Nie wiem, dlaczego zawsze do mnie największe głupki się przyczepiaja... nie ma to o niczym pojęcia, plecie trzy po trzy, aż wstyd czytać, a pisze i jeszcze cieszy się z tego.
Bzdury piszesz.
Nie masz wiedzy Trzy Cztery i nie potrafisz zgłębić wiersza tak jak Ona.
Wiersz Welebora skojarzył Jej się z poezją Baczyńskiego - cudne porównanie?
Przychodzi pod wiersze, w których jest ukryte piękno i to właśnie TOBIE próbuje przekazać, bo ty jesteś najbardziej nieświadoma.
Aisak, mnie nie ma potrzeby. Ja umiem wejść w wiersz, a że nie chce mi się rozpisywać się, to inna kwestia.
Zresztą, gdy wiersz prosty nie widzę potrzeby, co innego gdy metaforyczny, ale wtedy widzę zbyt dużo osobistych spraw autora i nie chcę upubliczniać.
Aisak, a jaki widzisz sens w tłumaczeniu prostych wierszy? Jaki matoł może nie rozumieć wiersza bez metafory?
Po co to rozkładać i podpierać się jeszcze klasyką?
Ajsak, ja żadnych awantur nie wszczynam... każdy autor ma nawet obowiązek bronić swojego tekstu, tym bardziej gdy ma srgumenty. Ale nie sądzę, że Ajsak to pojmie.
Hahahahaha hahahahaha
Jak jesteś zajęta, to po co się logujesz??
I co mnie obchodzi, że robisz gołąbki?
Poza tym latem nie je się takich ciężkich potraw.
Ja bym zjadł gołąbki; nie jadłem tej wspaniałej potrawy od chyba dwudziestu lat. Tutaj kapusta inna, miękka jak sałata, liście po ugotowaniu nie dają się zwijać, wychodzą z tego brokuły: ?
Gołąbki i szczawiowa... mmm, najlepsza kuchnia świata. Niech się schowają Włosi, Francuzi, Tajlandczycy... ??
Może napiszesz o tym wiersz? Czy można słowem wyrazić smak❓ ?
MartynaM, nie kazałam. Poprosiłam. Chciałam zobaczyć efekt Twojej pracy z mentorem od rymów.
Dziękuję za zamieszczony przykład.
Wiersz jest posty, ale też czasem najmocniejsze uczucia (np. ogrom smutku albo miłości) odbiera nam kwiecistość mowy, i w ogóle - rozgadanie. A skłania do bardzo prostych określeń, np.:
kobieta i mężczyzna, chłopak i dziewczyna. Jesteśmy "goli", 'nadzy" wobec uczuć. a nawet bywa - nieprzygotowani. Stąd brak kwiecistych opisów, a dojrzały mężczyzna zamienia się w chłopaka (prawie bezbronne dziecko), kobieta zaś - w dziewczynę.
Dlatego bardzo prosto napisałaś o nadchodzącym rozstaniu:
W powietrzu czuję,
że zbliża się finał.
Wiem, nie ten chłopak
i nie ta
dziewczyna.
W 1. niezgrabne jest przeciwstawienie miłości faktu, że się jest parą zwykłych ludzi. Otóż miłość nie dotyka tylko tych niezwykłych. Więc zestawienie słów: "Jak mam cię kochać?" i wobec bezradności to wytłumaczenie: "Fakt, wciąż żyjemy jak zwyczajni ludzie" jest jakieś niespójne. Czy chcesz powiedzieć, że gdybyście żyli niezwyczajnie, byłoby łatwiej kochać?
Jak mam cię kochać,
gdy ciągle jest grudzień?
Fakt, wciąż żyjemy
jak zwyczajni ludzie
- nie rozumiem tego.
Nie pasuje mi też to, że ta para jest "daleka od swoich marzeń", bo "cień gdzieś przysiadł".
jakby cień gdzieś
przysiadł.
Zbyt ogólnikowe to stwierdzenie: "jakby cień gdzieś/ przysiadł". Bo... gdzie mógł przysiąść cień?
Może pod palmą na gorącej wyspie.
Może u podnóża Machu Picchu.
Za stodołą w Kulikówce.
To "gdzieś przysiadł" jest słabe. Bo co do tej pary ma ten cień, co sobie przysiadł gdzieś tam na świecie? Miliony cieni gdzieś przysiadają, a ludzie nie czują się wobec tego faktu bezradni.
Ty mówisz szeptem,
mnie nie słychać wcale.
Jak odbudować
i jak z tym żyć dalej?
... w tym kawałku nie wiem, co "odbudować". wprawdzie domyślam się, że związek. Ale może chodzi o co innego? To niedopowiedzenie troszkę słabo wypadło.
Strofa 3. - może być. Chociaż jeden rym sprawia wrażenie naciąganego. Albo - przyciągniętego.
przyciagniety został po to, zeby był. Żeby był rym w wierszu:
Spójrz, gasną światła,
sny na parapecie
patrzą, czekają,
wygłodniałe przecież.
OK. chciałaś zadbać o śpiewność. Może to piosenka? A jeśli nie? Jesli nie, to o wiele bardziej podobałoby mi się tak:
Spójrz, gasną światła,
sny na parapecie
patrzą, czekają,
wygłodniałe.
Rym naciągany, sztuczny, dodany "żeby się rymowało" - jest od razu wyczuwalny.
Trzy Cztery, nie rozumiesz metafory, a to już problem. Zauważyłam, że nie stosujesz u siebie, a może warto uwolnić się od przyziemności, pofruwać trochę? Ja lubię.
W wierszu rymowanym, rym jest podstawą, więc dlaczego zrezygnowałaś w tej zaznaczonej strofie? Wszędzie jest a tu ma nie być? Paradne!
Reszta bez komentarza, chociaż trzeba podziwiać próby podwazenia każdego niemal wersu... gdy wiersz umyślnie prosty, jak budowa cepa.
Trzy Cztery, wysiłek widać? Ja się bawiłam... ty idź do Genjusza i zobacz rym i rozłóż go na czynniki pierwsze, dlaczego tego nie robisz, tylko u mnie szukasz, na siłę, bo widać, jak te "zarzuty" naciągane.
Może i matołki to łykną, ale pomyśl jak wypadasz w oczach tych, którzy mają pojęcie o rymie?
Moja przyjaciółka skopiowala sobie twoje komentarze, z tych samych powodów, co i ja.
Szpilka dopiero zauważyłam, że komentarz skierowałaś do mnie.
oczywiście - wyszło nieciekawie.
Ponadto słowo "przecież' jest tutaj wyraźnie watą słowną, zapychaczem.
Proste wiersze powinny być wolne od zapychaczy. Inaczej stają się podobne piosnkom spiewanym na koloniach przez dwunastolatki z ubiegłego wieku:)
Trzy Cztery, sorry, ale gowno prawda. Autor powinien pisać najlepiej, jak potrafi z zachowaniem formy i znajomością warsztatu.
Po to mamy mózg, żeby z niego korzystać.
Tylko głąby i nieuki piszą, jak uważają, bo na nic więcej ich nie stać.
Ty u mnie masz czelność do jednego rymu się przyczepić i jeszcze sugerować rezygnację, kiedy obok masz czestochowe, co jest wyjątkowym dnem w sztuce pisania wierszy rymiwanych.
Też zauważyłam, że nie koreluje z całością i niestety nie da się za bardzo poprawić przez to nieszczęsne "parapecie". Można szyk zmienić, ale wtedy akcentowo zgrzyta - "na parapecie sny" i rym męski wychodzi ?
To tyle ode mnie, nie zamierzam udowadniać swoich racji, znudziły mi się goownoburze ?
Trzy Cztery, to idź i poprawiaj rym u genjusza, bo jak ktoś mądry przeczyta te twoje komentarze, to może źle o tobie pomyśleć... czy warto, dla takich celów i znikomych zysków, tracić dobre imię?
Przemyśl!
Szpilka, wasza złośliwość jest śmieszna i to bardzo.
Że wam chce się, nie wstydzicie się, aż tak ośmieszać... to mnie najbardziej zastanawia. To chyba przez to, że macie tutaj piszących za ostatnie matoły, a przecież nie wszyscy tacy są. Nie masz tego we łbie, co pomyślą o tobie ci, którzy rym mają obcykany?
Do jakiego stopnia można z siebie debila rżnąć? Hamulców żadnych już nie ma?
Zimą grabarz na parapecie
Trzymał nóżki w galarecie
❄️⛄
Czemu wytrącacie pióro Martynie? Czemu nie zachęcacie, żeby pisała więcej? Im więcej będzie pisać, tym lepiej jej pójdzie. Jeśli nie wierzycie, zapytajcie autorów książki telefonicznej. ?☺️
Narratorze, Szpilka i jej podobne, pióro mogą wytrącić tym, którzy nie posiadają żadnej wiedzy, ktorzy zaczynają przygodę poezją itd. Ja znam wartość mojego pióra, bo oceniali go profesjonaliści, przy których szpilka nie postoi, więc takie teksty jedynie mnie śmieszą.
Poza tym "błędy" które wytyka Twoja pupilka, można u niej znaleźć, a to ilustruje jedynie poziom złośliwości tej pani, bardzo denny poziom.
Hahahahhaha, świetny dowcip, świetny z Ciebie gość z poczuciem humoru ? Tjaaa, czubniętą wszystko śmieszy, tylko patrzeć, jak zaraz pęknie, niestety nie ze śmiechu, tylko ze złości ?
A Markowi się nie spodobał... a może obraził się na mnie, ale nie wiedzialby, że ja to betti? Raczej niemożliwe, prawda? A jeszcze żarty sobie stroilam z betti... idę płakać, przyjaciela tracę...
Marku, już mi się to znudziło. Zamiast się rozwijać to się cofasz, staczasz do poziomu miejscowej, sorry za szczerość, kloaki. Sorry, ale powinieneś przemyśleć to co robisz, co widać po targecie komentujących. Kiedyś Twoje utwory zawierały jakąś myśl, a dziś? Epatujesz słownictwem miłym uszom pani pinezki. To mimo wszystko z dobrego serca rada.
Marku, nigdzie nie piszę o Twoich stosunkach ze Szpilką, ani z kimkolwiek innym. Oceniam/ łem tylko Twoją twórczość i stwierdzam/ łem, że się staczasz powoli do nieakceptowalnego przeze mnie poziomu, i dakeh podałem przykład jakiego. Nic więcej. Daleki jestem od sugerowania Ci, bądź tym bardziej zabraniania, stawiania alternatyw, kogo masz lubić, a kogo nie. Ja oceniłem ogólnie poziom Twojej twórczości i zasugerowałem, że powinieneś go przemyśleć. A to na portalu literackim nie jest jeszcze chyba zabronione. Zresztą zauważyłem, że i tak masz głęboko w nosie dobre rady.
Znowu się zaczynasz tu sadzić jak to jajo na patelni, jak z tym pokazaniem mi Szwajcarii, gdy ja blisko granicy dwóch państw mieszkam?
Od kiedy to wulgaryzmy w literaturze są czymś nagannym? Historię literatury czytać, a nie mędrkować i osądzać pisanie innych.
Współczesny pisarz Janusz Rudnicki, nie bez poczucia dumy narodowej, zauważa: „Wulgaryzmy to maszty statku języka polskiego. Na nich dopiero rozpiąć można czyste, białe żagle mowy wysokiej. (…) właśnie ich zazdroszczą nam Czesi. Tego, ile przedrostków dodać można do tych dwóch czasowników wyrażających w zasadzie rytmiczny ruch biodrami. I za każdym razem znaczenie będzie inne.” Rzeczywiście, wystarczy dodać dowolny formant, aby zmienić ich (czasowników) znaczenie, np. przejebać – stracić, zajebać – ukraść, zjebać – zepsuć, pojebać – pomieszać, ujebać – uciąć, oblać komuś egzamin, wjebać – zjeść, pobić; podobnie rzecz się ma z "pierdolić". (Co ciekawe, według Etymologicznego słownika języka polskiego Andrzeja Bańkowskiego słowo "pierdolić" było przed XIX wiekiem „słowem całkiem «przyzwoitym», używanym i w salonach, dla eufonii swojej”; dla przykładu Józef Wybicki w liście z 1783r. pisze: „co ona pierdoli?”, pytając adresata o sens wypowiedzi pewnej damy; stąd wniosek, że kiedyś "pierdolić" znaczyło jedynie "gadać bez sensu").
A poeta Jacek Podsiadło formułuje w obronie wulgaryzmów następującą „filozofię” nadużywania tych ekspresywnych form wypowiedzi: "O wulgaryzmy walczę jak o wszystko inne. O wolność słowa po prostu. Bo ja kocham słowo, uwielbiam polski język. A wśród jego bogactw są też wulgaryzmy. [...] trzeba odróżnić, kiedy jest czas i miejsce na rzucanie mięsem, kiedy - jak to nazywają w Rosji - „nienormatywna leksyka” jest nośnikiem agresji i chamstwa, a kiedy zupełnie czego innego".
(...)
Czym jest wulgaryzm? Znawca tematu, prof. Maciej Grochowski, proponuje następującą definicję: „Wulgaryzm to jednostka leksykalna, za pomocą której mówiący ujawnia swoje emocje względem czegoś lub kogoś, łamiąc przy tym tabu językowe“.
Co ciekawe, polszczyzna oswajała nas z wulgaryzmami już od swoich początków. U "ojca literatury polskiej" czytamy:
Ziemię pomierzył i głębokie morze,
Wie, jako wstają i zachodzą zorze;
Wiatrom rozumie, praktykuje komu,
A sam nie widzi, że ma kurwę w domu.
Jan Kochanowski "Na matematyka"
(...)
Wróćmy do literackich ujęć najpopularniejszego wulgaryzmu. Podobno Aleksander hr. Fredro, gdy był w złym humorze (co zdarzało się dość często), okropnie świntuszył. Na przykład w poemacie "Sztuka obłapiania" (pierwotny tytuł "Sztuka jebania"), wydanym w 1817 roku, radził:
Jeb, Młodzieńcze, jeb, lecz miej zwyczaj drogi,
Ze świecą kurwie patrzeć między nogi.
(...)
Niespodziewanie, również poeci dworskiego baroku nie stronili od wulgaryzmów. Jan Andrzej Morsztyn z subtelnością właściwą współczesnym internetowym hejterom charakteryzuje pewne „Małżeństwo”:
Sameś skurwysyn, kurwa twoja żona,
Tak się ty diabłu godzisz jak i ona:
Gracie oboje, oboje pijecie,
Wzajem kradniecie, wzajem się bijecie.
Gdyście tak równi i tak siebie godni
Jak wiecheć zadku czemuż tak niezgodni!
Ten sam Morsztyn - mistrz wirtuozerskich konceptów - wystawił poetycki "Nagrobek kusiowi”, w którym wyraża żal związany ze śmiercią… (spójrzcie na tytuł):
Kuś umarł, kpy w sieroctwie. A cóż będą czynić
I któregoż o tę śmierć z bogów będą winić?
Parki nielutościwe, okrutne boginie,
Czy nie wiecie, że z kusiem oraz i świat ginie?
Mogłyście go, zwyczajem Starego Zakonu,
Obrzezać, ciemnego nań nie przywodząc skonu;
Mogłyście świata taką nie smęcić żałobą
Nieśmiertelną, choć ciężką złożyć go chorobą;
Albo weszkami wyssać, albo skrzywić kiłą,
Albo francą zarazić starą i zawiłą.
Dalej niech SE sam czyta, może coś zrozumie i przestanie pleść jak potłuczony.
Jakieś parowania... bo niby on ze Szpilką... i my, jako przeciwwaga... a ja Ciebie nawet na oczy nie widziałam, mało tego, mam nr tel do różnych osób, z Tobą w życiu nie gadałam... jestem zniesmaczona i trochę w szoku. Nie wiem jak to odbierać?
Noico "Biedny Marek... w takie szpony wpadł... a niby filozof. Wielki Marku, trzymaj się mocno szpilki... to dobra inwestycja". " Marku, to żenujące, ale jak musisz... zrozumiem. No co, Marku, "lutniesz"?" "MartynaM trzeba mu współczuć takiej mentorki." "Nie ma co, piękne Marek sobie towarzystwo wybrał." "Owszem, ze zgrozą obserwuję tę ewolucję. Widocznie chce się przypodobać TWA;)" " staczasz do poziomu miejscowej, sorry za szczerość". - To wasze cytaty. Ataki personale na mnie i Szpilkę, oparte na jakiś dziwnych domysłach. Zero odniesień do mojej twórczości.
To toksyczne duo, oni każdego umniejszą, a szczególnie lepszych od siebie. Nie zauważyłeś, że tak się zabawiają od dawna na portalu?
Wystarczy im tylko pokadzić, jak to świetnie piszą i wszystko wróci do normy ?
Marek, a o jakiej parze pisałeś w komentarzu u Szpilki, gdzie jakichś wyborów niby masz dokonać? Jaka to para chce, żebyś ze przyjaźni ze Szpolka zrezygnował i jakiej to pary jesteś ostatnią ostoją?
Noico Interesują mnie opinie wszelkich. Jak nie chcesz się że mną merytorycznie podzielić to trudno. Tylko proszę bez komentarzy o "nowych przyjaciołach". Ja nie bawię się w wasze gierki, twoja wojna z Sową mnie pasie; co z resztą pisałem już wielokrotnie. Pozdrawiam
Marku, wulgarne zaczepki jakiegoś psychola nie nazywaj wojną. Chyba doskonale widzisz wpisy do Ciebie. Normalny nie jest i każdy to wie. Zwykły degenerat z manią wielkości, który nic w życiu nie osiągnął, a uważa się za wielkiego poetę. Śmiechu warte.
Noico To wasza wojna, nie moja. Naprawdę nie będę się przejmował dwoma starszymi ode mnie facetami, którzy marnują swój czasz na obrzucanie się wyzwiskami. Moja Baba Jaga to przy was Św. Franciszek. ???????????????????
Komentarze (179)
5!
Jak rym daleki ok, ale jak inny to nie ok.
Nie wiem, dlaczego zawsze do mnie największe głupki się przyczepiaja... nie ma to o niczym pojęcia, plecie trzy po trzy, aż wstyd czytać, a pisze i jeszcze cieszy się z tego.
Ratunku!
Nie haczy czasem, ale ogólnie niezłe.
Ładna końcówka.
Od mca niczego nie napisałam.?
Idem, bo mnie wszyscy denerwujecie
Przejedź się po nich...?
Pozdrawiam.
Nie masz wiedzy Trzy Cztery i nie potrafisz zgłębić wiersza tak jak Ona.
Wiersz Welebora skojarzył Jej się z poezją Baczyńskiego - cudne porównanie?
Przychodzi pod wiersze, w których jest ukryte piękno i to właśnie TOBIE próbuje przekazać, bo ty jesteś najbardziej nieświadoma.
Zresztą, gdy wiersz prosty nie widzę potrzeby, co innego gdy metaforyczny, ale wtedy widzę zbyt dużo osobistych spraw autora i nie chcę upubliczniać.
Widocznie jest potrzeba, bo ciągle plujesz na wiersze, w których inna osoba potrafi dostrzec coś dobrego, szlachetnego i pięknego.
Wrotycz też to potrafi. Jakby były bliźniaczkami duchowymi.
Woła mnie Morfeusz, więc odchodzę do krainy snów.
Po co to rozkładać i podpierać się jeszcze klasyką?
Ja bym się wstydziła.
Po pochwały dla swojego badziewa do 3/4 zapraszam. Robi to świetnie!
A teraz odmelduj się ze stanowiska!
Co ty mi się zwierzasz, kumpli szukasz? Zły adres.
Poza tym robię sobie gołąbki, nie mam czasu, Ajsak.
Jak jesteś zajęta, to po co się logujesz??
I co mnie obchodzi, że robisz gołąbki?
Poza tym latem nie je się takich ciężkich potraw.
Ja tam lubię... ty za każdym razem się logujesz? Dziwne, ale przy tylu nickach pewnie normalne.
Ajsak, coś ty się do mnie tak przyczepila, warujesz tu od wczoraj, weź zajmij się czymś... gołąbki sobie zrób ?
Ale z drugiej strony, dzięki niemu błyszczysz...
No tak, wygrzewam się w jego cudownym rymie...?
Ja bym zjadł gołąbki; nie jadłem tej wspaniałej potrawy od chyba dwudziestu lat. Tutaj kapusta inna, miękka jak sałata, liście po ugotowaniu nie dają się zwijać, wychodzą z tego brokuły: ?
Gołąbki i szczawiowa... mmm, najlepsza kuchnia świata. Niech się schowają Włosi, Francuzi, Tajlandczycy... ??
Może napiszesz o tym wiersz? Czy można słowem wyrazić smak❓ ?
przekomarzanki znów
tam i tu
lecz cieszy to
że kłaki na głowach
nadal są
i nie leje się krew
też
ponadto
nie złamane kończyny
oraz wyszarpane
żyły
Ale fajnie było sobie przypomnieć... ?
Dzięki, Piliery, za komentarz.
Dziękuję za zamieszczony przykład.
Wiersz jest posty, ale też czasem najmocniejsze uczucia (np. ogrom smutku albo miłości) odbiera nam kwiecistość mowy, i w ogóle - rozgadanie. A skłania do bardzo prostych określeń, np.:
kobieta i mężczyzna, chłopak i dziewczyna. Jesteśmy "goli", 'nadzy" wobec uczuć. a nawet bywa - nieprzygotowani. Stąd brak kwiecistych opisów, a dojrzały mężczyzna zamienia się w chłopaka (prawie bezbronne dziecko), kobieta zaś - w dziewczynę.
Dlatego bardzo prosto napisałaś o nadchodzącym rozstaniu:
W powietrzu czuję,
że zbliża się finał.
Wiem, nie ten chłopak
i nie ta
dziewczyna.
...
Rymy dobre.
W 1. niezgrabne jest przeciwstawienie miłości faktu, że się jest parą zwykłych ludzi. Otóż miłość nie dotyka tylko tych niezwykłych. Więc zestawienie słów: "Jak mam cię kochać?" i wobec bezradności to wytłumaczenie: "Fakt, wciąż żyjemy jak zwyczajni ludzie" jest jakieś niespójne. Czy chcesz powiedzieć, że gdybyście żyli niezwyczajnie, byłoby łatwiej kochać?
Jak mam cię kochać,
gdy ciągle jest grudzień?
Fakt, wciąż żyjemy
jak zwyczajni ludzie
- nie rozumiem tego.
Nie pasuje mi też to, że ta para jest "daleka od swoich marzeń", bo "cień gdzieś przysiadł".
jakby cień gdzieś
przysiadł.
Zbyt ogólnikowe to stwierdzenie: "jakby cień gdzieś/ przysiadł". Bo... gdzie mógł przysiąść cień?
Może pod palmą na gorącej wyspie.
Może u podnóża Machu Picchu.
Za stodołą w Kulikówce.
To "gdzieś przysiadł" jest słabe. Bo co do tej pary ma ten cień, co sobie przysiadł gdzieś tam na świecie? Miliony cieni gdzieś przysiadają, a ludzie nie czują się wobec tego faktu bezradni.
Strofa1. zatem - do przemyślenia.
Ty mówisz szeptem,
mnie nie słychać wcale.
Jak odbudować
i jak z tym żyć dalej?
... w tym kawałku nie wiem, co "odbudować". wprawdzie domyślam się, że związek. Ale może chodzi o co innego? To niedopowiedzenie troszkę słabo wypadło.
przyciagniety został po to, zeby był. Żeby był rym w wierszu:
Spójrz, gasną światła,
sny na parapecie
patrzą, czekają,
wygłodniałe przecież.
OK. chciałaś zadbać o śpiewność. Może to piosenka? A jeśli nie? Jesli nie, to o wiele bardziej podobałoby mi się tak:
Spójrz, gasną światła,
sny na parapecie
patrzą, czekają,
wygłodniałe.
Rym naciągany, sztuczny, dodany "żeby się rymowało" - jest od razu wyczuwalny.
W wierszu rymowanym, rym jest podstawą, więc dlaczego zrezygnowałaś w tej zaznaczonej strofie? Wszędzie jest a tu ma nie być? Paradne!
Reszta bez komentarza, chociaż trzeba podziwiać próby podwazenia każdego niemal wersu... gdy wiersz umyślnie prosty, jak budowa cepa.
Za rozbawienie - wielkie dzięki!
Sugestia odnośnie do rymu słuszna, niestety do "parapecie" nie ma za bardzo ciekawego rymu, stąd nieciekawie wyszło z "przecież" ?
Może i matołki to łykną, ale pomyśl jak wypadasz w oczach tych, którzy mają pojęcie o rymie?
Moja przyjaciółka skopiowala sobie twoje komentarze, z tych samych powodów, co i ja.
oczywiście - wyszło nieciekawie.
Ponadto słowo "przecież' jest tutaj wyraźnie watą słowną, zapychaczem.
Proste wiersze powinny być wolne od zapychaczy. Inaczej stają się podobne piosnkom spiewanym na koloniach przez dwunastolatki z ubiegłego wieku:)
Po to mamy mózg, żeby z niego korzystać.
Tylko głąby i nieuki piszą, jak uważają, bo na nic więcej ich nie stać.
Ty u mnie masz czelność do jednego rymu się przyczepić i jeszcze sugerować rezygnację, kiedy obok masz czestochowe, co jest wyjątkowym dnem w sztuce pisania wierszy rymiwanych.
Ogarnij się, bo żenada do potęgi.
Też zauważyłam, że nie koreluje z całością i niestety nie da się za bardzo poprawić przez to nieszczęsne "parapecie". Można szyk zmienić, ale wtedy akcentowo zgrzyta - "na parapecie sny" i rym męski wychodzi ?
To tyle ode mnie, nie zamierzam udowadniać swoich racji, znudziły mi się goownoburze ?
Rozumiem poważne argumenty, ale te są poniżej krytyki.
Postarajcie się bardziej, dziewczynki.
Trzy cztery, "marność nad marnościami"
Lecz nie wszystko jest warte wysiłku.
Ja też kończę już rozmowę pod tym wierszem
Przemyśl!
Mnie się trudno poprawia, bo piszę pod wpływem chwili, gdy się ulotni, to i myśli pierzchają ?
A jak się nudzisz, idź też do genjusza. Tam masz szansę zabłysnąć...
Są i inne potknięcia - dużo jaków na przykład, zatem niech na dupie siędzie i buzię stuli, bo poetkę nie jest, nie była i nie będzie!
Że wam chce się, nie wstydzicie się, aż tak ośmieszać... to mnie najbardziej zastanawia. To chyba przez to, że macie tutaj piszących za ostatnie matoły, a przecież nie wszyscy tacy są. Nie masz tego we łbie, co pomyślą o tobie ci, którzy rym mają obcykany?
Do jakiego stopnia można z siebie debila rżnąć? Hamulców żadnych już nie ma?
NUDA!
Niech płytę zmieni, bo się człek zaziewa na śmierć ???
██╔════╝
██████╗░
╚════██╗
██████╔╝
╚═════╝░
jaków w tekście i jeszcze jakby!
Masz ☕, bo idę trochę popracować. ?
Zimą grabarz na parapecie
Trzymał nóżki w galarecie
❄️⛄
Czemu wytrącacie pióro Martynie? Czemu nie zachęcacie, żeby pisała więcej? Im więcej będzie pisać, tym lepiej jej pójdzie. Jeśli nie wierzycie, zapytajcie autorów książki telefonicznej. ?☺️
Poza tym "błędy" które wytyka Twoja pupilka, można u niej znaleźć, a to ilustruje jedynie poziom złośliwości tej pani, bardzo denny poziom.
Hahahahhaha, świetny dowcip, świetny z Ciebie gość z poczuciem humoru ? Tjaaa, czubniętą wszystko śmieszy, tylko patrzeć, jak zaraz pęknie, niestety nie ze śmiechu, tylko ze złości ?
żeby jej nie pękła... żyłka ?
Pozdrawiam również.
odpadło jej pół tyłka?
Wielki Marku, trzymaj się mocno szpilki... to dobra inwestycja.?
O ludzie...?
Hahahahah, teraz my tu będziemy rządzić ?
To trzeba lutnąć tej zadziornej parce ????
No co, Marku, "lutniesz"?
Ty jako Polecker lepiej się nie wychylaj, no nie wypada, gdy się w czyjejś Po siedzi ?
Ale co mnie to obchodzi? Zyj z tym i się męcz!
A Markowi się nie spodobał... a może obraził się na mnie, ale nie wiedzialby, że ja to betti? Raczej niemożliwe, prawda? A jeszcze żarty sobie stroilam z betti... idę płakać, przyjaciela tracę...
Nie podoba mi się to. Będę zła...?
Dobra, nie ma co, niech mu szpilka lekką będzie... ?
Znowu się zaczynasz tu sadzić jak to jajo na patelni, jak z tym pokazaniem mi Szwajcarii, gdy ja blisko granicy dwóch państw mieszkam?
Od kiedy to wulgaryzmy w literaturze są czymś nagannym? Historię literatury czytać, a nie mędrkować i osądzać pisanie innych.
Współczesny pisarz Janusz Rudnicki, nie bez poczucia dumy narodowej, zauważa: „Wulgaryzmy to maszty statku języka polskiego. Na nich dopiero rozpiąć można czyste, białe żagle mowy wysokiej. (…) właśnie ich zazdroszczą nam Czesi. Tego, ile przedrostków dodać można do tych dwóch czasowników wyrażających w zasadzie rytmiczny ruch biodrami. I za każdym razem znaczenie będzie inne.” Rzeczywiście, wystarczy dodać dowolny formant, aby zmienić ich (czasowników) znaczenie, np. przejebać – stracić, zajebać – ukraść, zjebać – zepsuć, pojebać – pomieszać, ujebać – uciąć, oblać komuś egzamin, wjebać – zjeść, pobić; podobnie rzecz się ma z "pierdolić". (Co ciekawe, według Etymologicznego słownika języka polskiego Andrzeja Bańkowskiego słowo "pierdolić" było przed XIX wiekiem „słowem całkiem «przyzwoitym», używanym i w salonach, dla eufonii swojej”; dla przykładu Józef Wybicki w liście z 1783r. pisze: „co ona pierdoli?”, pytając adresata o sens wypowiedzi pewnej damy; stąd wniosek, że kiedyś "pierdolić" znaczyło jedynie "gadać bez sensu").
A poeta Jacek Podsiadło formułuje w obronie wulgaryzmów następującą „filozofię” nadużywania tych ekspresywnych form wypowiedzi: "O wulgaryzmy walczę jak o wszystko inne. O wolność słowa po prostu. Bo ja kocham słowo, uwielbiam polski język. A wśród jego bogactw są też wulgaryzmy. [...] trzeba odróżnić, kiedy jest czas i miejsce na rzucanie mięsem, kiedy - jak to nazywają w Rosji - „nienormatywna leksyka” jest nośnikiem agresji i chamstwa, a kiedy zupełnie czego innego".
(...)
Czym jest wulgaryzm? Znawca tematu, prof. Maciej Grochowski, proponuje następującą definicję: „Wulgaryzm to jednostka leksykalna, za pomocą której mówiący ujawnia swoje emocje względem czegoś lub kogoś, łamiąc przy tym tabu językowe“.
Co ciekawe, polszczyzna oswajała nas z wulgaryzmami już od swoich początków. U "ojca literatury polskiej" czytamy:
Ziemię pomierzył i głębokie morze,
Wie, jako wstają i zachodzą zorze;
Wiatrom rozumie, praktykuje komu,
A sam nie widzi, że ma kurwę w domu.
Jan Kochanowski "Na matematyka"
(...)
Wróćmy do literackich ujęć najpopularniejszego wulgaryzmu. Podobno Aleksander hr. Fredro, gdy był w złym humorze (co zdarzało się dość często), okropnie świntuszył. Na przykład w poemacie "Sztuka obłapiania" (pierwotny tytuł "Sztuka jebania"), wydanym w 1817 roku, radził:
Jeb, Młodzieńcze, jeb, lecz miej zwyczaj drogi,
Ze świecą kurwie patrzeć między nogi.
(...)
Niespodziewanie, również poeci dworskiego baroku nie stronili od wulgaryzmów. Jan Andrzej Morsztyn z subtelnością właściwą współczesnym internetowym hejterom charakteryzuje pewne „Małżeństwo”:
Sameś skurwysyn, kurwa twoja żona,
Tak się ty diabłu godzisz jak i ona:
Gracie oboje, oboje pijecie,
Wzajem kradniecie, wzajem się bijecie.
Gdyście tak równi i tak siebie godni
Jak wiecheć zadku czemuż tak niezgodni!
Ten sam Morsztyn - mistrz wirtuozerskich konceptów - wystawił poetycki "Nagrobek kusiowi”, w którym wyraża żal związany ze śmiercią… (spójrzcie na tytuł):
Kuś umarł, kpy w sieroctwie. A cóż będą czynić
I któregoż o tę śmierć z bogów będą winić?
Parki nielutościwe, okrutne boginie,
Czy nie wiecie, że z kusiem oraz i świat ginie?
Mogłyście go, zwyczajem Starego Zakonu,
Obrzezać, ciemnego nań nie przywodząc skonu;
Mogłyście świata taką nie smęcić żałobą
Nieśmiertelną, choć ciężką złożyć go chorobą;
Albo weszkami wyssać, albo skrzywić kiłą,
Albo francą zarazić starą i zawiłą.
Dalej niech SE sam czyta, może coś zrozumie i przestanie pleść jak potłuczony.
http://lkh.zsz-ozorkow.org/jezyk-polski/67-kutas-mickiewicza-czyli-o-wulgaryzmach
Noico wczoraj o 22:36
Marku, już mi się to znudziło. Zamiast się rozwijać to się cofasz, staczasz do poziomu miejscowej, sorry za szczerość, kloaki.
***
A kto napisał o poziomie kloaki? Bo wulgaryzmy?
To toksyczne duo, oni każdego umniejszą, a szczególnie lepszych od siebie. Nie zauważyłeś, że tak się zabawiają od dawna na portalu?
Wystarczy im tylko pokadzić, jak to świetnie piszą i wszystko wróci do normy ?
Myślę, że ani na moment nie przestała, przecież nie można tak z miejsca znielubić. No!
Ciao, mykam w real, udanego wieczoru ?
Ale ja już o wieczorze myślę, odjazdowy będzie ?
Psychol noico wiecznie wojuje. Jak przystało na czołowego rasistę - faszystę
Rymy są dobrze zbudowane: niebanalne
gdy ciągle jest grudzień?”
— a co złego z grudniem?
Kobiety chodzą lekko odziane, ubrane na prześwitująco, a na plaży to nie zakrywają w ogóle niczego. ?⛱️?
„Jak odbudować
i jak z tym żyć dalej?”
— nie odbudowywać! W przyrodzie jest wystarczająco dużo DNA, żeby porzucić i szukać dalej!
Bardzo dobry wiersz, chociaż jak zwykle pesymistyczny w wymowie.
Daję 5 i pozdrawiam. ?
Zostaw te gwiazdki dla swoich pupili, mnie na nich nie zależy... za komentarz dziękuję.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania