Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Kolejny z telefonu

Zawsze byłem prawdziwy ale nie do końca za to w pełni żywy. Otwartość i zaufanie, piecze co? Drugi czlowiek nie życzliwy, msciwy, złośliwy... Byłem i ja śmiałem się ze słabszych śmiać by później szmatę z sumienia w krwi i łzach prać. Kurwa mac! Damian to taka blać? Brać nie raz mnie gasiła za chore stany. A ja od zawsze ich fanatyk, tak oddany. Oparami młodocianej naiwnosci w ciąż naćpany, dlatego nie goją sie rany. Jak korytarze we wrześniu, wypełnione po brzegi, ustawione na ciele w szeregi szukają zrozumienia w oczach szarych na ulicy. Widzą tylko obrzydzenie coś jak Pan i kotki w piwnicy.

Slyszałem ich rad tak wiele i jedyne co mi to dało to w sercu stalowe cele w których trzymałem niedoścignione z przeszłości cele.

 

~~Bo cisza która nas czasami otacza jest najlepszym zwierciadłem duszy. Zaczynamy ja wypełniać milionem myśli. Chyba, ze zmuszasz sie do umysłowego zastoju żeby nic znow nie czuć, wtedy zabijasz serce. ~~

 

Pamiętasz te noce? Jesli nienawidzisz ich i bez nich nie możesz żyć. To ciagnie się miedzy nami tej chorej świadomości nić. Zrozum wiem kiedy, patrząc w ścianę zabijasz wszystko i zgniatasz serce. Jego resztki wyciekaja Ci przez oczy w niewdzięcznej podzięce. A ja znów drże patrząc na ręce.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania