Kruk

Głuche tykanie drewnianego zegara stojącego przy drzwiach wypełniało pokój. Odbijało się pełnym echem od ścian, sufitu i drewnianych, starych mebli. Zygmunt niemal mógł dostrzec fale dźwiękowe przemierzające wnętrze. Oparty w bujanym fotelu na drewnianych biegunach pragnął jedynie samotności. To, co się wydarzyło, sprawiało, iż odcinał się od świata. Może gdyby inaczej się to potoczyło, może gdyby nie zamknął tych wejściowych drzwi od środka, ona weszłaby do środka.

Tik-tak rytmicznie i bezustannie wypełniało salon. Spojrzał na otwarte okno pod sufitem, skąd biła złowroga czerń nocy. Czy ona jest w stanie pochłonąć człowieka?

Oprócz nieprzerwanego tykania Zygmunt usłyszał coś jeszcze. Jakby klaskanie, ale nieludzkie, może niski świst powietrza, a może coś jeszcze, czego nie potrafił zidentyfikować. Nie był w stanie stwierdzić, skąd to pochodzi. Ale gdy jeszcze raz spojrzał za otwarte okno, zrozumiał. W ciemności rodzą się mroczne byty, w ciemności budzi się puls natury, ale i tego, co nieznane.

Zygmunt nagle usłyszał trzepotanie, a w mroku zajaśniały dwa punkciki. Zegar zamarł, a ostatnie tyknięcie wypełniło pokój przeciągłym szumem.

W oknie pojawił się ciemny ptak. Duży, o zakrzywionym dziobie i błyszczących, czarnych piórach.

Ich spojrzenia się spotkały.

Zygmunt usłyszał oddech wirujących duchów.

To był kruk. Zaczepił się o parapet dzikimi szponami i wpatrywał w człowieka, który nie tak dawno popełnił błąd.

Zygmunt nerwowo wstał, spojrzał na drzwi, chwilę się zawahał i wybiegł.

Do dziś, przy każdym tyknięciu zegara, słychać jego wymęczony oddech.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Kavita rok temu
    "pragną" - pragnął ; "ska" - skąd.
    Parę literówek się wkradło :) Nie pomogę co do stylu, ale to fajny początek na coś dłuższego. Planujesz to rozbudować? Miłego wieczoru :)
  • Dziękuję.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania