Kontrapunkt

Wieczorne niebo powoli obniża się,

czas iść nad rzekę. Czekam,

kiedy Wielka Niedźwiedzica umoczy

gwiezdny ogon, policzy śpiące ryby.

 

Gdzieś daleko spóźniony ptak

trzepocze skrzydłami. Chłonę oddech

nocy, chociaż coraz mniej koloru

do przeżycia i ciężko poruszać wiosłami.

 

Może zaplątały się w falujących włosach

rusałki? Drzewa widziały w głębinie

zielone oczy z wiślanym wiankiem.

 

Jeżeli zostanę na brzegu, nie poznam

drugiej strony. Raz jeszcze zbuduję zamek

z piasku, nasiąknę słowami.

 

Świt pisze nową historię - pora do domu

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    Kikimora↔Klimatyczne, baśniowe trochę i jakby równoczesne odpłynięcie i dopłynięcie do czegoś.
    Tam gdzie nowy świt jest wstęgą drogi do domu↔W sensie formy - bez ostatniej - to taki bezrymowy sonet
    Pozdrawiam?:)↔%
  • kikimora dwa lata temu
    "Tam gdzie nowy świt jest wstęgą drogi do domu"
    Właśnie tak - dziękuję.
  • Tjeri dwa lata temu
    Piękny.
    Ścisnął mnie mocno, do mokrych oczu.
    Bardzo dobrze utkany wiersz, wyrzuciłabym tylko "pustymi" z przedostatniego.
  • kikimora dwa lata temu
    "pustymi" - przemyślę.
    Dziękuję za komentarz - serce zabiło z radości.
  • Lotos dwa lata temu
    Podoba się, ja bym nie wyrzucał "pustymi ". Tak, jeśli zostaniesz na brzegu nie poznasz...
  • kikimora dwa lata temu
    Bardzo dziękuję - pozdrawiam serdecznie.
  • Nuria dwa lata temu
    Klasa sama w sobie i to jest poezja.
    5!!!
  • kikimora dwa lata temu
    Po takiej opinii, odważniej będę patrzeć - dziękuję Nurio.
  • Szalej. dwa lata temu
    Bez ostatniego wersu byłoby - jak dla mnie - lepiej.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania