Kolejny Powrót Ziomków Do Alternatywnej, Pozytywnej Rzeczywistości
"Kolejny Powrót Ziomków Do Alternatywnej, Pozytywnej Rzeczywistości"
gatunek: sny/koleżeństwo/czas wolny/surrealizm
Plażowe Miasto, Nad Którym Słońce Już Zaszło. Późne lata dziewięćdziesiąte dwudziestego wieku. Wczesne popołudnie.
Po jasnoniebieskim niebie fruwały mruczące mewy w czapkach z daszkami, zielone owce, niebieskie grzechotniki, egzotyczne kobry w fantazyjnych turbanach z diamentami, ćwierkające ziemniaki w kształcie stożków i sześcianów oraz beatboxujące rekiny żarłacze z walkmanami, zmieniające kolory jak kameleony.
Pisarz, Didżej, Piosenkarz Funk, Piosenkarz Dance, Raper i Rockman byli dla siebie wzajemnie znajomymi lub kolegami. Mięli po około trzydzieści lat. Właśnie jeździli rekreacyjnie wehikułem czasoprzestrzennym w kształcie kampera po oryginalnych, osobliwych oraz enigmatycznych ulicach bardzo tajemniczej i dosyć pięknej miejscowości. Kilka lat wcześniej, często wspólnie imprezowali oraz podróżowali.
W tamtych czasach, w całym regionie panował subtropikalny mikroklimat, który sprawiał że miejscowe rośliny, takie jak winorośle i ziemniaki, rosły znacznie większe, a dodatkowo były tam spotykane też rośliny egzotyczne, czyli na przykład palmy, trzcina cukrowa, ananasy, bananowce, figowce, fatsje, pospornice i bataty.
Jednak w późnych latach dziewięćdziesiątych, granice wymiarów były na całej planecie inaczej ułożone. Wiele z dawnych wspaniałych miejsc popadło w ruinę od momentu, kiedy znalazły się one w tymczasowej strefie nagłej oraz wielkiej przebudowy światów i wszechświatów. Mimo to, kilkuosobowa ziomalska ekipa znów, mimo wielu różnych zakrętów losu, połączyła jakimś cudem siły i ponownie stała się międzywymiarową potęgą. W nowej, a może raczej starej, ale naprawionej formie, wtargnęła na kilka ze swoich dawnych rewirów bytowania, jeden po drugim. I podobnie jak za dawnych lat, znajomi włączyli radiomagnetofon, słuchali muzyki, pili napoje, tańczyli w kręgu, rozpalali ogniska oraz jedli przekąski.
— Nie wiem, czy to jawa, czy to sen, a może coś jeszcze innego, ale znowu właśnie jesteśmy tu razem i wspólnie imprezujemy, jak w innych, lepszych, starszych czasach! — powiedział podekscytowany Pisarz.
— Yooo, man! Dokładnie tak! Też nie możemy w to uwierzyć, ale właśnie tak jest! Aktualnie jest optymalnie! To niezwykle pozytywne przeżycie! — odpowiedziała uradowana reszta ziomków, śmiejąc się radośnie.
Nagle, zostali otoczeni przez kilkadziesiąt różnych, szkaradnych stworów. Wyciągnęli kije w kształcie pistoletów i karabinów. Te o dziwo strzelały, żołędziami oraz kasztanami, migającymi, posiadającymi niezwykłe, jakby magiczne właściwości i zmieniającymi kolory, a nawet kierunki. Potwory zostały totalnie podziurawione, a wtedy rozpłynęły się w powietrzu, zostawiając po sobie leżące sterty kwiatów, owoców, confetti i kolorowych, trójwymiarowych figur geometrycznych. Przylazło kilkadziesiąt nowych stworów.
Na ich widok, ziomki przebiegły z przedmieść do centrum miasta. Wskoczyły prosto na tory kolejowe. Imprezowicze ci uciekli drezyną, którą niebawem, w ostatniej chwili, znaleźli na swojej drodze. Wjechali nią prosto w wiszący w powietrzu portal międzywymiarowy w kształcie kwadratu, a wtedy zniknęli. Kilka sekund później, znaleźli się we wnętrzu należącego do nich wehikułu czasoprzestrzennego, a ten stał w niezwykłym i bardzo pięknym miejscu. Tą unikalną oraz olśniewającą lokacją było wnętrze obrazu surrealnego, przedstawiającego starożytny luksusowy dom, otoczony subtropikalnym ogrodem, leżącym bezpośrednio przy złocistej plaży. Znowu byli uratowani. Po raz kolejny. Jeden z setek tysięcy. A jeszcze wiele następnych, ekscytujących przygód było przed nimi.
— Pełna opcja! — skomentował żartobliwie Didżej.
— Optymalna, he he! — dodał radośnie Piosenkarz Funk.
— Yo, man! — podsumował wesoło Pisarz.
Koniec.
Komentarze (7)
Znajomi szukają dawnego klimatu. Broń z nabojami w kształcie kul i żołędzi, ciekawa alternatywa na pociski zdalnie sterowane z metali ciężkich. Na miejscu potworów wyrastają kwiaty, przypominają się dzieci kwiaty z dawnych latach. Udaje się uniknąć niebezpieczeństwa, fajnie że sen kończy się happy-endem. Moje sny kończą się w zawieszeniu, pozostaje luka w pamięci.
Masz nieograniczoną fantazję w swoich światach.
Pozdrowienia!
Dziękuję i pozdrawiam :-)
Dziękuję i pozdrawiam :-)
I obyś popuszczał nadal. Taka trochę... retrospekcja tu jakby.
Zapewne chciałbyś się znaleźć, w światach które tworzysz.
Popatrzeć, porozmawiać z uczestnikami wydarzeń.
Czasami czytam trochę później, ale zawsze czytam.
Pozdrawiam:)↔%
Podczas tworzenia opowiadań, często inspiruję się przeszłością. Bliższą, jak i dalszą. Niekiedy czasami, w których jeszcze nie żyłem. Wyobrażam sobie czas, miejsce i wydarzenia zarówno historyczne, jak i przypominam treści baśni, filmów, snów, wyobrażeń o innych czasach i miejscach. A wtedy mieszam to wszystko razem i formuję opowiadania.
W niektórych z tworzonych przeze mnie światów chciałbym się znaleźć na dłużej, a w innych tylko na bardzo krótki czas, jako turysta.
Dziękuję i pozdrawiam :-)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania