:v

:v

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Niebieska 31.08.2015
    Bardzo ciekawe opowiadanie. Podobały mi się momenty z pojawiającą się dziewczynką, ale tu jest jeden problem. Trochę mnie zdziwiło jego zachowanie. Kiedy po raz pierwszy zobaczył Różę w pociągu, to tak po prostu sobie wrócił do swojego przedziału i zaczął wdychać świeże powietrze? To mnie zastanawiało przez całe opowiadanie, ale może to tylko moje widzimisie i tak miało być. W sumie jakoś nie mogę sobie wyobrazić innej sytuacji, ale ta też mi nie pasuje. Ale wracając do dziewczynki, ona nadawała całemu tekstowi klimatu. Pierwszy dialog był dobry, taki wprowadzający. Potem już tylko lepiej. Zakończenie - świetne.
    "Przez co teraz ja odwiedzam ten peron, każdej zimy, czekając na mój utęskniony pociąg, w którym uwalniając swoją duszę, zakrywam twarz, twardą czaszką." - ulubiony fragment, zostaje na dłużej w pamięci
    Nie podobały mi się tylko powtórzenia, które pojawiały się dość często.
  • Vasto Lorde 31.08.2015
    Dziękuje :) Powtórzenia są moją zmorą, a co do sytuacji to może nie jasno objaśniłem. Gość się wystraszył i stwierdził, że musi się po prostu..przewietrzyć :D Tyle że pociąg mknął, więc odsunął okno :D
  • Ronja 31.08.2015
    Faktycznie końcówka mocna, zgadzam się z Niebieską. Spodobało mi się to opowiadanie, zwłaszcza, że czasami nachodzi mnie taka dziwna chęć na odrobinę grozy ;). Czytało się bardzo przyjemnie (choć nie wiem czy to odpowiednie określenie, gdy mówimy o horrorze :D), przeszedł dreszczyk, było trochę psychodelicznie i duży plus za to. Momentami miałam problem z wyobrażeniem sobie tego, co dzieje się z bohaterem. Przez mnogość okropieństw i szybkie przejścia do następnych czynności, jak przypuszczam. Co do powtórzeń, to ja polecam przeczytać sobie przed wrzuceniem na głos i jak jakieś słówko się powtarza, to wyszukać w internecie synonim (jeśli sam nie przychodzi do głowy).
    Nadrobiłam także poprzednie części tej serii. Mój faworyt to "Trupie owoce", ale w sumie każda miała coś w sobie :).
  • Moli 31.08.2015
    Bardzo fajny i ciekawy pomysł na opowiadanie. Z wykonaniem mogło być znacznie lepiej. Czytając zdarzało mi się troszeczkę gubić w tekście, chodzi mi tu głównie o to jak bohater biegał tam i z powrotem między wagonami. Czasami jego zachowanie też mnie dziwiło, zwłaszcza jak się uspokoił, kiedy w pomieszczeniu zrobiło się ciemno i zniknęła dziewczynka. Osobiście by mnie to raczej zaniepokoiło, wręcz przeraziło.
    Jeżeli chodzi jeszcze o fabułę... szkoda, że nie poświęciłeś więcej uwagi "potworowi", który pojawił się pod koniec tekstu. Bardzo ciekawa postać a została tak powierzchownie przedstawiona. Zwróciłam na to uwagę, gdyż nawet początkowy opis, gdzie bohater przygotowuje się do wyjścia z domu, jest bardziej rozwinięty, mimo że jest mniej istotny dla całości.
    Zakończenie było chyba najlepszą częścią z całego opowiadania. Widać że zostało przemyślane.
    Całość oceniam na trzy i pół.... i tu mam problem. Brak możliwości wstawiania ocen połówkowych XD hmm.. trzy to jednak za mało, zostawiam 4 :)
  • Error 404 Not Found 02.09.2015
    Doczytałem to opowiadanie do końca i opisy pozostawiły pewien niedosyt wyobraźni, więc jesteś mi chyba winien Autorze parę wyjaśnień...

    "Zastanowiłem się, ponieważ ten pociąg był strasznie ubogi. Przypomniałem sobie, że jedyne drzwi z metalu to kabina konduktora."

    Co to znaczy, że pociąg był UBOGI? Czego w nim brakowało? Czy chodzi o to, że wszędzie drzwi do przedziałów były z drewna, a za oświetlenie robiły dyndające z sufitu żarówki z tendencją do wybuchania iskrami? Cóż, nawet PKP ma trochę lepszy standard, a ludzie tak narzekają... :)

    "Odgłosy były coraz głośniejsze, aż nagle podnosząc głowę dojrzałem przybitego do sufitu mężczyznę."

    Czym i w których miejscach został przybity do sufitu? Gwoździami w rękach i nogach jak Jezus (sorry za skojarzenie), hakami rybackimi, śrubkami, a może owinięty w folię lub jakieś płótno pozszywane z sufitem za pomocą spinaczy (ale wtedy byłby przyszyty, nie przybity hmm...). Podkręciłeś moją wyobraźnię, mógłbyś rozwinąć ten opis?

    "Prawie każdy z nich był bardzo dziwnie ubrany, szare płaszcze, brudne ciuchy i mnóstwo krwi na twarzach."

    Co konkretnie było dziwne w ich ubiorze? Szare płaszcze to raczej standard, a że byli trochę przybrudzeni i poplamieni krwią to chyba jeszcze nie znaczy, że nie wiedzieli jak się ubierać?

    "Na ścianach i podłodze narysowane były pentagramy. Było ich mnóstwo. Każdy się różnił, był różnego rozmiaru, bądź trochę inaczej narysowany."

    Potrafię wyobrazić sobie tylko dwa rodzaje pentagramów. Pentagram prosty czyli dwa ramiona z dołu, dwa z boku i jedno z góry oraz pentagram odwrócony (satanistyczny) czyli dwa ramiona w górze, dwa z boku i jedno w dole. Jak jeszcze można inaczej narysować pentagram?

    "Wysoki na dwa metry potwór z czaszką kozła na głowie."

    Ten opis wprawił moją wyobraźnię w spore zakłopotanie... Czy potwór miał czaszkę kozła literalnie na głowie, czyli służyła mu za nakrycie głowy? Czy po prostu skóra i mięso z głowy zostało pożarte przez robaki, tak że została sama czaszka? Ale dalej piszesz, że potwór PATRZYŁ, więc chyba nie mógł patrzeć pustymi oczodołami... możesz sprecyzować szczegóły anatomii tego potwora?

    "Dziewczynka dawała mi znaki, abym mógł przeżyć."

    Jakie znaki dawała, aby przeżyć? Ja odniosłem wrażenie, że to właśnie ta dziewczynka "napędzała" całe to psychodeliczne show. W jaki sposób próbowała pomóc bohaterowi?

    "Jednak ten pociąg mnie naznaczył i zostawił złego ducha we mnie."

    W jaki sposób pociąg NAZNACZYŁ bohatera? Chodzi o te blizny na ciele? Ja byłbym skłonny zaryzykować tezę, że to była jednak sprawka wspomnianej sekty satanistów, pociągi nie wypalają ludziom blizn, no ale to Twoja opowieść, więc jestem ciekawy kto naprawdę wypalił blizny na ciele bohatera? Sataniści czy pociąg?

    "Przez co teraz ja odwiedzam ten peron, każdej zimy, czekając na mój utęskniony pociąg, w którym uwalniając swoją duszę, zakrywam twarz, twardą czaszką."

    To znaczy, że od tej chwili to bohater opowiadania pełni rolę potwora z czaszką kozła przyczajonego w wagonie przed samotnymi pechowymi pasażerami?

    Pozwolę sobie jeszcze na koniec zwrócić uwagę na parę rażących "kwiatków" (choć jest tego więcej):

    "Jechałem zupełnie sam w bezludną ciemność naprzeciwko"

    Ciemność nie jest z definicji niczym ani nikim ZALUDNIONA. Bezludna może być wyspa.

    "Ruszyłem więc w stronę tejże kabiny i otwierając kolejne drzwi, dobiegł mnie słuch płaczu."

    SŁUCH płaczu???

    "Nie dostałem od niej odpowiedzi, gdyż z kabiny zaczęli wychodzić inni ludzie. Bez rąk, nóg, a nawet z otwartymi ranami na ciele."

    Nie wiem jak można skądś wychodzić bez nóg?

    "Stała sobie w progu patrząc na mnie z byka."

    SPOD byka. Chyba że siedziała na byku.

    "Pociąg zaczął strasznie się trząść, aż w końcu wywrócił się na bok."

    Pociąg nie wywraca się na bok jak piłkarz na boisku tylko wykoleja się z szyn. Nie wiem czy po wykolejeniu istnieje fizyczna możliwość, aby pociąg dachował jak samochód, ale każdy czytelnik chyba zrozumie, że pociąg znalazł się w nieprawidłowej pozycji.

    Na zakończenie przyznam, że wg mojej skromnej opinii masz talent do pisania opowiadań grozy (dlatego tyle się namęczyłem z tym komentarzem), idź dalej w tym kierunku. Mam nadzieję, że wkrótce przeczytam coś (jeszcze) lepszego spod Twojego pióra. Ocena 4/5.
  • Slugalegionu 03.09.2015
    1) ...iż za oknem jest już ciemno. W końcu ta pora roku ma ten minus, iż szybko się ściemnia - powtóżenie słowa "iż"
    2) Ogromnie się cieszyłem, że ściągnąłem latarkę na telefon. Włączyłem aplikację i znów wyszedłem na korytarz. - Dobra, to nie błąd. Po prostu aż chciałem napisać, że kiedyś to było lepiej, bo miałem takie praktyczne rzeczy od razu: )
    3) Ja wiem, że tu jest akurat subiektywność, ale nie lubię dużej ilości gore w horrorach oraz okultycyzmu bez jakiejś głębi. To jest, gdyby go wywalić, to tekst dalej miałby ręce i nogi, a tu taki jest: /

    Innych błędów nie zauważyłem. Dam trójeczkę.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania