Nie można być na 100%, a to tak jakby nie być w ogóle...
Ja potrzebuję całej mocy operacyjnej, aby wczuć się w mój świat, który funkcjonuje na "mowie bogów", o której wspomniałem w Weleborze. A to jakby przerzucić się z fizyki klasycznej na kwantową...
Optymistyczna wersja mówi, że naprawdę jeden z drugim rozmawiał z bogami w swoim mniemaniu. Myślę, że tak było. W Japonji jest Kościół Star Wars 😉
Czy mają tam objawienia z odległej galaktyki? Też możliwe 😃
To jest bardzo subiektywne. Ja nie wierzę w istnienie żadnej siły nadprzyrodzonej, ale nie przeszkadza mi to w wymyślaniu bogów i innych fantastycznych kreatur. W pewnym sensie tęsknię za ich istnieniem, i to może dlatego lubię fantastykę? Generalnie ciekawy temat.
Zgadza się, fantasy to substytut wierzeń, a wierzenia to fantasy na serjo... Nie rozumiem, jak można nie przedkładać fantastyki nad ten obrzydliwy realizm, podobnie jak można nie lubić kotów... A kot to zwierzę diabelskie, bo wolne i niezależne... I oto wróciłem do mojego prawdziwego "ja" 😃
Dzięki, pozdrawiam 🙂
MKP Słyszeliście pewnie, że w świecie Star Treka muzyka miała w pewien sposób zastąpić religię, dlatego też jest dużo scen koncertów dla załogi i część postaci gra na instrumentach. Można tak zaspokajać potrzebę przynależności. U mnie ta potrzeba nie jest specjalnie rozbudowana, ale fajnie czuję się na konwencie w otoczeniu podobnych do mnie pozytywnych świrów, nawet jeśli nie mam zamiaru się z nimi socjalizować :)
Vespera
Każdy ma inne potrzeby duchowe i inaczej je zaspokaja. Ja na przykład relaksuję się, kiedy zostaje sam ze swoimi myślami i rozważam różne rzeczy w tym jakieś sceny, które napisałem albo mam zamiar napisać.
Kiedyś, jak byłem jeszcze wierzący i praktykujący, to poważna kościelna muzyka działała na mnie w bardzo stymulująco. Czułem tę atmosferę wzniosłości, która pobudzała wyobraźnię.
Vespera widziałem raz tłumy na konwent. Myślałem, że to jakiś zlot manga-anime. Przepięknie ubrani, umalowani (nie w tradycyjny, ohydny dla mnie sposób), rzeczywiście czad. Socjalizować się jednak nie warto, bo tylko zawód. Ale, może fani fantastyki, jako miłośnicy kotów, obdarzeni są lepszym gustem po prostu? Moja religja to religja piękna, czyli proporcji, czyli liczby, czyli bezosobowy Bóg masonów – Wielki Duch.
MKP Kościelna czy filmowa, wrażenie jest mocne, jeśli lubi się takie epickie pierdolnięcie :) Jeździłam na Festiwal Muzyki Filmowej parę razy, trafił się też koncert utworów Zimmera i cudowny koncert zespołu Percival - właściwie nie koncert, spektakl audiowizualny poświęcony Wiedźminowi III: fragmenty gry, muzyka na żywo, tancerze... A to wszystko w ciepłą, letnią noc, pod pięknym księżycem w pełni, w małej muszli koncertowej w Nowej Słupi z widokiem na Łysą Górę...
Pobóg Welebor Brałam udział w konwentach dwa razy, raz jako wolontariuszka, i od środka wyglądają również ciekawie. Impreza spoko, ludzie trafiają się całkiem porządni, ale czy fani kotów i fantastyki są lepszym gatunkiem człowieka? Nie pokusiłabym się o takie stwierdzenie, nie ma co wartościować - zatrzymam się przy powiedzeniu, że towarzystwo tego typu ludzi pasuje mi bardziej.
Vespera, nie powiedziałem tego... Nawet, jeśli są bardziej obdarzeni pod jakimś względem statystycznie. Chciałbym, żeby tak było. Na pewno jest korelacja silna między uwielbieniem dla kotów i fantastyką.
Do momentu kiedy pisanie fantastyki nie stanie się prawnie zakazane, to myślę, że nie masz się co obawiać i możesz oddawać cześć zarówno Bogu (jeżeli czujesz taką potrzebę) jak i swojej wyobraźni, a taką potrzebę czujesz na pewno. Widać 😃
Wiem, to nie grzech. A jednak ja nie potrafię tak na pół gwizdka. Miałbym wyrzuty sumienia. Oczywiście, to co bezwzględnie dobre zachowam sobie, jak i czytanie niektórych autorów natchnionych Duchem św.
Pozdrawiam 🙂
Trochę pokrętny tok myślenia, ale w zasadzie dosyć ciekawy i nawet nieźle uzasadniony. Osobiście nigdy bym o to nie pomyślał, ale to raczej wynika z przeświadczenia, że Bóg na bardzo wiele nam pozwala i byle co ani nas ani go nie obrazi xd
Dzięki. Sama wiara w Boga oczywiście wiele dopuszcza, to bardzo indywidualne. Ja nie porzucam wiary w Boga, zresztą schizofrenicy z reguły wierzą. Wracam jednak do mojego wrodzonego światopoglądu, który określiłbym mianem estetyzmu. To masoński pogląd, bo piękno jest w liczbach 😃
Pozdrawiam 🙂
Pobóg Welebor↔W przekonaniu mym, wszelkie fantazje itp. pisarskie, nie muszą być zgodne ze światopoglądem twórcy tekstu. Mówiąc banalnie, nie można sądzić autora, po tym co piszę, bo się można bardzo pomylić, w obydwie strony. Tak w wielkim skrócie, są tacy, co piszą z życia wzięte, ci co wymyślają lub co mieszają jedno i drugie.
Aczkolwiek wyobraźnia daje większe możliwości, bo nie ma granic, w pewnym sensie:)↔Pozdrawiam 🙂):)
Tak, fantaści często nie wierzą w zjawiska nadprzyrodzone czy czary, jak Sapkowski zdaje się...
Jednak tęsknią za tym, żeby były...
A przecież np. fizyka kwantowa jest magiczna i naukowa jednocześnie 😃
Pozdrawiam również 🙂
Komentarze (21)
Czy tak naprawdę nie można być katolikiem a jednocześnie wymyślać bogów i inne, odmienne światy?
Z jednej strony, wiara w istnienie czegoś to co innego, niż opisanie jakiejś fantazji świata i istot w nim żyjących.
Z drugiej strony, skoro ty wymyśliłeś bogów w innym świecie to czy ktoś nie zrobił tego samo w naszym? 🧐🧐
Ot takiego filozofa we mnie tekst zbudził😉
Ja potrzebuję całej mocy operacyjnej, aby wczuć się w mój świat, który funkcjonuje na "mowie bogów", o której wspomniałem w Weleborze. A to jakby przerzucić się z fizyki klasycznej na kwantową...
Optymistyczna wersja mówi, że naprawdę jeden z drugim rozmawiał z bogami w swoim mniemaniu. Myślę, że tak było. W Japonji jest Kościół Star Wars 😉
Czy mają tam objawienia z odległej galaktyki? Też możliwe 😃
Dzięki za komentarz,
Pozdrawiam 🙂
Dzięki, pozdrawiam 🙂
Każdy ma inne potrzeby duchowe i inaczej je zaspokaja. Ja na przykład relaksuję się, kiedy zostaje sam ze swoimi myślami i rozważam różne rzeczy w tym jakieś sceny, które napisałem albo mam zamiar napisać.
Kiedyś, jak byłem jeszcze wierzący i praktykujący, to poważna kościelna muzyka działała na mnie w bardzo stymulująco. Czułem tę atmosferę wzniosłości, która pobudzała wyobraźnię.
Pozdrawiam 🙂
Pozdrawiam 🙂
pozdr.
Pozdrawiam również 🙂
Aczkolwiek wyobraźnia daje większe możliwości, bo nie ma granic, w pewnym sensie:)↔Pozdrawiam 🙂):)
Jednak tęsknią za tym, żeby były...
A przecież np. fizyka kwantowa jest magiczna i naukowa jednocześnie 😃
Pozdrawiam również 🙂
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania