Korzenie

Boję się że wyjdę na pajaca

co wstaje w kapciach i dziurawym szlafroku

by upiec myśli z dodatkiem boczku

chociaż łzy w żołądku

 

korzeniami owijasz ramiona

jak sweter rysują dreszcze

przepełniając bezpieczeństwem

 

też się staram

by to samo ci przekazać

to przerasta

bo spaceruję po drażliwych plamkach

 

zależy mi na nas

ale widzę w sobie błazna

co na hali tańczy

by rozśmieszać

dać się zbłaźnić

 

boję się zawiesić gałąź

na twoim ramieniu

dać pośpiewać sercu

aby zrozumiało

– nie ma nic lepszego

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Nuria 03.03.2022
    "Boję się że wyjdę na pajaca

    co wstaje w kapciach i dziurawym szlafroku" - który wstaje w kapciach...

    "ale widzę w sobie błazna

    co na hali tańczy" - który na hali tańczy.

    Nie oceniam.
  • Noico 04.03.2022
    To jest bardzo ładny wiersz.
  • _Natalié_ 04.03.2022
    dziękuję
  • Dekaos Dondi 05.03.2022
    _Natalié↔Wiersz taki trochę piosenkowy, ciepły i nieco szalony. I to jest piękne.
    Takie trochę skojarzenie mam z "Suzanne" L. Cohen→w sensie klimatu.
    Pozdrawiam:)↔?↔%
  • _Natalié_ 05.03.2022
    Dekaos Dondi o to chodziło. Chciałam, żeby zawierał jakieś przesłanie, ale żeby na pozór był szalony i trochę wesoły. Dziękuję za miłe słowo ❤️

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania