Koniec
Ciemne nocne niebo
Giewont
równowaga się zachwiała
szukam gwiazd
nigdy ich nie dostrzegłam
nie pozwolono mi ich dostrzec
od początku koniec był bliski
ja ostatnia oglądam śniegi białe
końcowe tchnienie, niepełne,
niezaspokajające, determinujące
wszystko wydaje się niedoskonałą kalką
przeszłość odległa jest mi bardziej
jak dom niż cały świat dzisiejszy
który wyblakły od żaru codzienności
razi mą tkliwą duszę
świat zginie, zginął
gdy ostatni wyrzeknie się tajemnicy wzniosłej.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania