Kolorowy świat
Tak często pragniemy żyć w podobny sposób, jak osoby z pierwszych stron gazet. Wtedy zapominamy o własnym życiu i przeżywamy to, co popularna prasa opisuje, lub telewizja pokazuje w programach plotkarskich. Staramy się upodobnić do sław poprzez ubiór, uczesanie i sposób postępowania. Przestajemy lubić i kochać to, co mamy wyjątkowego i nie powtarzalnego. Specjalnie nie przeszkadza to nikomu, lecz czy na pewno. Historia ta z pozoru wydaje się niezwiązana z modą i pogonią za nią, a wydarzyła się dawno temu. W czasach, gdy autobusy Państwowej Komunikacji Samochodowej kursowały przez całą dobę i nimi można było na jednym bilecie przejechać całą Polskę. Oczywiście wcześniej zasięgając pełnej informacji o godzinach poszczególnych kursów.
Młody mieszkaniec miasta uzdrowiskowego postanowił zrobić prawo jazdy, miał do wyboru dwa ośrodki szkolenia kierowców w byłych dwóch miastach powiatowych. Żadne z tych miast nie było zapadłą miejscowością, tylko prężnymi ośrodkami przemysłowymi. Połączenie autokarowe z obydwoma miastami było bardzo dobre, lecz postanowił ukończyć kurs, w mieście zaniedbanym obecnie, bez przemysłowym zdominowanym przez emerytów. Był początek roku kalendarzowego, drogi ośnieżone i wyjątkowo śliskie. Tego dnia, jako ostatni w kolejności miał jazdy, które w tamtym czasie odbywały się w godzinach popołudniowych, ponieważ wszyscy pracowali. Szkolenie zakończył bardzo późno, odjechał już ostatni bezpośredni autobus. Pozostał przejazd drogą okrężną przez dużą miejscowość, kursy były częste i szybko wyjechał. Przed samą dwudziestą trzecią miał przesiadkę na ostatni autobus tego dnia, dodatkowo był to kurs przelotowy. Dworzec całkowicie opustoszał, stał na stanowisku samotnie. Prószył śnieg, wiał wiatr, było ciemno i w zamieci zobaczył zbliżającą się postać. Obleczoną długim materiałem koloru zbliżonego do śniegu, wiatr powodował wirowanie materiału.
Wszyscy artyści przedstawiając śmierć, prawdopodobnie wzorują się na takim widoku. Wcześniej bohater tej przygody niczego się nie bał, lecz w tym przypadku miał spore wątpliwości czy z tą odwagą to nie przesadza. Postać ta podeszła do niego i zobaczył wśród zwału materiału twarz swojej byłej nauczycielki plastyki z podstawówki. Zapamiętał ją z tamtego okresu, że ubierała się bardzo modnie. Teraz późną nocą przy tej pogodzie był to ubiór wyjątkowo awangardowy.
Minęło sporo lat i pięknego letniego popołudnia bohater tej opowieści był na małym rynku we Wrocławiu. Zwiedzał to piękne miasto i przy kwiaciarni usytuowanej w stylizowanym kiosku, zobaczyłem kobietę z widzenia mu znaną. Rozpoznawał ją po fryzurze, ubraniu, ozdobach i sposobie wysławiania się do kwiaciarki. Miał jeden problem nie mógł sobie przypomnieć gdzie ją poznał i w jakich okolicznościach. Stał i zastanawiał się czy powinienem się przywitać, pozdrowić, jak się zachować. Wybawiła go z tego kłopotu ona sama, odwróciła się do stojącego nieopodal mężczyzny. Zaczęła z nim rozmawiać i wtedy przypomniał sobie, w jakich okolicznościach poznał tą panią.
Telewizja wyświetlała serial noszący tytuł „Rodzina Zastępcza” aktorka grająca jedną z głównych ról przestawiała postać Alutki żony Jędruli. Stojąca kobieta nie była tą aktorką serialową, tylko prawdziwą Alutką. Kobieta całkowicie przejęła osobowość wyświetlanej postaci i dodatkowo swojego męża upodobniła do Jędruli. Byli wyjątkowo przekonywający w swoim własnym małym świecie. Rozejrzał się w około i aż się zdziwił jak zobaczył ile stojących osób zauważyło to samo. Swoje spostrzeżenia potwierdzały w rozmowach z najbliższymi i wymieniając spostrzeżenia.
Prawie każdego dnia widzimy, osoby udające kogoś innego niż są w istocie. Ubierają, wysławiają, zachowują się odmiennie od własnej osobowości, tak bardzo często na taki wizerunek się nabieramy. Dajemy się oszukać widokiem, jaki chcemy zobaczyć, do mistrzów zaliczam polityków, którzy mówią własną „prawdę”. Obiecują coś, co i tak nie spełnią. Wypierają się oczywistego i bardzo szybko o swoich słowach zapominają
Komentarze (2)
"nie powtarzalnego." - niepowtarzalnego*
"lecz czy na pewno." - znak zapytania
"Młody mieszkaniec miasta uzdrowiskowego postanowił zrobić prawo jazdy, miał do wyboru dwa ośrodki szkolenia kierowców w byłych dwóch miastach powiatowych." - podzieliłabym to na dwa zdania
"było zapadłą miejscowością, tylko prężnymi ośrodkami przemysłowymi. Połączenie autokarowe z obydwoma miastami było" - być x2
"nie mógł sobie przypomnieć gdzie ją poznał" - przecinek przed "gdzie"
" Stał i zastanawiał się czy powinienem się" - przecinek przed "czy" + zmieniłeś podmiot z 3 os. na 1.
" poznał tą panią." - tę*
"Telewizja wyświetlała serial noszący tytuł „Rodzina Zastępcza” aktorka" - przed "aktorka" kropka i nowe zdanie
"w około" - wokoło*
"aż się zdziwił jak" - przed "jak"
"zobaczył ile stojących" - przed "ile"
"Prawie każdego dnia widzimy, osoby udające kogoś innego niż są w istocie" - bez przecinka
"jaki chcemy zobaczyć, do mistrzów zaliczam" - nowe zdanie
"o swoich słowach zapominają" - kropka
Fajna puenta, ale jednak samo opowiadanie treścią mnie nie porwało. Miało trochę zbyt... formalny wymiar? Jakby rozprawka, nie coś pisanego dla rozrywki. Zostawiam 4.
"Połączenie autokarowe z obydwoma miastami było bardzo dobre, lecz postanowił ukończyć kurs, w mieście zaniedbanym obecnie, bez przemysłowym zdominowanym przez emerytów. " - wydaje mi się, że przecinek po "kurs" jest zbędny, poza tym ten szyk w "mieście zaniedbanych obecnie" jakoś mi nie siedzi, szczególnie w połączeniu z kolejną częścią. "bez przemysłowy" również dziwne dla mnie określenie, przez chwilę nachodziły mnie myśli, co też to może znaczyć xD ponadto wydaje mi się, że przecinek po "przemysłowym"
" Prószył śnieg, wiał wiatr, było ciemno i w zamieci zobaczył zbliżającą się postać. Obleczoną długim materiałem koloru zbliżonego do śniegu, wiatr powodował wirowanie materiału." - hm, to drugie zdanie brzmi dość dziwnie. wydaje mi się, że z te dwa powinny jakoś zostać złączone lub przekształcone, ale jak uważasz, ofc
"Wszyscy artyści przedstawiając śmierć, prawdopodobnie " - wydaje mi się, ze przecinek po "artyści"
"Zapamiętał ją z tamtego okresu, że ubierała się bardzo modnie." - wydaje mi się, że w tym wypadku tutaj nie pasuje "ją". lub jeśli już jest, to druga część zdania powinna zostać przekształcona lub postawiona za myślnikiem lub przecinkiem bez "że"
"Teraz późną nocą przy tej pogodzie był to ubiór wyjątkowo awangardowy." - wydaje mi się, że przecinek po "teraz"
" pięknego letniego popołudnia bohater tej opowieści był na małym rynku we Wrocławiu. Zwiedzał to piękne miasto " - powtórzenie "piękne"
"Zwiedzał to piękne miasto i przy kwiaciarni usytuowanej w stylizowanym kiosku, zobaczyłem kobietę " - mieszasz czasy
"Miał jeden problem nie mógł sobie przypomnieć gdzie ją poznał i w jakich okolicznościach. " - przecinek po "problem" lub myslnik, [ponadto przecinek po "przypomnieć"
"postać Alutki żony Jędruli" - przecinek po "alutki"
"Swoje spostrzeżenia potwierdzały w rozmowach z najbliższymi i wymieniając spostrzeżenia." - powtórzenie "spostrzeżenia"
"Obiecują coś, co i tak nie spełnią. " - "coś, CZEGO i tak nie spełnią"
Cóż, początek był naprawdę obiecujący. Ale wydarzenia opisane w akapitach dalszych niż pierwszy trochę zbiły mnie z tropu. Gdyby nie końcówka, naprawdę nie wiem, czy byłoby mi dane "ogarnąć" sens wplecenia w opowiadanie historii o podrabianej Alutce. PRzyznam, ze uwazam to za nietrafiony przyklad. Ponadto, sam tekst okreslam jako chaotyczny, co naprawde dosc utrudnialo mi odbiór. Niby wszystko "poukładane", a jednak brakowalo mi takiego "rozwinięcia", które wprowadziłoby bardziej w klimat utworu. Jednak z samym przekazem się zgadzam, cieszy mnie to, że jest to zauważane i - co więcej - podkreślane nawet w tekstach literackich.
Zostawiam 3/5, życzę powodzenia w dalszym pisaniu i pozdrawiam ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania