Kroki wśród ciszy miasta

Ten dzień byłby całkiem zwykły, prawie przeciętny. Mimo paru wizji doświadczonych podczas co to nudniejszych wykładów, wydawało się normalnie.

 

Jeden impuls jednak uświadomił mi, że ów dzień taki nie jest. Jest on inny niż wszystkie, wyjątkowy. Pokonywałem w podświadomości zaprogramowane kroki bez większych rozterek.

 

Nagle zobaczyłem go. Szedł wyprostowany wśród całego skweru nocy. Ani wiatr, ani uniki fizyczne przed ludźmi nie wzruszały zanadto jego włosów - kręcone i rozszerzające się ku górze lekko jedynie falowały. Jego kroki pełne swobody, a mimo to stanowcze i zdecydowane. Jego ręce poruszały się wraz z dłońmi bez śladu braku pewności siebie. Patrzył na wprost i podążał nogami za swym wzrokiem. Doprawdy niesamowite wrażenie na mnie wywarł.

 

Być może jest zwykłym, mało znaczącym człowiekiem. Z pewnej perspektywy wszyscy takimi jesteśmy. Nie spojrzałem na jego twarz mimo, że miałem szansę. Nie chciałem psuć magicznej aury tej chwili. Nie chciałem się zawieść.

 

A głęboko we mnie tkwi przekonanie... Nie, to bardziej nadzieja, iż nie był zwyczajny, że był jak jeden z tych podziwianych bohaterów książek. Zaprawdę wiele ich jeszcze musi powstać by nasycić widownię, prawdę mówiąc my ludzie nigdy się nie nasycimy, i wiecie co. To dobrze

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania