-

;

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Lucinda 02.09.2017
    A więc jednak Valisa czeka wspólna podróż z Kate. Ale od początku. Pierwsze opisy dobrze obrazowały całą sytuację. Co najwyżej moją uwagę pod względem zapisu zwróciła jedynie powtarzalność spójnika ,,i” w pierwszym akapicie, przynajmniej w odczuciu, co pewnie nie miałoby miejsca, gdyby nie trzykrotne rozpoczęcie nim zdania. To przyciąga uwagę. Niektórzy uważają, że w ogóle nie powinno się rozpoczynać zdań od spójników, ale czasem zastosowanie takiego zapisu z rozmysłem się sprawdza, dopóki jest to zabieg sporadyczny. Może to jednak tylko takie moje odczucie. No ale wracając do fabuły, opisy zadziałały mi na wyobraźnię i to, myślę, najważniejsze.
    Valis jest postawiony w sytuacji, w której nie czuje się dobrze. Obawia się odpowiedzialności, która gdzieś tam pojawia się na horyzoncie. Szuka rozwiązania, ale chyba sam nie jest taki pewny, czy będzie miał komu przekazać pałeczkę w podejmowaniu decyzji. Kate może się dla niego okazać wsparciem, chociaż jej pojęcie o tym wszystkim jest nikłe, wie tyle, ile powie jej Valis, ale jednak mu towarzyszy, a to może ich zbliżyć.
    Podobała mi się rozmowa Clarke’a i Złotego pod względem jej języka. Lekka i autentyczna. Nie zakończyła się najlepiej, no ale… cóż, tak bywa :P
    No i przechodząc do kwestii błędów czy ewentualnych uwag, najpierw powiem Ci, że można ciekawe rzeczy zaobserwować, przede wszystkim odnośnie zapisów dialogów, bo o ile przy poprzedniej części pamiętałeś o tej ciągłości zdań, o której pisałam w drugiej części pierwszego aktu, ale tutaj już nie znalazło to zastosowania… Jeśli chodzi o konkretne wyrażenia i zdania to:
    ,,Lisy zamknięte w klatkach, jakby wyczuły Valisa, i kuliły się w kłebek” - podobne zdanie pojawiło się w poprzedniej części i w tym przypadku ,,jakby” nie wprowadza dopowiedzenia ani zdania podrzędnego, kiedy to przecinek byłby uzasadniony. To jest zdanie proste aż do spójnika ,,i”, bo wtedy pojawia się dopiero drugie zdania składowe. Dlatego poprawny zapis nie zawierałby żadnego z tych dwóch przecinków, chyba że zmieniłbyś znaczenie tego słowa ,,jakby”. Mam na myśli to, że znaczeniowo podobnie wyglądałoby zastosowanie tam właśnie dopowiedzenia w postaci porównania, wtedy już bez spójnika ,,i”. Różnica jest taka, że obecnie (tylko bez przecinków) główną informacją jest to, że te lisy wyczuły i kuliły się ― dwie równorzędne czynności, a w zapisie z wtrąceniem (,,Lisy zamknięte w klatkach, jakby wyczuły Valisa, kuliły się w kłębek”) główna informacja jest jedna ― że się kuliły, a dopowiedziane jest wyjaśnienie, dlaczego tak było. Nie narzucam jednak żadnego rozwiązania, to już zależy od Ciebie. No i literówka się pojawiła ― ,,kłębek”, ale to już pewnie zauważyłeś :P
    ,,tylko raz po raz któryś łypnął zaropionym okiem” ― przyznam, że nigdy nie słyszałam takiego słowa jak ,,zaropiony” i poddaję w wątpliwość istnienie takowego, ale z całą pewnością nadałoby się tutaj określenie ,,zaropiałym”;
    ,,Zasłaniała mu cała twarz” ― ,,całą”;
    ,,O dwie głowy wyższy, niż największy z ludzi” ― tu bez przecinka, bo ,,niż” nie wprowadza zdania podrzędnego, jedynie służy porównaniu;
    ,,Ech – wzdechnął Valis (kropka) – Jeżeli ta…” ― ,,westchnął” i po ,,Valisie” powinna być kropka kończąca zdanie, bo później zaczynasz nowe;
    ,,Ja jestem tu, więc – z dużym prawdopodobieństwem – on jest tam (kropka) – Pokazał palcem na mapie” ― tu znowu następuje przejście od wypowiedzi do narracji, którą rozpocząłeś wielką literą, dlatego wypowiedź powinna się kończyć kropką;
    ,,Złoty, ty importowany ze wchodu, paździerzu!” - literówka ,,wschodu” i bez drugiego przecinka, bo po pierwszym określeniu ― ,,Złoty” ― następuje drugie, które trwa aż do wykrzyknika jako całość. Nie samo ,,paździerzu” jest apostrofą, ale całe wyrażenie;
    ,,A mnie nic. – Złoty stracił rezon (kropka) – Mam dobrych lekarzy” ― oczywiście kropka kończy zdanie w narracji;
    ,,On to wszystko przespał, i tylko obecności Złotego zawdzięczał powstrzymanie się od płaczu, chociaż oczy już zaszły łzami” ― teoretycznie przed ,,i” może wystąpić przecinek, jeśli spójnik ten wprowadza dopowiedzenie. Nie widzę jednak potrzeby takiego zabiegu. Wystarczyłby albo sam spójnik, albo sam przecinek, chyba że takowy powód istnieje…;
    ,,Wszystko jest możliwe – odpowiedział mu głos spod Limby. Zachrypnięty i zimny (kropka) – To ten?” ― znowu kropka na końcu zdania w narracji;
    ,,Wtedy Złoty oplótł Clarka jak pasożyt” ― tu chciałam zwrócić uwagę na zapis imienia. Wiadomo, że autor może sobie zdecydować, jaki będzie zapis i brzmienie imienia czy nazwiska, ale jeśli ostatnie ,,e” w podstawowej formie jest nieme, to zapis w odmianie powinien zawierać apostrof, dlatego sugerowałabym ,,Clarke’a”, chyba że wymowa miałaby być inna;
    ,,tylko cisnęło mu się w głowie - "Co tu się, do kurwy, dzieje...?!"” ― ten fragment wskazuję ze względu na brak kropki na końcu. Kropki kończące zdanie umieszcza się zawsze po cudzysłowie, natomiast znak zapytania z wykrzyknikiem, które tu są, zawierają się w treści wyrażonej w cudzysłowie i nie kończą całego zdania;
    ,,Gardło Clakra otwarło się w krótkim skrzeku” ― tu znowu kwestia zapisu imienia;
    ,,Liczba ludności wynosi teraz zero. – powiedział Złoty” ― bez kropki, bo po wypowiedzi kontynuujesz narrację, ciągnąc jedno zdanie;
    ,,Wytarł sztylet w wełniany bezrękawnik Clarka” ― i tu znowu imię.
    Cóż, powtarzałam się sporo razy, tak jak z tym zapisem dialogów, ale trochę liczę, że na dłużej pozostanie Ci to w głowie, jak tak parę razy sobie powtórzysz :D
    Kończę, bo już niedługo mi dwie strony komentarza wyjdą XD Zostawiam 5 i czekam na więcej.
  • Jared 03.09.2017
    Niesamowity komentarz ;o Kurczę, mało mam czasu na korekty, a widzę, że jest co poprawiać :E Dziękuję, dziękuję i cieszę się, że jednak fabuła w komentarzach nie taka straszna, jak ją malują - mówiłem, że umiesz "rozbierać" opowiadanie :P Dziękuję raz jeszcze, rewanż planuję ;)
  • Lucinda 03.09.2017
    Jared, od wnikania w komentarzach w fabułę po prostu trochę odwykłam, bo ograniczałam ostatnio tę część wypowiedzi, choć kiedyś więcej o niej pisałam, na przykład, jeśli dobrze pamiętam, pod opowiadaniem bitewnym Karoli, tym z opowieścią o Kubusiu Puchatku :D Albo kilka razy u Naza. Ale wtedy moje komentarze mają po kilka stron...
    Zastanawiam się, czy powinnam obawiać się tego rewanżu XD Ale w sumie krytyki się nie boję, więc co będzie, to będzie. Chyba że trafisz na ostatnią miniaturkę z mojego profilu, wtedy mogłoby być gorzej, bo póki co, nikt go nie rozumie XD Zresztą, sama nie wiem, czy ją rozumiem...
  • Agnieszka Gu 06.09.2017
    Szczerze przyznam, że przeczytałam opowiadanie a potem komentarz i... nie wiem co lepsze ;) Dodam, że komentarz przeczytałam z ciekawości dwa razy. Człowiek się uczy całe życie :) Pozdrawiam
  • Drassen Prime 10.09.2017
    Czytając dzieła innych, te, które mnie zainteresują, zazdroszczę im, że potrafią utrzymać ciekawy wątek z tajemnicą i po kolei dawać strzępki informacji. Nie jestem pewien, czy sam to potrafię, ale fascynuje mnie, w jaki sposób robią to inni. Tutaj też, Złoty zainteresował mnie jeszcze bardziej, a Valis zyskał w oczach. Niby jest kimś pewnym siebie, a jednak w tej części pojawia się w nim strach przed podejmowaniem decyzji. Podoba mi się.
    Opisy zwierząt w jaskini też dobrze ci wyszły, naprawdę poczułem się źle, wyobrażając sobie to, co napisałeś.
    Póki co cała historia jest tajemnicza jak cholera, uniwersum niezdefiniowane i trudne do odgadnięcia, ale jest dość ciekawe i rozbudowane.
    Dużo żartów, nie wiem, czy to dobrze czy nie, ale niektóre są nawet zabawne. Nie, nie nekrofilia, to akurat było mało subtelne jak na żarty w poważnej tematyce.
    No i nie lubię już tych szwów czasoprzestrzennych. Nie mam pojęcia, o co z nimi chodzi, skąd pochodzą, dlaczego istnieją, bla bla bla, ale jak zwykle myślę, że to moje niedoczytanie i gapowatość. Wciąż jednak wszelkie formy teleportacji są dla mnie mało interesujące, bo bardzo ułatwiające, tworzące drogę na skróty nie tylko dla bohaterów, ale i autorów. Lubię je tylko wtedy, gdy są warunkowe i wykorzystane w taktyczny sposób, inne są poza moją tolerancją.
    Ta część bardzo krótka, więc zwlekałem z tydzień zanim przeczytałem, ale kolejna część się nie pojawiła, więc postanowiłem przeczytać tak czy inaczej.
    Go next.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania