Pan Buczybór Dokładnie tak. Dzieci i ryby głosu nie mają, ale jest taki stopień rozwalenia osobowości świata, że kobietom nie wolno go oglądać i kolejny stopień, na który nie wolno patrzeć również mężczyznom. Chyba, że wcześniej przed tym procesem osiągnęli odpowiedni... stan. Zatem w tym wypadku lepiej dziecku skręcić kark niż je ogłuszać i oślepiać. Dziękuję.
Drabble tworzy tak szerokie pole możliwych rozwiązań wpisanej tajemnicy, że nie wiem na jakie z nich się zdecydować. Gatunkowo: prima sort i fanfary :)
Długa i ciążka praca (bo przeczytałam drabbelek z genem żeńskim) konduktora została zakończona. Konduktor odpowiada za pasażerów, ich dobrostan oraz kontroluje prawo do ich pobytu w składzie. Jak widać wszyscy oni, ci, którzy wygrali na loterii los do Krainy Radości, mają przechlapane. Konduktor zostaje na peronie. Loteryjnego losu sprawdzać nie trzeba, nikt tu nie jedzie na gapę.
Chcieli pobyć/żyć w Radości. Takiej powszechnej, wszechobejmującej.
Idealiści do stukrotnej potęgi. Twórcy smutków, chandr, a nawet traum z niespełnionych egzystencji. Swoich i cudzych.
Zastanówmy się, co by było, gdyby nasz gatunek wreszcie odpuścił sobie radosne fantazjowanie. Realistycznie, twardo ocenił życie. Zaakceptował je takim, jakie jest.
Wziął się za doskonalenie tego, co jest możliwe do poprawy.
Nie fantazjował, no ale zawsze jakiś osobnik może mu sączyć do uszka sceny z Krainy Radości.
Radość ma być najważniejsza? Być podwaliną istnienia?
Mrzonki, takich marzycieli, z takim idealistycznym, naiwnym genem obojga płci trzeba się pozbyć.
Tylko długa i ciężka praca daje cień sukcesu, spokoju, stabilizacji tu i teraz.
5.
Wrotycz, jakie piękne refleksyjne podsumowanie. Ale przecież można radośnie fantazjować a jednocześnie twardo i realistycznie oceniać życie. Tylko że te fantazje muszą być faktycznie pod kontrolą. Dzięki piękne jak zawsze.
Komentarze (9)
Długa i ciążka praca (bo przeczytałam drabbelek z genem żeńskim) konduktora została zakończona. Konduktor odpowiada za pasażerów, ich dobrostan oraz kontroluje prawo do ich pobytu w składzie. Jak widać wszyscy oni, ci, którzy wygrali na loterii los do Krainy Radości, mają przechlapane. Konduktor zostaje na peronie. Loteryjnego losu sprawdzać nie trzeba, nikt tu nie jedzie na gapę.
Chcieli pobyć/żyć w Radości. Takiej powszechnej, wszechobejmującej.
Idealiści do stukrotnej potęgi. Twórcy smutków, chandr, a nawet traum z niespełnionych egzystencji. Swoich i cudzych.
Zastanówmy się, co by było, gdyby nasz gatunek wreszcie odpuścił sobie radosne fantazjowanie. Realistycznie, twardo ocenił życie. Zaakceptował je takim, jakie jest.
Wziął się za doskonalenie tego, co jest możliwe do poprawy.
Nie fantazjował, no ale zawsze jakiś osobnik może mu sączyć do uszka sceny z Krainy Radości.
Radość ma być najważniejsza? Być podwaliną istnienia?
Mrzonki, takich marzycieli, z takim idealistycznym, naiwnym genem obojga płci trzeba się pozbyć.
Tylko długa i ciężka praca daje cień sukcesu, spokoju, stabilizacji tu i teraz.
5.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania