Poprzednie częściKrólestwo Nadziei (fragment 4)

Królestwo Nadziei 9Fragment 5)

Lech tymczasem szedł ogrodem,

niespokojnym jakby chodem

w głowie mętlik jakby mając,

i sam siebie wciąż pytając,

czy to aby dobra sprawa

w takim składzie ta wyprawa?

Ale nic już nie poradzi,

chociaż książę mu to wadzi,

a szczególnie jego słowa,

które to pamięta głowa.

Lecz nie teraz czas na troski,

gdy go czeka widok boski,

bo to piękna Bogumiła,

gdzieś przed karczmą już chodziła,

do której to już się zbliżał,

i już pannie się uniżał.

Gdy tu nagle w prawo spojrzał,

i tam jakąś postać dojrzał,

która gdy go zobaczyła,

to się jakby wystraszyła.

Był to żebrak źle odziany,

Brudny, no i nie zadbany,

Lech to podszedł wtem ku niemu,

by przyglądnąć się to jemu,

i nie mogąc wprost uwierzyć

wzrokiem swym go zaczął mierzyć,

po czym przełknął cicho ślinę

przybrał dość poważną minę,

i tak zaczął słowa składać,

i po twarzy ręką badać:

 

„Jędrzej bracie tyś to miły

Oczy im się załzawiły,

i w ramiona padli sobie

ręce to ściskając obie.

Trwali tak to przez czas długi,

ocierając z oczu smugi

raz po raz to wybuchając,

śmiechem na nic nie zważając.

W końcu gdy już ochłonęli,

i spokojnie już stanęli

wtedy tak to Lech go pyta,

głosem co za gardło chwyta:

 

„Powiedz bracie gdzieś to bywał

mów bo żeś mi obiecywał,

że powrócisz w krótkim czasie

i opowiesz jak to ma się,

życie w świecie tak odległym,

innym regułom podległym,

niż to u nas w wiosce bywa,

niż to u nas się rozgrywa.”

 

„Sam mój widok już dowodzi,

jak to mi się tu powodzi.

Pobłądziłem bracie drogi,

i przerosły mnie wymogi

jakie stawia świat przebiegły

bardzo chytry, i odległy.

Świat przez ludzi ogłoszony

tylko złotem okraszony,

który biegnie szufladkuje,

piękne wizje dla nas snuje,

i chodź piękna w nim pogoda

gdzie jest „wolność”, i swoboda

to nie powie ci człowieku

niezależnie w jakim wieku,

że najgorzej proszę pana,

egoistą być od rana.”

 

„Też i ja to tu poznałem,

chodź długo tu nie bywałem,

że reguła to tu znana,

i niestety wychwalana.

A ty przestań się użalać,

i słabości swe wychwalać,

bo nie jeden już pobłądził

źle swym życiem rozporządził.

Tobie bracie trzeba teraz

jak to dzieje się nam nie raz

wyzbyć się zbędnej obawy,

i przystąpić do naprawy,

a sposobem to ku temu

co narzuca się samemu,

będzie powrót twój do domu

gdzie nie wadzisz to nikomu.”

 

„Wstyd mi drogi przyjacielu,

po przebytych latach wielu,

jako żebrak wrócić sobie.

Nie dam rady!! Mówię tobie.”

 

„Przestań gadać mi głupoty,

i ogarnij swe bełkoty,

wrócisz ze mną, no i tyle,

bo w tej sprawie się nie mylę.

Wstydem gorszym jest dla ciebie,

dalej tak traktować siebie.”

 

Po czym w ciszy chwilę trwali,

gdyż powiedzieć coś się bali,

a wtem oczy się zaszkliły,

i łzy się znów pojawiły

bo to słowa chodź bolały,

prawdę mu to ukazały.

 

„Masz to rację przyznam tobie,

i uświadamiam to sobie,

że to właśnie zrobić trzeba,

że ku temu jest potrzeba,

aby przestać wciąż narzekać,

i na los to swój się wściekać,

a problemom stawić czoła

najlepiej jak to się zdoła.”

 

Cisza wtedy znów zapadła,

słowa w gardle jakby zjadła,

bo to czasem tak to bywa,

że milczenie nas okrywa

by przemyśleć, i utwierdzić

w głowie jeszcze raz to stwierdzić

słuszność tego co podjęto,

aby się to nie cofnięto.

Wtem to Jędrzej utwierdzony,

z losem swym już pogodzony,

patrząc to na przyjaciela,

tak to mówić się ośmiela:

 

„Jedno tylko mam pytanie,

jedno chcę usłyszeć zdanie

tak w ogóle to dlaczego,

widzę ciebie tu kolego.”

 

„A to widzisz jest ciekawe,

i wyłożę ci tą sprawę,

lecz nie tutaj pod oknami,

gdzie to ludzie są za nami.

Mam kwaterę tu na górze

pomieszczenie to nieduże,

tam opowiem ci dlaczego,

widzisz tutaj mnie kolego.

Ale póki co to może,

chodźmy gdyż to głód mnie może,

zjeść posiłek jak się zowie,

bo to trzeba dbać o zdrowie.”

 

„Mnie nie wpuszczą tam zapewne,

chodź bym łzy wylewał rzewne,

bo to wygląd mój żebraczy

nie za bardzo oczy raczy.

Ale jest tu jedna panna,

czysta jak rosa poranna,

która pięknem swym powala,

a jej widok wprost zniewala.

Ona właśnie to gdy trzeba

nie odmówi mi to chleba,

a posiłek też się zdarzy,

nawet gdy się to nie marzy.

Dobre serce ma to ona,

jest miłością przepełniona.”

 

„Wiem to chyba o kim mówisz,

i się cieszę że ją lubisz,

bo to jest w niej coś takiego,

co porusza do żywego.

A chodź szorstka czasem bywa,

to ja czuję, że ukrywa

co naprawdę w sercu skrywa.”

„Oj to bracie, ja to widzę,

i wcale z tego nie szydzę,

że to serce twe zdobyła,

ta urocza Bogumiła.”

 

„Masz to rację przyjacielu,

znasz mnie dobrze w sprawach wielu.”

 

Po tych słowach obaj wstali,

i na górę się udali

gdzie posiłek ciepły zjedli

przy czym to rozmowy wiedli.

Nie wiedzieli jednak tego

to szczegółu ciekawego,

że to panna Bogumiła,

gdy wkoło karczmy chodziła,

by porządek jakiś zrobić,

no i okna przyozdobić

zobaczyła to tych dwoje,

jak toczyli mowy swoje,

i chcąc nie chcąc podsłuchała,

jak rozmowa wyglądała.

A im dłużej jej słuchała,

to rumieńców nabierała

dech jej w piersiach zapierało

bo to do niej docierało,

że to nie typ swawolnika,

uciech tylko niewolnika,

co to myśli wpierw o sobie,

w każdej życia swego dobie.

Ale raczej jest przeciwnie,

i z tym to czuła się dziwnie,

że się na nim nie poznała

a go tylko oskarżała.

Trochę tego się wstydziła

ale radość ją krzepiła,

że trwał dalej w swym uczuciu,

a nie myślał o zepsuciu,

że pomimo jej szorstkości,

różnych to uszczypliwości,

nie zniechęcił się w ogóle,

ale myślał o niej czule.

Przepełniona tak radością,

można nawet rzec miłością,

powróciła do swych zadań

bez marudzeń, zbędnych gadań

śmiejąc sama się do siebie,

czując jakby była w niebie.

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Pulinaaa 8 godz. temu
    Gratulacje:)piękny obraz przesstwiłeś w wierszu.
    Jest przepełniony ciepłem ,wybaczeniem i szczerością.W serduszko uderza❤Pozdrawiam
  • Pulinaaa 8 godz. temu
    *przedstawiłeś
  • mwojtek87 8 godz. temu
    Dzięki
  • BiałaRóża7 6 godz. temu
    Myślę, że kto tak pisze to sam dotyka w baśniowy sposób nieba.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania