kos morze i krew_ pasja
Wypiłem już wszystko, jedynie butelka czerwonego Chateau stała jak dziwka i spoglądała na mnie. W szyjkę miała wbity korkociąg. Sterczał jak na weselu, w rozpierdolonym korku. Ani go wyjąć, ani go wepchnąć w krwistą otchłań.
- Jesteś starym sukinsynem - dudniło w mózgownicy.
Wsłuchiwałem się w odgłosy domu. Drapało mnie w gardle, tarłem oczy i czkałem bezustannie. Patrzyłem na puste zmięte leże. Moje życie jest jak to łóżko… Byle jakie. Niepewne. Niestałe.
- Zostaniesz zluzowany - usłyszałem.
- Kurwa! Cisza dookoła... Skąd ten głos? - zachrypiałem z posuchy.
- Tak śpiewa kos - znowu przemówił głos .
- Jaki, kurwa, kos? - zawtórowałem ściśniętą krtanią. - Czułem się, jakbym był w kabarecie?
- Tam jesteś ptakiem! - brzmiał krzyk z jej wnętrza. Z wnętrza ciszy.
Pomyślałem, że jestem zluzowany - niewyluzowany, tylko zluzowany.
Trzeba się strasznie bać, by zrozumieć „zimne poty” i niepokój. Taki, żeby „ściśnięty żołądek” wydzielił cały sok z czeluści.
Zluzować cumy.
Zluzować swoją kobietę.
Wypłynąć na pełne morze, rozwinąć skrzydła jak kos i pieprzyć się pod inną szerokością geograficzną.
Robię się zły - dobry znak. Jeszcze trochę czasu, a naprawdę stanę się starym skurwielem.
Nic bardziej zwodniczego jak pewność, że jest się mocno przymocowanym do siebie. Uwaga! To pułapka sądzić, że ma się prawo do szczęścia.
Po co okazywać słabość? Skoro jesteś korkociągiem wbitym w swoje wnętrze i nawet nie potrafisz napsuć sobie krwi, tylko cudzą, to po co?
Komentarze (35)
Wiem, że nie Puchacz. On tak nie pisze. Mam podejrzenie... narazie.
Choć za słabo znam twórczość niektórych.
Ja szukałem w tematach na forum.
//
Btw. Pani/e Niepowtarzalna/lny cieszę się, że udało się "zreanimować" zabawę:)
Na pierwszy rzut wzroku w śieci.
Sekretarz i reszta
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania