Dzieki, Grain, za te wersy, coś mi świta i zaraz pomyślę. Początkowo zapisałam od siebie do marzeń, ale banalnie brzmialo, juz lepsza wydała mi się fatamorgana.
Chyba pierwszy raz bardziej podoba mi się u ciebie tytuł niż wiersz. Dla mnie jest zbytnio romantyczny. Pozdrawiam 4 ps. Oczywiście użyłem słowa "romantyczny" w znaczeniu kolokwialnym.
MartynaM Już pisałem w sensie warsztatowym jest bardzo dobry, chociaż nie tak rewelacyjny jak twoje wcześniejsze. Piszesz, że nie jest o miłości? Przeczytam ponownie.
Marku, ja się tylko droczylam, co kto zobaczy, to jego, poza tym jakoś nudno się zrobiło na portalu... albo wchodzą sobie ludziska w cztery litery, albo nic nie piszą.
MartynaM Mimo wszystko przeczytałem po raz drugi. Już bardziej rozumiem grę słów. To porównanie kontaktu z przyrodą to miłości. Dokonujesz personifikacji źródełka. Za pierwszym razem nie załapałem ukrytego sensu. Chociaż jest to obiektywnie dobry wiersz, sama forma przekazu do mnie nie przemawia.
Marku, to wiersz o samotności, bezradności kiedy ktoś bliski oczekuje właśnie siły. Ona samotna w oknie, zapatrzona w świat bardziej doskonały, bo ona chora, a on chce wiary, że przed nimi całe życie. Jak dać mu coś, czego nie ma, czyli nadzieję? Więc wędruje biedna, od siebie do siebie i słabnie coraz bardziej... wysycha źródełko.
Na ogół tego nie robię, że wyjaśniam myśli peela, ale to wyjątek tylko dla Ciebie.
MartynaM Dzięki za wyróżnienie. No, cóż nie jestem dobry w interpretacji poezji (zrozumiałem już to w gimnazjum). Głównie patrzę ci wiersz ładnie brzmi.
Zobacz, to proste... zaglądał w oczy jakby tam były odpowiedzi na pytania, ktorych boi się zadać... czyli to są pytania z rzędu tych najtrudniejszych, przecież kochasz mnie nie jest ciężko wyartykulowac, większość pyta. I w ten sposób do końca, najwazniejsze wejść pod skórę.
MartynaM↔Nie czytałem komentarzy, by się nie sugerować.
Pierwsze skojarzenie, to o nadziei w człowieku, lecz przy ożywczym źródełku była za krótko. Lub za szybko wyschło.
A niektóre wędrówki – bez odległości – bardziej męczą.
To tak jak czasami we śnie. Człowiek chce uciec, ale nie może.
Aczkolwiek w pierwszej strofie, nawet nadzieja, może zwątpić w swój sens. Lecz w drugiej, nie pozwala gwiazdom umrzeć:)↔Pozdrawiam:)↔%
Komentarze (27)
proponuję coś takiego
zaciskała wtedy dłonie bo nie ma
czegoś takiego jak odległość
odległość między niebem a ziemią
pokonując tę trasę jak wahadło
od siebie do siebie
/albo inaczej/
Nie, to nie jest wiersz o miłości.
Na ogół tego nie robię, że wyjaśniam myśli peela, ale to wyjątek tylko dla Ciebie.
Pierwsze skojarzenie, to o nadziei w człowieku, lecz przy ożywczym źródełku była za krótko. Lub za szybko wyschło.
A niektóre wędrówki – bez odległości – bardziej męczą.
To tak jak czasami we śnie. Człowiek chce uciec, ale nie może.
Aczkolwiek w pierwszej strofie, nawet nadzieja, może zwątpić w swój sens. Lecz w drugiej, nie pozwala gwiazdom umrzeć:)↔Pozdrawiam:)↔%
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania