"Kroniki Levelar" tom 1 "Trzy kryształy" rozdział 2 "Przebudzenie" cz.1
Rozdział 2
Przebudzenie
Baza danych : Obsydianowy Labirynt
Obsydianowy Labirynt, to pradawna, magiczna budowla z jednolitej bryły obsydianu. Został stworzony podczas wojen magicznych jako więzienie dla zastępów mroku. Teraz obowiązuje zakaz wstępu bez przyzwolenia władz. Legenda głosi, że gdzieś w Labiryncie jest ukryty artefakt wyglądający jak jego miniaturka. Podobno pozwala on na zniszczenie i przemieszczenie Obsydianowego Labiryntu w inne miejsce.
Labirynt zamieszkują istoty znane jako Obsydianowe Robale. Ich wygląd nie jest dokładnie opisany, gdyż zalewają się z otoczeniem. Powierzchnia Labiryntu wynosi 200km². Można do niego wejść lub z niego wyjść 5 wejściami z każdej z czterech stron świata.
(Artykuł niepełny)
***
"Crystal Piece" mknął przez korytarze z obsydianu. Za nim leciała trójka Os. Charlie strzelał do nich ze Szkarłatu, a blaszaki odpowiadały ostrzałem z kul plazmowych. Jedna ze stron musiała w końcu trafić. Udało się to Charliemu. Czerwona błyskawica trafiła w Osę, która spadając pociągnęła za sobą drugą sypiąc iskrami z zerwanych kabli. Obie spłonęły w wielkiej kuli ognia i plazmy, gdy zderzyły się z ziemią. Została tylko jedna. I to jej się udało. Kula plazmy trafiła w silniki niszcząc je. "Crystal Piece" runął w dół.
- Czaszka! Włącz tarcze! -krzyknął Charlie. Energetyczna osłona włączyła się tuż przed uderzeniem w grunt. Statek zarył w ziemię nagromadzoną na obsydianowym podłożu. Przyjaciele wyszli ze zniszczonego pojazdu krztusząc się dymem. Goniąca ich Osa zniknęła.
- Nic ci nie jest? - spytał Charlie.
- Wszystko dobrze, a ty?
- Może być... Ej, też to słyszysz?
- Co?
- Ten... Ten warkot.
- No coś jest... O cholera! - krzyknął Czaszka i rzucił się za wrak ciągnąc za sobą maga. Chwilę po tym w statek wbiły się dwie wielkie piły tarczowe z małymi kulami na środku.
- Cholera. Uwzieli się na nas. Uciekamy! - zarządził Czaszka i rzucił się biegiem w głąb Labiryntu. Charlie wzruszył ramionami i pobiegł za nim. Mag spojrzał przez ramię.
- Padnij! - runęli z Czaszką na ziemię. Piły śmignęły nad nimi i zwróciły. Teraz znów były za nimi. Zerwali się i ruszyli biegiem, skręcając w losowe strony.
***
- I co? - spytał Czunka. Ulajn siedział przed monitorem pokazującym położenie Pił i widok z ich kamer.
- Hmmm... Poczekaj aż dotrą głęboko. Wtedy odeślij Piły. Ja idę się przygotować - powiedział łowca nagród, wstał i wyszedł.
- Okej. Fajnie. A ja to co? Przynieś, wynieś, pozamiataj? - narzekał pod nosem goblin sadowiąc się na krześle.
C.D.N.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania