komedia, która się nie kończy
zwyciężam samą siebie. codziennie rzucam sobie kłody
pod nogi i walczę. w oddali słychać wiatraki. niosą
i kręcą tani film.
w kółko, po emocjach.
gdzieś padły zasady, ideały poszły w krzaki.
tarzają się w trawce.
a ja śmieję się, że przybywa naiwnych,
nawet kiedy bywają tylko w mojej głowie.
Komentarze (97)
bo nie zaglądam w takie rejony...
Moja peelka nie ma żadnych zasad, z tego co widać, ale dobrze się bawi, bo niektórych bawi struganie debili...
Ty wszystko wiesz, jesteś przecież boski... xD
tarzają się w trawce.
a ja śmieję się, że przybywa naiwnych,
nawet kiedy bywają tylko we mnie."
Pozdro
Pozdrawiam również
"w trawce" – brzmi dziecinnie.
Obrazy zmieniasz jak w kalejdoskopie, a zarzucasz to w moim tekście. Czyżby krótkowzroczność?
"Cudze widzimy pod lasem, a swojego nie widzimy pod nosem" – pasujące przysłowie.
Poleżeć i pomarzyć, niczym Dyzio... 🤣🤣🤣
O tym pisałam pod twoim tekstem, warsztat ci obcy, a metafora jedynie dosłowna, jak cep... xD
Chyba się za mocno zaciągnęłaś i Cię ciut przydymiło
Sama zdyskredytowałaś się wulgaryzmem i prostactwem
Bywaj!
To mi przypomniało, że wciąż czekam na info, czy masz na półce pewną książkę...
Nie wiem czy mam, zapomniałam o niej... pod koniec września przypomnij
Pozdrawiam
Pozdro
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania