Koniec oszustw na mej ziemi (oszust zakończenie)
Siedzę znów na ławce nowe wersy w głowie mam
Na podejrzanych ludzi w kieszeniu przygotowany gaz
W aptece ostrzegłem, gdyby przypałętał się wąsaty pan
Wzywać mają pomoc, rozsypany krąg z soli tam
Żadna zjawa nie podejdzie nie zamąci mi humoru
Nie będę czuł winy znów odoru
Myślę, piszę nagle na mych włosach czuję dłoń
Gdy obracam się głowę niższy stoi ktoś
Rozpłakany chłopiec stoi u mych bram
Mówi, woli umrzeć niż przebywać w domu sam
W domu krzyczą, wyzywają w pokoju wywalone drzwi ma
Mówię mu siadaj chyba godzinkę spędzić z tobą radę da
Dłoń układa w pistolet, czuję w sercu współczucia kolec
Wiem jak dzieciaku musi boleć
Gdy matka cię nie kocha, traktuje jakbyś był towarem
Z innej beczki widzę pełno krwi na szczycie twoich ramion
Sięgają nawet do szyi do pooperacyjnych znamion
Myślę sprytnie lecz też tak robiłem w twoim wieku
Mówię ogarnij się człowieku
Mówię skończ to, wygraj z bólem
Idź zamieszkać już ze swym ojczulem
Migają w oczach mi dwa cienie
Nie wiem co się dzieje
Siedzę tak i oszukuję tu sam siebie
Spośród mych oponentów najgorszy byłem ja
Sól rozwiało chłopiec był tylko zmorą
Może tak realnie od zawsze siedziałem tutaj sam
Komentarze (2)
Z początku tekst sugerował historię o kobiecie.
Później wszystko zaczęło się przesuwać w stronę głęboko wewnętrznego świata. To był już nie tyle opis, co przeżycie.
Zastanawiała mnie rola apteki — czy to symbol? Punkt graniczny?
„Byłam tam”… Mocne! Czułam się, jakbym naprawdę tam była. Wciąga bez ostrzeżenia.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania