Kremplina

czasami myślę że mężczyzna

jest z kobietą tylko dlatego żeby jego porażki i klęski miały twarz

***

od zawsze lubiłam tańczyć

malować usta

przy nim pląsałam jedynie w kuchni

a kiedy był syty mogłam przekroczyć

stołową salę o parkietową klepkę

dostając 'zasłużonego nudziaka'

który podkreślał jedynie szarość twrzy

 

nie zdołał mnie zgnieść do końca

byłam plastyczna do granic odporności

nie poddając się nawet kreszowaniu

brakowało jedynie przewiewności

na którą znalazł sposób tworząc

żarzącą cygaretką niesymetryczny

rzucik na cielistej fakturze

 

nie wiem dlaczego

trzymam jeszcze w szafie

te przewiewne spodnie...

 

dawno już wyszłam z jego mody

cała w jedwabiu w jaskrawe kwiaty

z cynobrową czerwienią na ustach

tańczę z pasją ukochane milongi

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Grisza rok temu
    To teraz konsekwentnie: "Gabardyna"? 😂
  • Grisza🤣🤣🤣

    Skończyłam z jakąkolwiek sztucznością... poszłam w 'naturę'.
  • Grafomanka rok temu
    ''Lubiła tańczyć pełna radości tak ciągle goniła wiatr
    Spragniona życia wciąż zawsze gubiła coś nie chciała nic
    Nie rozumiałem kiedy mówiła mi: "Dzisiaj ostatni raz
    Zatańczmy proszę tak jak gdyby umarł czas - mówiła mi''

    Bardzo podoba mi się wstęp...
  • Grafka🙂
    I nie tylko '"na jednej z dzikich plaż"... parę w swoim życiu obtańcowałam heheheee.
    Dzięki za 'wstępne podobanie'.

    Pozdrawiam i uśmiech zostawiam.
  • Kiedyś sama sprzedam się wiatrowi 🤣
  • Grafomanka rok temu
    powracająca... jesteś bardzo silna, z tego co czytam, więc już teraz tylko sprzyjające wiatry.
    I niech się dzieje...
  • Grafka, pisałam, że jestem twarda... jak ten chleb z Biedronki, a Ty mi nie wierzyłaś - śmiejąc się pod nosem.
    Już jakiś czas temu, dałam się porwać Eolowi🤣
    Uwielbiam śmiać się do rozpuku... inni mogą sobie szukać przyczn mojego śmiechu/gdziekolwiek i po czymkolwiek... ja mam nadzieję, że Ty, jako kobieta - dobrze to rozumiesz.
  • Dekaos Dondi rok temu
    Powracająca... Czy wstęp znaczy, że była dla niego niczym zwierciadło🤣?
    Taniec może wiele spraw zatańczyć. Nawet tych koślawych, bez rytmu.
    Oczywiście stołową salę, łatwiej przekroczyć, niż stołową nogę stojącego stołu.
    Ale dla takiej rezolutnej–której niemożna zgnieść,
    jeno może komuś odbić w łeb sprężystością
    to nie problem przecież🤣
    Tak. Przewiewność, to lek na klaustrofobię. Lecz taniec nie przytłacza.
    Raczej unosi "jedwab w jaskrawe kwiaty"→i to Co w nim↔Pozdrawiam🤣
  • Dekaos Dondi🙂

    Na pewno nie zwierciadło... bo skończyłby jak Bazyliszek🤣
    Masz rację, wytańczyć można wszystko.
    Ta, której nie udało się zgnieść... ma stół czterokończynowy, i nie lubi się siujdać między czterema nogami/a na czterech w szczególności 🤣🤣🤣

    Pozdrawiam.
  • piliery rok temu
    Mnie kremplina kojarzy się a ohydnym materiałem, w którym kobiety wyglądały jak stare, pomarszczone smoczyce więc kompletnie nie pasuje mi tytuł do tego, cofniętego w rodzinne wspomnienia (tak mi się zdaje), wiersza.
  • pilieri🙂

    Z pewnością jest to wspomnienie, więc siłą rzeczy - cofnięcie się w czasie😉 , ale absolutnie nie ma to nic wspólnego z rodziną.

    Chyba w późnych latach 70ątych, kremplina była hitem modowym - czy komuś się to podoba, czy nie... nie gniotąca i nie rozciągająca się, ale co najgorsze, to niestety nieprzewiewna.

    Wiersz/tytuł, to jedynie nawiązanie do jej cech/w kontekście peelki... myślę, że z całkiem jasnym przekazem, chociaż być może - dla innych nie koniecznie trafionym/niezrozumiałym.

    Pozdrawiam niesztucznie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania