Kózka

Przyszła koza do doktora:

„Oj, doktorze, jestem chora!

W krzyżu łupie mnie co ranka

Noga boli … i kolanka”

 

Doktor pyta z troską wielką:

„czy skakałaś nad grobelką?

I czy sobie umyśliłaś

na drzewo skakać pochyłe?”

 

Koza kaja się jak może

Doktor myśli: „ ot, niebożę!

Każda koza przecież skacze,

więc ta nie może inaczej.

 

Prześwietlimy kozie nogi

Choć mnie trwożą kozie rogi,

I gdy koza rogiem bodnie,

Mogą mi się zmoczyć spodnie

 

Kozy szkoda, spodni szkoda

Wielka to jest niewygoda

Lecz coś zaradzić musimy

Bo całkiem się tu zbłaźnimy.

 

Układamy, prześwietlamy

Kozę wraz z jej racicami

Koza jak gwiazda filmowa

W okularach ray banowych

 

Kocyk prosi, lustro, szminki,

Koszyk młodej koniczynki

Wody świeżutkiej, żródlanej

Z powodu nóżki złamanej

 

Lekarz gips ładnie założył

Dwie kule kozie dołożyl

I powiedział kozie owej

O znanym polskim przysłowiu

 

„Gdyby kózka nie skakała

Toby nóżki nie złamała”

Koza mu na to odpowie

„przysłowia o kozach mam w głowie.

 

Żadne mi nie odpowiada

Bowiem w każdym jakaś wada

Nie lubimy łamać nóżek

I nie może być tak dłużej

 

Trzeba by temu zaradzić

Nakolanniki nasadzić”

Więc gdy teraz koza bryka

To tylko w nakolannikach

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania