"Kroniki Levelar" tom 1 "Trzy kryształy" rozdział 1 "Dwóch braci" cz.3
Dziura w piersi ochroniarza jeszcze dymiła. Jego martwe oczy wpatrywały się w niebo. Obok trupa ziała dziura po pancernych drzwiach, które leżały kilka metrów dalej. Od czasu do czasu przemykały po nich czerwone błyskawice. Z wnętrza małej twierdzy dobiegały strzały i trzaski wyładowań.
- Panie Ravirov, dwóch najemników, strzelec i mag, wdarli się do twierdzy! Co robimy?
W swoim gabinecie Zacharie Ravirov wstał z krzesła i podszedł do interkomu.
- Zatrzymaj ich. Zaraz do was dołączę - rzucił.
- Zrozumiałem.
Zacharie podszedł do ściany i otworzył sejf. Na samym środku skrytki leżał szmaragdowy kryształ. Obok niego były przygotowane miejsca na dwa inne. Wszystkie trzy: Szkarłat, Szmaragd i Błękit mogły uczynić go najpotężniejszym magiem całego Levelaru. A teraz do jego twierdzy włamał się właściciel czerwonego kryształu. Postać aż zbyt znajoma. Jego brat.
***
Mężczyzna w czarno-czerwono-srebrnej zbroi wszedł do wielkiej sali tronowej. Po jego lewej szedł zielony goblin w obszarpanych łachach i generalskiej czapce. Przez ramię miał przewieszony karabin laserowy z laserowym namierzaniem. Do jego pasa przypięte były płucienne woreczki z bombami termicznymi własnej konstrukcji.
- Ulajn i Czunka. Jak wam poszło? - spytała dwumetrowa postać w ogromnej zbroi siedząca na tronie na końcu sali.
- Znaleźliśmy trop - odpowiedział mężczyzna w zbroi.
- Mieliście znaleźć ich, a nie trop! - zagrzmiała postać na tronie.
- Panie, wiemy jak za jednym razem zdobyć wszystkie trzy kryształy - wtrącił się Czunka.
- Ach... A więc warto zaczekać... Ruszajcie więc i nie zawiedźcie.
- Nie martw się panie. Nie zawiedziemy - powiedział Ulajn. Z jego dłoni wyskoczyła błyskawica i przeskoczyła na czarny pręt w jego ręce. Oba końce zajarzyły się od niebieskich błyskawic.
***
Przez korytarz przeleciała seria z karabinu. Czaszka w ostatniej chwili schował się za ścianą.
- Charlie, jak ci idzie? - spytał przyjaciela przez krótkofalówkę.
- Wytrzymaj jeszcze chwilę, już prawie jestem.
Czaszka wychylił się zza rogu i oddał trzy strzały ze swojego rewolwera. Kolejny ochroniarz padł. Zostało czterech.
- Dobra, jestem - zatrzeszczał głos w krótkofalówce.
- Okej, to na mój znak - Czaszka wyskoczył zza rogu i krzyknął: - Teraz!
W pomieszczeniu kontrolnym Charlie włączył laserowe wrota. Grad kul zmierzających w stronę jego przyjaciela odbił się od zasłony i wrócił do tych, co go wystrzelili, rozrywając ich na strzępy.
- Okej, wszyscy załatwieni. Teraz pora złożyć wizytę twojemu bratu.
***
W najwyższej wieży twierdzy, w swoim gabinecie Zacharie podniósł swój kryształ. Z jego spodu wystrzelił promień zielonego światła i zamienił się w kryształ. Teraz Ravirov trzymał w ręce różdżkę, taką jak Charliego.
Obrócił się w samą porę by zobaczyć pancerne drzwi gabinetu lecące w jego stronę. Uniósł różdżkę i wystrzelił z niej zielone promienie przypominające pnącza. Trafiły drzwi w sam środek, roztrzaskując je na kawałki tuż przed twarzą Zachariego. Charlie i Czaszka weszli do pomieszczenia. Dwaj magowie popatrzyli na siebie. Zacharie był starszym z braci. Od Charliego odróżniał go jego podskórny kolor. Podczas gdy jego brat był czerwony, on był żółty. Był łysy, a jego skóra była czarna jak każdego z upadłych. Nosił czarną szatę magów z latających wysp z -1 "piętra" Levelaru.
- A więc sam do mnie przyszedłeś... I przyprowadziłeś kolegę... A także kryształ, którego szukam... Daj mi go, to oszczędzę ciebie i twojego kolegę - powiedział Zacharie.
- Cha cha cha. Chyba nie myślałeś, że po to tu jestem. Ale jeśli chcesz Szkarłat, to chodź i go sobie weź.
C.D.N.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania