Kontur, którego nie ma
Nie ma wierszy bez pędzla,
ani obrazu bez farby.
Milczy farba, milczy słowo,
dopóki nie powiesz, o czym marzysz.
Pytasz o spokój - trudny kolor.
Może to wiersz bez słów,
albo białe, puste płótno.
Cisza, co maluje się w głowie.
W sepii wszystko blaknie, powiadasz,
a ja w cieniu szukam ostrych śladów.
Bo kontur, którego nie ma,
zawsze najostrzejszy się zdaje.
I tak stoimy, ty z piórem, ja z pędzlem,
wpatrzeni w jeden, nieistniejący obraz.
Bo to, co piszemy i malujemy w głowie,
jest jedyną, prawdziwą opowieścią.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania