Krótka historia: Matylda i Pan Narrator Lemur

Jeśli wierzysz, że wszyscy biedni ludzie są dobrzy i dają od siebie więcej niż Ci z wypchanymi kieszeniami, nawet jeśli nie mają nic do zaoferowania, to równie dobrze możesz wziąć naprawdę duże obcęgi, wyrwać sobie mleczaka, włożyć go pod poduszkę i zaczekać na hojną Wróżkę Zębuszkę, która istnieje tak samo, jak Ci wszyscy, wielkoduszni biedacy.

Matylda znajdowałaby się na najniższym szczeblu hierarchii społecznej, gdyby istniała taka jak piramida żywieniowa, która dzieliłaby ludzi na stany, tyle że względem dorobku, a nie wartości odżywczych. To byłaby niżej nawet od Dziewczynki z zapałkami, którą przynajmniej było stać na zapałki.

Dziewczyna pozostała na świecie całkowicie sama, odkąd w jej jedenaste urodziny, mama nagle zanikła. Później przestała obliczać dni i z czasem straciła rachubę i zapomniała ile ma już lat. Tak więc, gdy przechodnie pytali ją o wiek, odpowiadała, że kilka lat temu miała jedenaście. Zawsze śmiali się z tego, gdyż uważali to za dobry żart na dzień dobry, później ratowali ją, częstując kilkoma groszami i wracali do swojej codzienności. Tak właściwie, to rzadko takie sytuacje miały miejsce, ponieważ mieszkańcy miasta dobrze znali dziewczynkę i starali się omijać ją szerokim łukiem. Matylda kradła wszystko, co wpadło w jej lepkie łapki. Kiedyś przychodziła nawet specjalnie pod koniec mszy, aby załapać się na moment, w którym ksiądz chodzi od wiernego do wiernego i wystawia tacę, sprytna złodziejka zawsze wystawiała dłonie, wyraźnie ukazując grosik, który miała wrzucić, a następnie wykorzystując nieuwagę księdza, zabierała drobniaki z tacy. Sielanka skończyła się, gdy jeden z moherów zauważył to i kazał jej zwrócić pieniądze. Od tamtej pory uważnie obserwowano Matyldę, gdy dawała na tacę, a więc przychodzenie na mszę stało się zwyczajnie bezsensowne i postanowiła odejść od wspólnoty kościoła.

Pewnego razu, zamiast poprosić o jałmużnę, rzuciła się z pięściami na jakieś dziecko, aby wyciągnąć od niego słodycze, które akurat niósł w reklamówce z Tesco. Akcja skończyła się dość marnie, gdy okazało się, że chłopczyk zbliżał się w stronę starszych kolegów, którzy zaobserwowali całą sytuację.

Mieszkała wszędzie, począwszy od przystanków autobusowych, aż po budki telefoniczne. Jedzenie kradła lub wygrzebywała z koszów, co też podchodziło pod kradzież zdaniem niektórych mieszkańców. Dziewczyna nienawidziła ludzi, w głębi duszy pragnęła ich śmierci, a za każdą wyrządzoną przez nich krzywdę, wyobrażała sobie scenę ich śmierci z najdokładniejszymi szczegółami. Lubiła to.

Ten tajemniczy głos w swojej głowie, który jest niezbędny, chociażby do przeczytania tego zdania, posiada każdy z nas i brzmi prawie identycznie jak nasz rzeczywisty głos. Każdy oprócz Matyldy. Słyszała go raczej tylko w czasie snu, kiedy pracował jako narrator jej sennych koszmarów. Miał stanowczy, męski głos, zupełnie różniący się od skrzekliwego tonu dziewczynki. Lubił płatać jej figle, tworząc w jej głowie niestworzone historie, które nie dawały jej spokoju i pozostawiały w jej głowie setki nieznośnych refleksji za dnia. Wszystkie jej sny, kończyły się wizytą tajemniczej istoty, będącej jak się okazało, właśnie tym narratorem. Wygłaszał krótki morał, wynikający z koszmaru. Koszmary były różne, występowały w nich ludzie, których nienawidziła, w śnie przeżywali okropne katusze, które w ciągu dnia życzyła im dziewczynka, a na koniec role się odwracały i to dziewczynka cierpiała i umierała w męczarniach. Zdaniem dziewczynki, to właśnie narrator był jednym z najstraszniejszych postaci, jakie kiedykolwiek ujrzała i zawsze po przebudzeniu czuła szczęście, że już nie musi na niego patrzeć. Był cały pokryty czerwoną sierścią, trudno było stwierdzić czy wylała się na niego krew, czy był to naturalny odcień, charakterystyczny dla jego gatunku. Miał parę, ogromnych króliczych uszów, w których jeden wiecznie opadał w połowie, a drugi stał na baczność. Zawsze był uśmiechnięty, ale w taki sposób, że nie wyłaniał na wierzch swoich zębów. Zamiast oczu miał dwa, czarne guziki. Posturą przypominał zwykłego człowieka. Czasem się garbił, w identyczny sposób jak ten moher z kościoła.

Pewnego wieczoru, dziewczynka przyszła na tory. Powód był oczywisty - chciała pozbawić się życia, mianowicie zakończyć jej beznadziejną tułaczkę po mieście i pozbyć się raz na zawsze dręczących ją koszmarów. Siedziała tak sobie na jednej z szyn, śpiewając jedyną piosenkę, jaką znała i której nauczyła ją matka, zanim odeszła.

- Wlazł kotek na płotek i mruga, wesoła to piosenka nie długa,

Nie długa, nie krótka, lecz w sam raaaaz... - krzyczała wniebogłosy, w oczekiwaniu na nadjeżdżający pociąg.

- Zaśpiewaj koteczku jeszcze raz. - dokończył ktoś męskim i stanowczym tonem, zupełnie takim jaki miał narrator z jej snów. Odwróciła się do tyłu, spostrzegła, że pośród krzewów i zarośli, jakie znajdowały się za nią, stoi ta tajemnicza istota.

- O kurwa!

- Też kobieta, tylko krocze ma robocze. Wielki problem mam z Tobą, wiesz? - przemówił, a dziewczyna zaniemówiła i zamieniła się na chwilę w żywy posąg - Zostałaś pokarana przez los, z którym nie mogłaś się pogodzić, rozumiem. Jednakże, nawet nie wiesz, jaką szopkę wyrządziłaś. Przestrzegałem Cię. Przestrzegałem co noc. Nie posłuchałaś się mnie. Dlaczego chciałaś ich śmierci?

- Ale...ale... Ja nie chciałam! Jak Boga kocham!

- Ty nie kochasz Boga...

- No wiem...

- Czyli chciałaś, a więc czemu?

- No bo, kurde, marznę, głoduję i ostatkami sił próbuję wyskrobać od nich trochę jedzenia, a oni się jeszcze dziwią. Przecież muszę kraść, nie mam wyboru, a oni nie chcą się podzielić. Mam prawo być na nich zła i w wyobraźni zabijać ich jak należy. To tylko wyobraźnia, no Jezu.

- To prawda, masz prawo. W piekle też będziesz miała wiele praw i jeszcze więcej obowiązków, a chyba nie chcesz trafić do piekła? Przecież chcesz odpocząć po życiu, a nie męczyć się przez nieskończoność.

- Boże, to tylko wyobraźnia, nic złego im nie zrobiłam.

- Nie nazywaj mnie Bogiem, bo nim nie jestem. Mów mi Stefek, Naom, Binczyr, a nawet Lemur, co zechcesz. Do rzeczy, zrobiłaś. Zabiłaś setki ludzi, za każdym razem to, co działo się w twojej wyobraźni, miało miejsce w innym wymiarze.

- Co...

- Jeśli teraz umrzesz, a wiem, że odważysz się, bo miałaś odwagę do wielu rzeczy jak na przykład wbicie deski w odbyt tej biednej, sprawiedliwej staruszki z kościoła, to naprawdę nie wiem, gdzie Cię skieruję.

- Jeśli w czyśćcu, zacznę wszystko naprawiać od nowa i uwolnię się od twoich nauczek, to ja chcę do czyśćca! Iii nie będę już życzyć i wyobrażać sobie ich śmierci, nawet tego wstrętnego mohera.

- Mówisz i masz. - i zniknął, już na zawsze, nawet w snach. Dziewczyna wstała, uśmiechnęła się do siebie i zeszła z torów.

 

 

 

_______________________________________________________________________________________

Tekst na szybko z nudów. Mam nadzieję, że wszyscy zrozumieli zakończenie, jak nie - czekam na komentarze i wszystko wytłumaczę, ale wolę abyście sami doszli do sensu tej opowieści :)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Neurotyczka 10.02.2015
    Ciekawe i na swój sposób pouczające.
    Lubię Twój styl pisania masz takie lekkie pióro... czy tam klawiaturę ;D
    Ej.... Bo na profilu masz ustawione 13 lat... Ty na serio jesteś taka młoda? :O
    Bo jeśli tak, to jesteś najbardziej dojrzałą? Nie, może jakieś inne słowo. Em... dobra, nieważne jestem zmęczona.
    W każdym razie jesteś moją ulubioną pisarką czy tam autorką na tym portalu! Powodzenia i dobranoc :)
  • Mroczhna 10.02.2015
    @Neurotyczka
    No jakbyś mi wrzątkiem pikawę oblała, tak ciepło na serduszku :D
    Bardzo dziękuję, też lubuję w twoich opowieściach, chociaż jest ich póki co trzy i mam nadzieje, że będzie więcej i lepiej się poznam na Twoim stylu :D
    Iiii tak, od 23 grudnia mam ofensywne 13 lat, dwa miesiące i osiemnaście dni. Dziękuję, czuję się teraz tak dojrzale ;_: ;,)
  • NataliaO 23.03.2015
    Bardzo dojrzale piszesz, masz to coś, co powinno mieć opowiadanie/historia czyli wszystko. Jest perfekcyjnie, a przy tym emocjonalnie, ale nie z przesadą. 5:))
  • Mroczhna 26.03.2015
    @NataliaO
    Jejciu, ale ślicznie dziękuję, jak miło :D:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania