Konwejer

"pamięć jest śmiercią natchnienia"

Jacek Gulla

 

kategoryczny zakaz snu! w końcu nie po to

wymyślono noc, by ją tak bezczelnie przekimać!

 

zatem – co? zadawać sobie życie! zapamiętale,

nie szczędząc pchnięć. gardzę - więc jestem!

– delektnij się raz a porządnie tym wyrażeniem,

poznaj pełnię jego absurdalnej mocy. czasami trzeba

zdać się na nie do końca legalne substancyjki

opóźniające nadejście świtu,

sypać między gwiazdy taki czy inny proszek,

który porozrywa tworzące się promienie.

 

może powiesz: czyste efekciarstwo. racja,

niewskazane jest ciągle tanieć, ze słowa na słowo

stawać się bardziej płytkim i cienkim (język zacznie

przypominać wyjątkowo przesiąkliwy materiał).

 

zatem uznajmy, że podgoiła mi się ciężka egotyka,

bezsenność jest spowodowana nadużyciem kawy

(że też jeszcze nie zakazano tego narkotyku!),

a jedyne, o czym warto mówić

to bezdroża, bezprzedmiotowość, bezboża

(uważaj: tu gubię wątek, jasny sznur rozwiewa się

w głębi, źrenice to dwa stare winyle z nagranym

odgłosem coraz szybszego pulsowania).

 

cicho, biorę tekst w garść, każę dojść do siebie.

i znów jestem grzeczniutki.

wspomnienia – niczym ceramiczne kształty,

w które z czułością ciskam kamieniami,

kruche rzeźby, w stronę których lecą głazy

aby się przytulić.

 

niedługo zacznę fetować zakończenie tortur.

pozwolisz.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Rok rok temu
    Nie zawodzisz, zajebista metaforyka podkręcona tytułem. Czułość ciskanych kamieni i głazów. Mega!
  • Dziękuję!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania