Kremplina
czasami myślę że mężczyzna
jest z kobietą tylko dlatego żeby jego porażki i klęski miały twarz
***
od zawsze lubiłam tańczyć
malować usta
przy nim pląsałam jedynie w kuchni
a kiedy był syty mogłam przekroczyć
stołową salę o parkietową klepkę
dostając 'zasłużonego nudziaka'
który podkreślał jedynie szarość twrzy
nie zdołał mnie zgnieść do końca
byłam plastyczna do granic odporności
nie poddając się nawet kreszowaniu
brakowało jedynie przewiewności
na którą znalazł sposób tworząc
żarzącą cygaretką niesymetryczny
rzucik na cielistej fakturze
nie wiem dlaczego
trzymam jeszcze w szafie
te przewiewne spodnie...
dawno już wyszłam z jego mody
cała w jedwabiu w jaskrawe kwiaty
z cynobrową czerwienią na ustach
tańczę z pasją ukochane milongi
Komentarze (11)
Skończyłam z jakąkolwiek sztucznością... poszłam w 'naturę'.
Spragniona życia wciąż zawsze gubiła coś nie chciała nic
Nie rozumiałem kiedy mówiła mi: "Dzisiaj ostatni raz
Zatańczmy proszę tak jak gdyby umarł czas - mówiła mi''
Bardzo podoba mi się wstęp...
I nie tylko '"na jednej z dzikich plaż"... parę w swoim życiu obtańcowałam heheheee.
Dzięki za 'wstępne podobanie'.
Pozdrawiam i uśmiech zostawiam.
I niech się dzieje...
Już jakiś czas temu, dałam się porwać Eolowi🤣
Uwielbiam śmiać się do rozpuku... inni mogą sobie szukać przyczn mojego śmiechu/gdziekolwiek i po czymkolwiek... ja mam nadzieję, że Ty, jako kobieta - dobrze to rozumiesz.
Taniec może wiele spraw zatańczyć. Nawet tych koślawych, bez rytmu.
Oczywiście stołową salę, łatwiej przekroczyć, niż stołową nogę stojącego stołu.
Ale dla takiej rezolutnej–której niemożna zgnieść,
jeno może komuś odbić w łeb sprężystością
to nie problem przecież🤣
Tak. Przewiewność, to lek na klaustrofobię. Lecz taniec nie przytłacza.
Raczej unosi "jedwab w jaskrawe kwiaty"→i to Co w nim↔Pozdrawiam🤣
Na pewno nie zwierciadło... bo skończyłby jak Bazyliszek🤣
Masz rację, wytańczyć można wszystko.
Ta, której nie udało się zgnieść... ma stół czterokończynowy, i nie lubi się siujdać między czterema nogami/a na czterech w szczególności 🤣🤣🤣
Pozdrawiam.
Z pewnością jest to wspomnienie, więc siłą rzeczy - cofnięcie się w czasie😉 , ale absolutnie nie ma to nic wspólnego z rodziną.
Chyba w późnych latach 70ątych, kremplina była hitem modowym - czy komuś się to podoba, czy nie... nie gniotąca i nie rozciągająca się, ale co najgorsze, to niestety nieprzewiewna.
Wiersz/tytuł, to jedynie nawiązanie do jej cech/w kontekście peelki... myślę, że z całkiem jasnym przekazem, chociaż być może - dla innych nie koniecznie trafionym/niezrozumiałym.
Pozdrawiam niesztucznie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania