Krwawa rozprawa z gangiem rekinów

Był sobie gang rekinów który żył głównie z pasożytowania na sterroryzowanej społeczności wielorybów i na łupieniu jej z bogactw,i mimo ich terrorystycznej działalności nikt nie był w stanie im się przeciwstawić poza pierdzeniem w stołek i hejtowaniu ich anonimowo we własnym gronie,mimo iż byli o wiele więksi i potężniejsi,chociaż zdarzali się tacy co bandytyzmowi ich przeciwstawić się chcieli pikietując pod bramami do ich królestwa niegodziwości w którym mieszkali,lecz pikiety te kończyły się z reguły dla nich tragicznie i makabrycznie,a działo się tak dlatego że nie było ich zbyt dużo bo sterroryzowana większośc miała na samą myśl o nich kupe w majtach.Ale w końcu przyszedł kryzys, bo osada wielorybów była już tak splądrowana że nie dało się w niej normalnie egzystować,i chcąc nie chcąc wieloryby musiały podjąć nierówną walkę z rekinami w celu zakończenia ich powolnej agoni która była nieuchronna.Zebrali się więc wszyscy pod gmachem rekinów z tym co mieli w rękach i dało się tym walczyć.Były to głównie siekiery i widły których rekiny jeszcze nie zdążyły ukraść,lecz gdy gdy próbowali sforsować bramy królestwa rekinów,rekiny wyskoczyły w mgnieniu oka z nor i przystąpili do brutalnej pacyfikacji powstania w czasie której użyte zostały przeróżnej maści bronie palne,maszynowe,spalinowej(głównie pił lańcuchowych),i które po całej akcji nie nadawały się do użytku albowiem wnętrzności z wielorybów wplątały się do środka broni powodując ich zacięcie,blokade a następnie rozpad na czynniki pierwsze,a krew tak pochlastała piły łańcuchowe że aż eksplodowały.Niemniej jednak ta ofiara nie poszła na marne albowiem z wielorybów pozostało jedynie tysiące kawałków które rekiny natychmiast wpierniczyły,tym samym bunt został stłumiony lecz terror się wzmógł i życie wielorybów stało się jeszcze gorsze niż dotychczas.