Królestwo z motylem w herbie

Poranny powiew przyjaznego wiatru chłodzi lekko gorące umysły, zwłaszcza w miesiącu takim jak maj. Nie jest to specjalnie lubiany czas przez mieszkańców wioski Nive. To właśnie wtedy przychodzi bowiem czas płacenia podatków. Zresztą... jak każdego innego miesiąca. Dzieci są jedynymi osobami w osadzie, których umysły uwalniane są przez dorosłych od codziennych problemów i mogą poczuć odrobinę wolności. Prawie tak, jak motyle znajdujące się w herbie ich królestwa.

***

Wybiegła z domu za pomocą kilku szybkich kroków, podwijając rękami sukienkę do góry i nie bacząc na spojrzenia gapiów. Biegła przed siebie, bardzo szybko i zwinnie. Marianka, bo tak miała na imię dziewczynka, rozwarła ręce i otworzyła usta, nadal biegnąc. Po chwili stanęła jak wryta. Spostrzegła, że jest już daleko od wioski Nive. Była na polu, na którym chłopi uprawiali zboże, jęczmień oraz kwiatki mirtu. Roślina ta stosowana jest do parzenia herbaty od legend o początkach świata do dziś. Marianka przysiadła na kępie trawy, oglądając ptaki przecinające chmury i układające się w przedziwne kształty. Dziewczynka wybiegła z domu skoro świt i miała nadzieję na doświadczenie wyjątkowej przygody. Monotonne życie wiejskiej społeczności Nive, oddziałuje mocno na psychikę poszczególnych dzieci i jedną z takich osóbek była właśnie Marianka. Zawsze czuła, że chce być inna, wyrwać się z okowów rządzonego ostrą ręką miasteczka. Marzyła o zostaniu rycerzem, znanym na całym Północnym Archem, co wyzwoliłoby jej matkę od ciężkiego losu.

 

Marianka ubrana była w błękitną sukienkę z falbankami na jej zakończeniu. Na głowie miała wianuszek opleciony wokół małej główki. Włosy miała spięte w dwa warkocze koloru przypominającego klingę miecza. Dziewczynka za sprawą swojej wyobraźni miała wrażenie, że pole porusza się i przemawia do niej. Nie martwiła się tym, wyruszyła przecież na wielką przygodę. Ten dzień był niezwykły tym bardziej, że Marianka po raz pierwszy przeszła przez bramy wałowe wioski. Dziewczynka nie szła jednak bez celu, powierzono jej bardzo odpowiedzialne zadanie. Misję, której w jej postrzeganiu bałby się nie jeden mężny wojownik. Nie każdy bowiem byłby gotów podjąć się zlecenia nazbierania jagód do ciasta. Marianka dzielnie i dumnie szła przed siebie i była bardzo szczęśliwa, że w końcu może opuścić bramy miasteczka i zgłębić się w pole wokół wioski. Doszła w końcu do niewielkiego lasu. Obszar był tak mały, że widać było jego początek i koniec. Po kilku minutach wędrówki Marianka znalazła cel misji. Wyjęła spod sukienki malutki gliniany garnuszek i zaczęła wypełniać swoje zadanie. Choć las liczył dosłownie kilka drzew, wyobraźnia dziewczynki płatała figle i miała przez chwile wrażenie, że to największy las na całym świecie. Pochłonięta zbieraniem ledwie zauważyła poruszające się tuż nad jej uchem listki krzewu. Postanowiła tam zajrzeć...

 

Wyleciał z krzaków z prędkością nadzwyczaj nienaturalną. Marianka stanęła jak wryta, zrobiła krok w tył, patrząc i podziwiając. Ukazał jej się motyl o złocistych skrzydełkach. Prezentował swoje piękno na tle przebijającego się przez koronę drzew słońca. Zrobił dwa wolne kółeczka wokół dziewczynki, jakby zawadiacko zapraszał ją na wycieczkę. Podążyła za nim w kierunku, w którym zabroniła iść jej matka. Stawiała kolejne kroki za motylem, podziwiając jego zgrabne ruchy wykonywane z gracją. Przecinał powietrze i pozostawiał za sobą świetliste smugi. Podniecona dziewczynka podczas wędrówki potykała się o kamienie lub korzenie, nie mogła jednak oderwać wzroku od intrygującego owada. Złoty motyl zaprowadził ją pod wielką jamę. Biło chłodem od czarnej pustki stojącej tuż przed Marianką. Nie bała się. Wpatrzona w motyla czuła się bezpiecznie. Z jaskini wydobywały się puste dźwięki i wszechogarniająca pustka. Motyl wleciał do środka i zostawił Mariankę samą tuż przed wejściem. Poczuła się samotna bez jego obecności i również postanowiła tam wejść. To było ostatnie, co zrobiła. Potem dziewczynki nikt już nigdy więcej nie widział...

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • kigja 17.11.2020
    Przeczytałam i jestem rozczarowana.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania