Królestwo Głębin
Tam, gdzie światło nigdy nie przenika,
gdzie cisza jest groźniejsza od krzyku,
ocean w swej głębi skrywa tron,
a na nim zasiadł żądzą nieznany monstrum.
Była to otchłań, miejsce wiecznego chłodu,
gdzie czas zastygł w toni, w gęstości lodu.
Ludzkość w swej pysze przeniknęła w mrok,
ale ich maszyny tam znalazły swój grób.
Nieujarzmiona głębia odrzuciła intruzów,
ich statki stały się kośćmi cichych duchów.
Tylko cisza była świadkiem ich klęski,
tylko ciemność przyjęła ich lęki.
Z dna powstał stwór, wielkości snów i koszmarów,
ciało jak góra, macki jak las pełen cieni ponurych.
Jego oczy – latarnie, co płoną bez końca,
jego ruchy – fale niszczące brzegi słońca.
Nie był dzieckiem natury ani boga,
to stworzenie powstałe z ludzkości trwogi.
Zgnilizna statków i trucizna ich wnętrz
dały mu życie – jak klątwę, jak zemstę.
W głębinach królował nad miastem wraków,
nad cmentarzem stalowym, skarbem wrzasków.
Nikt nie śmiał zanurzyć się w ten świat,
bo każdy, kto próbował, nigdy nie wracał.
A ocean? Przyjął go jak swego władcę,
jako istotę chaosu, ruin, rozpaczy.
Ryby milknęły, prądy zmieniały swój bieg,
nawet rekin drżał, gdy jego cień prześlizgiwał się jak śnieg.
Nie było zbawienia, nie było odwrotu,
to miejsce zniszczenia, korony nieistotnych losów.
A stworzenie, choć żyło, było martwym echem,
głód i samotność były jego grzechem.
Nie dla niego światło, nie dla niego zieleń,
tylko ciemność i śmierć w otchłani bez nadziei.
A ocean szepcze swą pieśń zapomnienia,
gdzie tron głębinowy trwa bez zmienienia.
Król głębi – twór chciwości i strachu,
jego panowanie to hymn końca świata.
W ciszy toni, pod ciężarem wieków,
króluje nad wszystkim, co przepadło w mroku.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania