Korzenie
Boję się że wyjdę na pajaca
co wstaje w kapciach i dziurawym szlafroku
by upiec myśli z dodatkiem boczku
chociaż łzy w żołądku
korzeniami owijasz ramiona
jak sweter rysują dreszcze
przepełniając bezpieczeństwem
też się staram
by to samo ci przekazać
to przerasta
bo spaceruję po drażliwych plamkach
zależy mi na nas
ale widzę w sobie błazna
co na hali tańczy
by rozśmieszać
dać się zbłaźnić
boję się zawiesić gałąź
na twoim ramieniu
dać pośpiewać sercu
aby zrozumiało
– nie ma nic lepszego
Komentarze (5)
co wstaje w kapciach i dziurawym szlafroku" - który wstaje w kapciach...
"ale widzę w sobie błazna
co na hali tańczy" - który na hali tańczy.
Nie oceniam.
Takie trochę skojarzenie mam z "Suzanne" L. Cohen→w sensie klimatu.
Pozdrawiam:)↔?↔%
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania