - Ostatnie zdanie sugeruje, że to owczarek biegnie i zadaje cios... Zgubiłeś podmimot.

    Niemiec przewrócił się na beton. - Co ci Niemcy tacy słabi, że dają się trzynastolatkowi???

    Chłopak dobył broni zagryzionego hitlerowca i wystrzelił cały magazynek w tors starszego mężczyzny. - O, popacz. A kilka zdan temu nie potrafił... tamta dramaturgia miała wprowadzać klimat, a wyszło tanio.

    Schylił się do rannego zwierzaka wystraszony. - Zmień szyk.

    - Zabiorę cię do bazy... - szepnął przytulając się do futrzaka.

    Ale Niemców nic to nie obchodziło. - To tamjeszcze jacyś byli, a ten mały ich nie zauważył? Średnio... Ciężko mi to sobie wyobrazić.W pierwszych zdaniach mówisz o "kilku Niemcach", potem o trzech. Coś tu nie pasuje.


    Nie wzruszyła mnie ta historia, serio. Napisałeś ją jakoś tak... no ciężko mi powiedzieć dokładnie, ale chyba bez polotu. Ta sytuacja nie wydaje mi się całkiem realna. Tak po prostu - piszesz na śliski temat i musi wyjść bardzo przekonująco, a ja jednak mam wątpliwości. Trója na zachętę, bo mocno przeciętnie.
  • Frodo 08.01.2017
    Chujowo trochę wyszło :~
  • Skoiastel 08.01.2017
    Aaa, zapomniałam:
    - Zabiorę cię do bazy... - szepnął [przecinek] przytulając się do futrzaka.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania