Krótka bajka o jabłkach

Pewnego razu Zosia i Jaś udali się do swojej babci na wieś, gdyż ich rodzice pojechali na tydzień nad morze. Jak u pewnie każdego rodzeństwa, kłócili się o co tylko popadło, o ilość słodyczy, o jabłuszka z sadu, czy kupione przez babcię czipsy. Po godzinach nieustającego darcia kotów, babcia miała dosyć i wpadła na pewien pomysł.

– Dam bezcenną nagrodę dla tej osoby, która zerwie mi pięć dużych jabłek ze szczytu tamtej jabłoni. – Wskazała powoli palcem na rosnące wysoko drzewo.

Zarówno chłopczyk, jak i dziewczynka z początku byli podekscytowani perspektywą zdobycia czegoś dobrego od swojej babci, jednak ta uciecha nie trwała długo. Jabłoń okazała się być wyższa niż się spodziewali, toteż większość czasu rozmyślali jak dostać się na jej górną część. Zosia chciała wrócić po drabinę, natomiast Jaś z rozpędu skoczył na najniższą gałąź i powili zaczął się wspinać do góry. Oczy dziewczynki otworzyły się szeroko i zanim się obejrzała, jej brat był już na górze i zrzucał ogromne jabłka prosto do koszyka, kiedy skończył, szybko zszedł na dół.

Niebo zaczęło przybierać barwę pomarańczową, gdzieniegdzie przeplataną czerwienią. Wyglądało na to, że byli w sadzie od dobrych godzin, tracąc poczucie czasu. Jaś, wymęczony od wspinaczki, poprosił Zosię o niesienie koszyczka i po kwadransie znaleźli się u babci.

– Babciu! Babciu! Zebraliśmy jabłka, o które prosiłaś – powiedzieli chórem.

– Dobra robota, dzieci – pochwaliła, wyciągając z kieszeni kartkę w kratkę.

Dzieci przeczytały : "Bezcenną nagrodą jest czas jaki rodzina spędza razem"

Wtem zabrali jej jabłka i uciekli. Po raz pierwszy zrobili coś w zgodzie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Shogun 08.08.2020
    Króciutkie, przewidywalne, ale mimo wszystko bardzo przyjemne. Prosta lekcja życia.
  • Bajkopisarz 08.08.2020
    Zbyt proste. W sumie pierwszą rzeczą jaka zrobili razem było przyniesienie jabłek, nie ucieczka z nimi. Jaś je zebrał, nie musiał korzystać z pomocy siostry, więc to była jego dobra wola, że pozwolił jej przypisać sobie niezasłużone zasługi. Jak to się ma do wcześniejszego „darcia kotów”? W zasadzie nijak, zabrakło momentu przełomu, w którym dzieci musiałyby współpracować. To już lepiej, aby kłóciły się do końca i dopiero w reakcji na „nagrodę” od babci zadziałały wspólnie i uciekły z jabłkami.
    Do przemyślenia jeszcze.
  • Pan Buczybór 08.08.2020
    "powili" - powoli

    Jako dobranocka dla dzieci jako tako może się sprawdzić, a tak poza tym nic specjalnego. Brak zaangażowania czytelnika.
  • befana_di_campi 08.08.2020
    Durnowata babcia! A gdyby tak któreś [albo oboje] spadło z tej cholernej jabłoni i skręciło sobie kark? Lub bardziej optymistycznie: połamało sobie np. obie [prawą i lewą] rączki?

    :-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania