Latanie w przyszłość, gdybanie co by było gdyby, coś zrobiliśmy inaczej, leżąc skruszonym na dnie tu widzę żal czegoś."bryza
kołysanych lat" - to piękne.
Zapomnieć o tym co źle niewygodne w przeszłości i lecieć dalej. Ale te wydarzenia niech będą kotwicą - doświadczeniem. Dobranoc.
Dziękuje za Twoje przemyślenia kalaallisut :-) Nawiązałaś do wielu ważnych życiowych odniesień. Każde zdanie coś dla mnie znaczy...
Miło, że pochyliłaś się ad tekstem, pozdrawiam! :-)
Aisak, trafnie rozpracowane słowo :-) Cieszę się, że dostrzegłaś tak wiele odniesień. Każde, które przywołałaś, to strzał w dziesiątkę ;-) Swoją drogą, to fajne i intrygujące, że w całym zestawie słów, końcówka dała Ci do myślenia :-) Miło, że zajrzałaś i podzieliłaś się swoimi skojarzeniami, pozdrawiam!
Dzień dobry
Zawsze mamy swój ląd i zakotwiczamy naszą łódkę na przystani wspomnień. Nostalgicznie się zrobiło i
nie trzymam przeszłości
pokruszony leżę na dnie
błękit rozpościera spokój
Ach, pasja, jak miło dostrzec pokrewną duszę! ;-) Zrozumienie i komentarz do tego wiersza bardzo na tak :-) Dziękuje, miło Cię gościć, aż chciałoby się powiedzieć, zobaczyć ;-) Pozdrawiam
Każdy szuka swojego miejsca na ziemi, bada gdzie mu najlepiej... jesteśmy jak wędrowcy, szukamy wszystkiego tylko po to, żeby znaleźć siebie, zakotwiczyć. To trudne tak do końca wniknąć w swoje ja, powiedzieć mam: wewnętrzny spokój, harmonię, prędzej będziemy gonili utopie... bo nic tak nie smakuje jak nieznane.
Głębokie, a zarazem bardzo bliskie moim odczuciom spostrzeżenia, poczyniłaś betti :-) Właściwie wpisują się w moją narrację i zamysł tego wiersza :-) Cieszę się, że dostrzegłaś w nim pewne niuanse, które zawarłaś w komentarzu. Dziękuję, serdecznie pozdrawiam :-)
Obrazowo bardzo i rozumieć można różnie. Najbardziej - przedostatnia.
Sorry, że tak dziwnie napiszę, ale gdyby dno było stalową gładką powierzchnią, to wtedy... chyba lepiej, że nasze życie nie jest takim
''gładkim dnem, bez różnych wystających części''. Ale z drugiej strony, gdy na dnie za dużo ''wszystkiego'' to możemy jej nie oderwać.
A poza tym, rzucając kotwicę, sami stajemy się - w jakimś stopniu - kotwicą dla kotwicy. No dobra. Wystarczy. Pozdrawiam→5
Dekaos Dondi Twój komentarz jest niezwykły! :-) Bardzo Cię cenię na opowi, ze względu na rzeczowy i konstruktywne podejście do słowa pisanego :-) Twoje przemyślenia bardzo mnie ujęły. Dziękuje :-)
Pozdrawiam!
Witaj Tina12 :-) I właściwie o to chodziło. Przenieść nas w przeszłość, aby zobaczyć przyszłość. Jak nasze decyzje mogą wpływać na całokształt na życie...
Dziękuje, za twoja wizytę i bardzo fajny komentarz :-)
Pięknie napisane. Kotwice rozumiem jako przeszlosc. Gdzieś nas trzyma. Poderwana może wiele zburzyć. Ale ruch oznacza drogę ku przyszłości... najlepiej do niej wzleciec bez balastu.
Tak mnie naszło. Piateczka i pozdrowienia!
Naszło Cię Justyska w punkt ! :-) Tak własnie bywa z naszymi kotwicami. Trzymają, aby umknąć przyszłości...
Dziękuje za komentarz i rozczytanie zamysłu wiersza, bo w sumie, co tu dożo mówić, idealnie...
Pozdrawiam!
Przy czytaniu tego poczułam ukłucie w sercu - ale raczej w tym miłym znaczeniu, po prostu ten tekst bardzo tknął mnie i moje delikatne znerwicowane serce. Jest bardzo lekki, ale jego słowa jednak ciążą na języku. Kolorowy, najbardziej zielony albo karminowy, w zależności od tego jak się na niego spojrzy. Super!
Woow! :-) Przemiły komentarz, bo piszesz o ważnych sprawach LinOleUm :-) Dziękuje za tak szczere i głębsze spojrzenie na ten tekst :-) Słowo "karminowy" ujął mnie za serce z kolei ;-)
Miło, że przeczytałaś, serdeczne pozdrawiam! ;-)
Komentarze (22)
kołysanych lat" - to piękne.
Zapomnieć o tym co źle niewygodne w przeszłości i lecieć dalej. Ale te wydarzenia niech będą kotwicą - doświadczeniem. Dobranoc.
Miło, że pochyliłaś się ad tekstem, pozdrawiam! :-)
Pozdrawiam!
Tylko jedno spostrzeżenie:
utopię - utopia
jako czasownik
utopię - utopia
jako ideologia
utopię - utopia
jako niezrealizowane marzenia
Wrócę. Jak odeśpię.
:)
Zawsze mamy swój ląd i zakotwiczamy naszą łódkę na przystani wspomnień. Nostalgicznie się zrobiło i
nie trzymam przeszłości
pokruszony leżę na dnie
błękit rozpościera spokój
Pozdrawiam ze swojej przystani.
Pozdrawiam.
Sorry, że tak dziwnie napiszę, ale gdyby dno było stalową gładką powierzchnią, to wtedy... chyba lepiej, że nasze życie nie jest takim
''gładkim dnem, bez różnych wystających części''. Ale z drugiej strony, gdy na dnie za dużo ''wszystkiego'' to możemy jej nie oderwać.
A poza tym, rzucając kotwicę, sami stajemy się - w jakimś stopniu - kotwicą dla kotwicy. No dobra. Wystarczy. Pozdrawiam→5
Pozdrawiam!
Przeniósł mnie ten wiersz w taki nostalgiczny nastrój.
Dziękuje, za twoja wizytę i bardzo fajny komentarz :-)
Tak mnie naszło. Piateczka i pozdrowienia!
Dziękuje za komentarz i rozczytanie zamysłu wiersza, bo w sumie, co tu dożo mówić, idealnie...
Pozdrawiam!
Miło, że przeczytałaś, serdeczne pozdrawiam! ;-)
Wybacz, ale to właśnie one niosą mnie na skrzydłach ważnych słów...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania