Konsumpcjonizm
Twarz dla twarzy jedynie lustrem
Odbijają się palmy skazy paskudne
Malują się jako prymitywne i próżne
Portrety nie przejmujące się jutrem
Pozbawieni są białka w oczach
Kiszki im śpiewają jak kościelny chór
Żołądki mają niczym bez dna wór
Za grosz nie mają litości w sercach
Gdy jeden z tubylców
Rusza w amoku w betonową dżunglę
Każdy zmysł mu dziko wije się tańcząc
W podnieceniu nad zdobyczą krzycząc
Chwali się trofeum, a rośnie równolegle
Apetyt u współplemieńców na łowy
W szale wojują o połyskujące ozdoby
Karmazynowe rzeki jaskółką choroby
Kolejny łup ogniwem tworzącym okowy
Nim się opamięta oszalała szarańcza
Potrzebna nam będzie gwiezdna arka
Zamiast niej z ton śmieci powstaje klatka
Ludzkiej dynastii mauzoleum zwieńcza
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania