KORZEŃ MANDRAGORY
słony smak
Twoich przypływów
i otchłań ciepła
rozgrzana drżeniem
pośladków
... to nagroda
dziś
jestem korzeniem mandragory
mistyczną toksyną
ucieczką w ból rozkoszy
do miejsc nie znanych
chcę je poznać najlepiej
błądząc po wzgórzach
szukając drogi najkrótszej
przez wąwóz mroczny
wskaż mi drogę
gestów bogactwem
będę czytał w ciemności
jak niewidomy
czułym dotykiem opuszków
podążać
za jęków spazmatycznym
dźwiękiem
nauczę Twoje usta
pożądać rozpusty
zerwania uwięzi
jak łagodzić ból
tej rozkoszy
słodkością annusa
sycić się każdym pchnięciem...
i nimi
odliczać czas pozostały
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania