Koński Ogon część 2
Koński Ogon cz.2
Moi kochani napiszcie ,co o tym myślicie. Przepraszam za , niektóre znaki w tekście, które nie wyglądają tak jak powinny,Przyczyną tego, jest moja klawiatura. Pracuję nad tym .Dziękuję.
Jestem gotowa ! – krzyknęłam w kierunku Końskiego Ogona .
Pośpiesznie zrzuciłam skarpetki i buty. Następnie zaczerpnęłam powietrza w płuca i w skoczyłam elegancko do wody, nurkując przy tym, w oszalałym tępie.Po paru sekundach oczy oswoiły się ze słoną wodą i dopiero teraz, mogłam ujrzeć bajeczny świat otchłani morskiej.
Ławice ryb pieściły moje stopy, a trawy wodne całowały ciało. Mimo tych cudów,które mnie otaczały, całą uwagę skupiałam na linie. Linie, która wyznaczała kierunek mojej wędrówki, a także, była ostatnim łącznikiem z rzeczwistścią.
W końcu nadeszła ta chwila,w której krew zaczyna uderzać ci do mózgu, a ciało wierzgać w konwulsjach.
-Pomocy ja tonę !-rozsadzało mi głowę. - Bożę, jaka jestem żałosna i beznadziejna!
Resztkami myśli, które mi jeszcze pozostały, prubowałam obwiniać się za moją głupotę. Resztkami sił, które tliło się jak umierające światło, prubowałam uchwycić za tę cholerną linę, która w tej chwili, jak zaklęta kołysała się w rytm fal morskich i nie dawała się schwytać.
-Zaufaj mi.Weź głęboki wdech, a potem wydech i powtórz to parę razy -usłyszałam głos Końskiego Ogona. Wiedziałam,że to jedyne, co mogę zrobić, aby zakończyć tę guwniarską ignorację życia.
Wdech i wydech,wdech i wydech,wykonywałam w pośpiechu.
-Święta Maryjo! -Ja oddycham !-Ja żyję!-wyśpiewywało serce.
Ostrożnie część po części zaczęłam kontrolować moje ciało.Chciała upewnić się,czy wszystko jest na miejscu.Mogłam przecież, zamienić się w syrenę, albo jakieś inne stworzenie podwodnego świata.Okazało się jednak, że nic mi nie ubyło,ani mi, też nie przybyło.Byłam tą samą zagubioną kobietą, która w niekończącej się otchłani morskiej, szukała swojego, zagubionego Ja.
W tej samej chwili ogarnęła mnie dzika radość .Zaczęłam wykręcać piruety i fikać podwodne koziołki.Czułam się wyzwolona i niezależna.Miałam gdzieś, te wszystkie problemy i wiecznie zaczerwienione od płaczu oczy.Uwolniłam się od narzekania i udowadniania wszystkim jaka jestem super.Zrzuciłam z siebie wieczną odpowiedzialność za wszystko i wszystkich. W końcu poczułam, że żyję i nie zrezygnuję, z tego tak szybko.
Nie wiem, jak długo płynęłam .Woda stawała się coraz chłodniejsza,a światło powoli wygasało.
Dotarłam do końca liny. Wiedziałam,że coś, musi się wydarzyć.Zdawałam sobie sprawę,że jest to ostatni przystanek mojej świadomości.To wszystko, co wydarzy się później , będzie przejściem do kolejnej materi, czegoś niezdefiniowanego.
Zobaczyłam, jak dwa cienie zbliżają się w moim kierunku.Były to orki.W niewielkiej odległości ode mnie zatrzymały się, a następnie zaczęły zataczać olbrzymie koło.Po ceremoni przywitania, wykonały zwrot dając mi do zrozumienia, abym płynęła za nimi.To właśnie one będą teraz, moimi przewodniczkami w dalszej podróży.
Nie zastanawiając się dłużej ruszyłam za nimi .Widoczność stawała się coraz trudniejsza, a woda prawie lodowata.Coraz trudniej było mi płynąć.Ciało zaczęło trząść się z zimna.Jedyne, o czym marzyłam to ciepłe łóżko i kubek gorącej herbaty.
Orki nagle przystanęły i ponownie zaczęły zataczać koło nadczymś, co z daleka wyglądało jak drzwi.
Podpłynęłam resztkami sił i rzeczywiście przede mną wisiały w morskiej przestrzeni drzwi,takie ciężki, drewniane,lekko rzeźbione z metalową kołatą pośrodku.Te same drzwi, które mijałam za każdym razem, bycia na starówce.Ile razy zatrzymywłam się przed nimi, z kuszącą chęcią ich otworzenia.Teraz stały one, przede mną i wystarczyło tylko zastukać tą wielką kołatą i wejść, tak po prostu, do środka.
Spojrzałam raz jeszcze na moje przewodniczki, upewniając się przy tym,czy rzeczywiście powinnam to zrobić.Te skłoniły swe głowy w geście pożegnania i odpłynęły pozostawiając mnie samą. Chwyciłam za kołatę i z wielkim trudem zastukałam.Po chwili drzwi otworzyły się, a w nich stała .
-Babcia !? - wykrzyknęłam z niedowierzaniem.
-Witaj moja kochana gaduło- wykrztusiła ze łzami w oczach.- Wchodź szybko do środka i ściągnij , te mokre ubranie, a ja tymczasem, zrobię nam herbatę z malinowym sokiem,twoją ulubioną,prawda!?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania