Koniec

Ciemne nocne niebo

Giewont

równowaga się zachwiała

szukam gwiazd

nigdy ich nie dostrzegłam

nie pozwolono mi ich dostrzec

od początku koniec był bliski

ja ostatnia oglądam śniegi białe

końcowe tchnienie, niepełne,

niezaspokajające, determinujące

wszystko wydaje się niedoskonałą kalką

przeszłość odległa jest mi bardziej

jak dom niż cały świat dzisiejszy

który wyblakły od żaru codzienności

razi mą tkliwą duszę

świat zginie, zginął

gdy ostatni wyrzeknie się tajemnicy wzniosłej.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania