Poprzednie częściKoniec
Pokaż listęUkryj listę

Koniec III wojny światowej

Jest bardzo ciemno w nieczynnym tunelu metra, dlatego nic nie widzę. Słyszę tylko chrapliwe oddechy i pokaszliwania będących tu osób. Czuć silny trupi smród i ekskrementów, leżę tak jak inni na posadzce byłego peronu stacji.

- Krótki powiedz, kiedy był początek wojny – powiedział prawie szeptem ktoś leżący po lewej stronie powyżej mojej głowy.

Było to pytanie skierowane do mnie, jestem bardzo niski i z tej grupy umierających osób najstarszy. Mam prawie czterdzieści lat, urodziłem się w dwa tysiące dziewiątym roku. Swoją długowieczność zawdzięczam organizmowi, wcześniej byłem uczulony prawie na wszystko. Rodzice nie mogli mnie ubrać, w rzeczy pochodzące ze sklepu z domieszką chemii. Musiałem chodzić przez cały rok w rzeczach z naturalnej wełny. Doskonale pamiętam sweterki i spodnie robione przez mamę na drutach. Znacznie później nauczyli się uprawiać len i z niego tkali płótno. Ubierali mnie, w własnoręcznie przyszykowaną odzież i w czasie upałów było mi już znacznie chłodniej.

Mogłem jeść jedynie świeże podpłomyki, pieczone z mąki mielonej na żarnach. Wcześniej musieli jeszcze uprawiać prawdziwe ekologiczne zborze, spożywałem też warzywa uprawiane w przydomowym ogródku. Wszystko musiało być bez oprysków i nawozów sztucznych. Tolerowałem meble tylko z wikliny, pościel była wykonana z naturalnego puchu. Nie mogłem przebywać w pomieszczeniu gdzie były wyprodukowane przemysłowo zabawki dla dzieci.

Cała rodzinka przeniosła się dla mnie na wieś i dzięki tej decyzji dożyli do ubiegłego roku. Kiedy zostałem sam, ruszyłem na poszukiwanie żyjących jeszcze ludzi, w taki sposób znalazłem się w tym tunelu?

- Dwa lata temu, kiedy był jeszcze Rząd starali się, marnie starali się, odpowiedzieć na tak zadawane pytania przez dziennikarzy. Wtedy też nie mieli odwagi udzielić szczerej odpowiedzi społeczeństwu na to pytanie- odpowiedziałem.

- Według ciebie, kiedy to wszystko się zaczęło – powiedział ktoś głośno kaszlący.

- Moim zdaniem zaczęło się wtedy, gdy sprowadzili pierwszą zabawkę z Chin, Indii, Tajlandii, Pakistanu lub innego kraju dla dzieci wykonaną z substancji szkodliwych. Był to pierwszy dzień trzeciej wojny światowej, najdziwniejszej z wojen bez czołgów, samolotów, armat. W tej wojnie nie padł nawet jeden strzał, a umarła już od dawna nieliczona liczba w milionach ludzi. Zginęli od substancji toksycznych w zabawkach, odzieży, żywności, sprzętów codziennego użytku. Poszczególne przedmioty, potrawy nie zawierały znacznych przekroczeń dopuszczalnych norm. Każdego dnia o każdej godzinie organizmy ludzi wchłaniały i kumulowały to wszystko. Później po przekroczeniu możliwości organizmów, następowały zgony, lecz wcześniej następowało przekazywanie uszkodzonych genów swojemu potomstwu. Kto jest po mnie najstarszy- zapytałem?

Chwilę trwała wymiana zdań i okazało się, że po mnie jest najstarsza kobieta mająca trzynaście lat. Wyglądała fizycznie na starowinkę, tak twierdził ktoś leżący obok.

- Mam szczęście moja choroba uaktywniła się jak miałam cztery lata dzięki temu jeszcze żyję- powiedziała sama zainteresowana.

Kontynuowałem swoja wypowiedź, chciałem w ten sposób zagłuszyć odgłosy agonii, dobiegające z bliska i daleka. Osoby już umierające zachowywały się bardzo cicho, do końca starali się słyszeć mój głos. Podnosiło ich to na duchu, że nie umierają w samotności.

- Producenci żywności chcąc osiągnąć największe zyski, wynajdywali związki chemiczne niewystępujące w przyrodzie. Następnie zlecali przeprowadzenie pobieżnych badań Instytutom i otrzymywali certyfikaty. Wyniki tych badań w pełni ich satysfakcjonowały, przecież wcześniej ponieśli odpowiednią opłatę za takie oceny. Następnie wprowadzali do produktów żywnościowych te swoje wynalazki, zatrudniali lobbystów dbających o ich interesy. Oni pilnowali i płacili politykom za wprowadzanie ustaw i przepisów im to umożliwiających, sami jednak odżywiali się pożywieniem w pełni wyprodukowanym ekologicznie. Bawili się doskonale, licząc zyski. Nawet przez chwilę nie brali pod uwagę, odpowiedzialności za swoje czyny. Powiem wam jedynie, że człowiek dla pieniędzy zje nawet główno – dodałem.

- Powinni zjawić się tutaj, mają tego pożywienia pod dostatkiem. Leżymy przecież w głównie – powiedział ktoś w oddali, zacharczał i zamilkł na wieki.

Przestałem mówić i wsłuchiwałem się w odgłosy dobiegające z metra. Co jakiś czas słyszałem jak ktoś bardzo głodny otwiera puszkę lub słoik z gotową żywnością? Zjada ją i przekracza normy swojego organizmu, do funkcjonowania przy takich dawkach chemii. Charczy i umiera, jedynie, czego nie słyszę to odgłosów szczurów, to mądre zwierzęta. One trucizny nie zjedzą, najpierw wysyłają starych i chorych do spróbowania pokarmu. Jeżeli testery zdychają, stado odchodzi i szuka pożywienia gdzie indziej. Widocznie tutaj wcześniej spróbowali się pożywić i uznały ten teren za niebezpieczny.

Opowiadam jeszcze żyjącym jak było kiedyś, zanim ja się urodziłem. Wiedzę, jaką mogłem przekazać tutaj umierającym, zawdzięczam babci i dziadkowi. Najchętniej opowiadali mi o swojej młodości, jak wtedy się stabilnie żyło. Jakie mieli problemy ludzie żyjący przed nami, z czego się cieszyli i co przynosiło im największą radość?

Powoli oznaki życia wokoło ustają, wstaję, zapalam latarkę. Chodzę od leżącego, do leżącego i sprawdzam czy żyją. Zatrzymuję się przy kupie gałganów, podaje wodę i po chwili mówię modlitwę nad zwłokami. Wychodzę z nieczynnej stacji metra, pozostawiam za sobą cmentarzysko i idę szukać kolejnej grupy umierających. Wcześniej muszę jeszcze wykąpać się z kilkudniowego brudu. Maszerując tak po porzuconych polach, zbieram pojedyncze dziko rosnące kłosy zbóż. Zrobię sobie z nich na ognisku placki.

Zastanawiam się, kogo na swojej drodze tym razem spotkam. Może będzie to tylko pojedyncza osoba, czas szybko to zweryfikuje. Jak tak wędruję samotnie, myśli swobodnie krążą? Przypomina mi się przepowiednia, jaką moja babcia usłyszała od swojej babci. Trzecia wojna światowa nadejdzie, że wschodu. Jak się zakończy to człowiek, człowieka będzie szukać i ślady jego będzie całować?

Jedno muszę w swoim notatniku zanotować i podkreślić, człowiek to jednak stadne zwierzę jest.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania