Królewska śnieżynka cz.6

Otworzyła stare, masywne drewniane drzwi, które były zniszczone i ciężko poruszały się na zardzewiałych zawiasach. Anna musiała użyć dużej siły, żeby wrota ustąpiły. W końcu udało jej się dostać do środka. Weszła na kamienne, porośnięte mchem, rozsypujące się schody prowadzące - o dziwo - w dół. Księżniczka po chwili wahania zapaliła pyrzeniesioną przez siebie świecę i ruszyła po schodach. Naliczyła dwadzieścia stopni zanim dotarła do pomieszczenia przypominającego piwnicę, całego wykonanego z jasnego kamienia. W ścianie naprzeciwko Anny znajdowały się drzwi. Nie miały żadnego zamka i królewna obawiała się przez chwilę, że nie uda jej się ich otworzyć. Wystarczyło jednak lekko je nacisnąć i ustąpiły. Poczuła powiem świeżego, ciepłego powietrza. Poczuła lekkie dreszcze, nigdy nie lubiła ciepła. Otworzyła drzwi szerzej i oślepiło ją na chwilę światło słoneczne.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Królowa Wyobraźni 03.03.2015
    Kolejna część mojej opowieści :) historię o śnieżynkach dusilam w sobie od dłuższego czasu, ale na potrzeby portalu znacznie ja ulepszylqm i rozwinęłam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania