Król Filip Pierwszy, cz.1

W małej szkole był sobie uczeń imieniem Filip. W pewien czwartek klasa wybrała Filipa na króla klasy. Chłopiec się bardzo ucieszył i rozkazał:

-Wyczyśćcie mi buty.

Tobiasz posłuchał się kolegi i wziął szczotkę. Filip czekał.

-A reszta to co?- zapytał.

Do Tobiasza przyłączyli się Marek i Adaś. Reszta klasy patrzyła na wannę wypełnioną po brzegi wodą. Po chwili dołączył się Mateusz. Filipowi zachciało się chałwy i soku pomarańczowego. Doniósł je Adaś.

-Piotrek!- krzyknął Filip- otwórz okno!

Piotrek posłuchał i otworzył okno. Teraz znowu sobie Filip ubzdurał, że chce płynąć na materacu po Oceanie Atlantyckim i jednocześnie rozbrajać bombę.

-Materac mam w domu- powiedział Mateusz- ale jak chcesz płynąć po Atlantyku, to jedź do Francji, bomby też nie mam.

Filip się zgodził. Adaś też. Aż tu nagle coś pisnęło. Filip wyjrzał przez okno. Zobaczył... swojego szkolnego wroga, Kostka Lumpa. Kostek Lump trzymał flet i grał wymyśloną przez siebie piosenkę ,,Lubię hazard". Adaś oparł się o parapet i słuchał piosenki. Nawet próbował nucić. Po chwili Kostek przerwał granie na flecie i naprawdę wyciągnął karty. Najpierw grał sam ze sobą, później chciał grać z kimś.

-Kto zagra ze mną w hazard?- spytał.

-Ja- odpowiedział Adaś, co zdziwiło Kostka.

Kostek wyciągnął karty i rzucił Adasiowi. Adaś wziął drabinę i Kostek zagrał. Wygrał Kostek, Adaś dał mu paczkę makaronu i koguta.

-Wyczyściliście mi prawy but- powiedział nagle Filip- ale co z lewym?

Tobiasz znów wziął szczotkę, a reszta klasy czekała. Nikomu się nic nie chciało. Filip się już przyzwyczaił i usiadł na ławce. Jadł banana.

-Może pomóżmy Filipowi- powiedział Adaś- jest królem.

Tym razem Tobiasz ustąpił Adasiowi, który wziął mydło i mył Filipa. Filip już mówił niewyraźne ,,Jadipokeoke", co oznaczało ,,Ja ci pokażę". Adaś dalej mył Filipa, mimo, że tylna część koszuli była zamazana mydłem. Filip znowu powiedział niewyraźne ,,Wessieopamitaczoweku", co z kolei oznaczało ,,Weź się opamiętaj człowieku". Jednak Filip czekał, dopóki tylna część koszuli się rozerwie. Długo czekał Filip, aż w końcu krzyknął:

-Adaś, nie dałem rozkazu, żebyś mył mnie mydłem!

-Wiem- powiedział Adaś- ale lubię żarty.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania