Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

!!!!!!!!!! [KRYMINAŁ]>>>> Ślady Zębów Na Kaszance <<<<<[KRONIKI POLICYJNE] !!!!!!! ===> jedna z lepszych powieści kryminalnych w mojej wieloletniej karierze nagradzana na festiwalach książki i konkursach! Bardzo proszę nie py

Ślady Zębów Na Kaszance

 

> Komisarz Marek Kowalski nie spodziewał się, że zwykła wizyta w sklepie mięsnym zamieni się w sprawę życia i śmierci. Kiedy wchodził do sklepu, zauważył na podłodze plamę krwi. Nie był to dobry znak. W środku zastał martwego sprzedawcę, który leżał na ladzie z nożem w plecach. Obok niego leżała kaszanka, która miała dziwne ślady zębów. Kowalski zbliżył się do niej i przyjrzał się im uważnie. Były to ślady ludzkich zębów, ale nie zwykłych. Były to ślady kogoś, kto miał bardzo duże i ostre kły.

 

> Kowalski poczuł dreszcz na plecach. Czy to możliwe, że miał do czynienia z jakimś potworem? Czy to był jakiś seryjny morderca o nienormalnych upodobaniach? Kowalski postanowił zbadać sprawę i znaleźć zabójcę, zanim ten zaatakuje kolejną ofiarę. Wziął kaszankę ze śladami zębów jako dowód i wyszedł ze sklepu. Na zewnątrz czekała na niego jego partnerka, podkomisarz Anna Nowak. Była młoda i ambitna policjantka, która chciała się wykazać w swojej pracy.

 

> - Co się stało? - zapytała Nowak.

- Zabójstwo - odpowiedział Kowalski. - Sprzedawca został dźgnięty nożem w plecy. A to jest nasz główny trop - pokazał jej kaszankę ze śladami zębów.

- Co to jest? - zdziwiła się Nowak.

- Kaszanka - wyjaśnił Kowalski. - Ale nie zwykła kaszanka. Ta ma ślady ludzkich zębów. Zobacz - przybliżył jej kaszankę do twarzy.

- O Boże! - krzyknęła Nowak. - To przerażające! Kto by coś takiego zrobił?

- Nie wiem - przyznał Kowalski. - Ale musimy go znaleźć, zanim będzie za późno.

 

> Tak zaczęła się najtrudniejsza i najbardziej niebezpieczna sprawa w karierze komisarza Kowalskiego. Śledztwo doprowadziło go do podziemnego świata przestępczości, narkotyków i okultyzmu, gdzie spotkał się twarzą w twarz z najgorszym koszmarem ludzkości. Czy uda mu się rozwiązać zagadkę śladów zębów na kaszance? Czy odkryje prawdę o tajemniczym zabójcy? Czy przeżyje starcie z potworem? Dowiesz się tego, czytając kryminał "ślady zębów na kaszance".

 

> Kowalski i Nowak wrócili do komendy i zaczęli analizować dowody. Kaszanka ze śladami zębów została wysłana do laboratorium, gdzie miała być przebadana pod kątem DNA i odcisków palców. Kowalski sprawdził też nagrania z kamer monitoringu, które znajdowały się w pobliżu sklepu mięsnego. Na jednym z nich zauważył coś dziwnego. Widział, jak do sklepu wchodził mężczyzna ubrany w czarny płaszcz i kapelusz. Był wysoki i chudy, a jego twarz była niewyraźna. Wyglądał jak postać z filmu noir. Kowalski przyjrzał się mu uważnie i zobaczył, że miał coś w ręce. Był to nóż.

 

> Kowalski zdał sobie sprawę, że to był zabójca. Ale dlaczego zabił sprzedawcę? I dlaczego ugryzł kaszankę? Czy to był jakiś rodzaj podpisu? Czy to był jakiś symbol? Kowalski postanowił zbadać tę sprawę głębiej i poszukać informacji o tym mężczyźnie. Wpisał jego rysy do komputerowej bazy danych i czekał na wyniki. Po chwili na ekranie pojawiło się kilka zdjęć i nazwisk. Kowalski przejrzał je wszystkie i wybrał jedno. Było to zdjęcie mężczyzny o imieniu Adam Nowakowski. Był to znany przestępca, który był poszukiwany za wiele przestępstw, w tym za zabójstwa.

 

> Kowalski poczuł dreszcz na plecach. Czy to możliwe, że ten Adam Nowakowski był tym samym Adamem Nowakowskim, który był jego bratem? Czy to możliwe, że jego własny brat był seryjnym mordercą? Kowalski nie chciał w to wierzyć, ale musiał się upewnić. Zadzwonił do swojej partnerki i poprosił ją, żeby przyszła do jego biura.

 

> - Co się dzieje? - zapytała Nowak, gdy weszła do pokoju.

- Mam coś do pokazania ci - odpowiedział Kowalski. - Zobacz na to zdjęcie - pokazał jej zdjęcie Adama Nowakowskiego.

- Kto to jest? - spytała Nowak.

- To jest nasz zabójca - powiedział Kowalski. - To on zabił sprzedawcę i ugryzł kaszankę.

- Skąd wiesz? - zdziwiła się Nowak.

- Bo widziałem go na nagraniu z monitoringu - wyjaśnił Kowalski. - Ale to nie wszystko. To jest też mój brat.

- Co?! - krzyknęła Nowak. - Twój brat?! Nie żartuj!

- Nie żartuję - zapewnił Kowalski. - To jest Adam Nowakowski, mój starszy brat. Nie widziałem go od lat. Nie wiedziałem nawet, że żyje.

- Ale jak to możliwe? - nie mogła uwierzyć Nowak.

- Nie wiem - przyznał Kowalski. - Ale muszę się dowiedzieć.

 

> Tak zaczęła się druga część kryminału "ślady zębów na kaszance". Kowalski musiał stawić czoła swojej przeszłości i swojemu bratu, który okazał się być seryjnym mordercą o nienormalnych upodobaniach. Czy uda mu się go schwytać? Czy dowiedzie się dlaczego on robi

 

> Kowalski postanowił odwiedzić swoją matkę, która mieszkała na obrzeżach miasta. Była to starsza kobieta, która cierpiała na demencję i nie pamiętała wiele ze swojego życia. Kowalski miał nadzieję, że może coś jej przypomnieć i dowiedzieć się czegoś o jego bracie. Pojechał do niej sam, bez swojej partnerki. Nie chciał jej narażać na niebezpieczeństwo.

 

> Kiedy dotarł do domu swojej matki, zastał ją siedzącą w fotelu i oglądającą telewizję. Nie zauważyła jego przyjścia. Kowalski podszedł do niej i uśmiechnął się.

 

> - Cześć, mamo - powiedział.

- Cześć, synku - odpowiedziała matka. - Co cię sprowadza?

- Przyszedłem cię odwiedzić - powiedział Kowalski. - Chciałem porozmawiać z tobą o czymś ważnym.

- O czym? - spytała matka.

- O Adamie - powiedział Kowalski. - O moim bracie.

 

> Matka zrobiła dziwną minę. Wyglądało na to, że coś jej się przypomniało.

 

> - Adam? - powtórzyła. - Adam... To był twój brat?

- Tak, mamo - potwierdził Kowalski. - Mój starszy brat. Pamiętasz go?

- Pamiętam... Pamiętam... - powiedziała matka. - To był taki miły chłopiec. Taki grzeczny i kochany. Zawsze ci pomagał i się tobą opiekował.

- Tak, mamo - przytaknął Kowalski. - Ale coś się z nim stało. Coś złego.

- Co złego? - zaniepokoiła się matka.

- Został przestępcą, mamo - powiedział Kowalski. - Został seryjnym mordercą.

- Seryjnym mordercą? - powtórzyła matka z niedowierzaniem. - Nie... Nie... To niemożliwe... To nie mój Adam... To nie mój syn...

- Niestety, to prawda, mamo - powiedział Kowalski smutno. - To on zabił wielu ludzi. A teraz jest poszukiwany przez policję.

- Ale dlaczego? Dlaczego on to robi? Co go do tego skłoniło? - pytała matka rozpaczliwie.

- Nie wiem, mamo - przyznał Kowalski. - Dlatego tu jestem. Chciałem cię zapytać o jego dzieciństwo. O to, co się z nim działo. Czy coś go traumatyzowało? Czy coś go zmieniło?

- Nie wiem... Nie wiem... - powtarzała matka. - Ja nic nie wiem... Ja nic nie pamiętam...

 

> Kowalski widział, że jego matka była bardzo poruszona i zagubiona. Postanowił zmienić temat i uspokoić ją.

 

> - Dobrze, mamo - powiedział łagodnie. - Nie musisz o tym mówić. Przepraszam, że cię tym zmartwiłem. Zapomnijmy o tym wszystkim.

- Tak... Zapomnijmy... Zapomnijmy... - powiedziała matka.

- Chcesz może coś do picia? Albo do jedzenia? Mam tu kaszankę ze sklepu mięsnego. Jest bardzo smaczna.

 

> - Kaszankę? - powtórzyła matka. - Kaszankę... To ona... To ona...

- Co ona? - zapytał Kowalski. - Co z nią jest nie tak?

- To ona... To ona... To ona go zmieniła... - powiedziała matka. - To przez nią... To przez nią...

- Przez kogo? Przez kaszankę? - nie rozumiał Kowalski. - O co ci chodzi, mamo?

- Przez nią... Przez nią... Przez nią... - powtarzała matka. - Przez tę kobietę... Tę straszną kobietę...

- Jaką kobietę? - dopytywał się Kowalski. - Kogo masz na myśli?

- Tę kobietę... Tę kobietę... Tę kobietę... - mówiła matka. - Tę, która sprzedawała kaszankę... Tę, która była jego kochanką... Tę, która była wampirem...

 

> Kowalski poczuł, że jego serce zamarło. Nie mógł uwierzyć w to, co słyszał. Jego matka mówiła o wampirze? O kochance jego brata? O sprzedawczyni kaszanki? Co to wszystko miało znaczyć?

 

> - Mamo, uspokój się - powiedział Kowalski. - Nie ma czegoś takiego jak wampiry. To tylko bajki i legendy. Nie ma się czego bać.

- Nie... Nie... Nie... - zaprzeczała matka. - Ona była prawdziwa... Ona była prawdziwa... Ona była prawdziwa...

- Skąd wiesz? Skąd ją znasz? - pytał Kowalski.

- Widziałam ją... Widziałam ją... Widziałam ją... - mówiła matka. - Widziałam ją, jak przyszła do naszego domu... Widziałam ją, jak uwiodła Adama... Widziałam ją, jak ugryzła go w szyję...

- Co?! - krzyknął Kowalski. - To niemożliwe! To nieprawda! Kiedy to się miało stać?

- Dawno temu... Dawno temu... Dawno temu... - powiedziała matka. - Kiedy Adam był jeszcze mały chłopcem... Kiedy ty byłeś jeszcze w brzuchu...

- Co?! - powtórzył Kowalski. - To absurd! To nie ma sensu! Jak to możliwe?

- Nie wiem... Nie wiem... Nie wiem... - powiedziała matka. - Ale tak było... Tak było... Tak było...

 

> Kowalski nie wiedział, co myśleć. Czy jego matka mówiła prawdę? Czy jego brat był ofiarą wampira? Czy to dlatego stał się seryjnym mordercą? Czy to dlatego ugryzał kaszankę? Czy to wszystko miało jakiś związek?

 

> Kowalski postanowił dowiedzieć się więcej o tej tajemniczej kobiecie, która sprzedawała kaszankę i była kochanką jego brata. Zapytał swoją matkę o jej imię i nazwisko.

 

> - Jak się nazywała ta kobieta? - zapytał Kowalski.

- Nazywała się Ewa Nowakowska - odpowiedziała matka.

- Ewa Nowakowska? - powtórzył Kowalski. - A skąd pochodziła?

- Pochodziła z Transylwanii - powiedziała matka.

- Z Transylwanii? - zdziwił się Kowalski. - Z tego samego miejsca, co Drakula?

> - Tak - potwierdziła matka. - Z tego samego miejsca, co Drakula. Ona była jego potomkinią. Ona była jego córką.

- Jego córką? - nie mógł uwierzyć Kowalski. - Drakuli? Króla wampirów?

- Tak - powiedziała matka. - Ona była jego córką. Ona była jego córką. Ona była jego córką...

- Ale jak to możliwe? - pytał Kowalski. - Jak ona się tu znalazła? Jak ona trafiła do sklepu mięsnego?

- Nie wiem... Nie wiem... Nie wiem... - powiedziała matka. - Ale wiem, że ona przyszła tu z jakimś celem. Ona przyszła tu po Adama. Ona przyszła tu po mojego syna.

- Po co? Po co ona go chciała? - dopytywał się Kowalski.

- Nie wiem... Nie wiem... Nie wiem... - powiedziała matka. - Ale wiem, że ona go uwiodła. Wiem, że ona go ugryzła. Wiem, że ona go zmieniła.

- Zmieniła? W co? W wampira? - zapytał Kowalski.

- Tak - odpowiedziała matka. - W wampira. W wampira. W wampira...

 

> Kowalski nie mógł w to uwierzyć. Czy to było możliwe? Czy jego brat był wampirem? Czy to dlatego zabił tylu ludzi? Czy to dlatego ugryzał kaszankę? Czy to wszystko miało jakiś sens?

 

> Kowalski postanowił sprawdzić, czy to prawda. Zadzwonił do laboratorium i poprosił o wyniki badań DNA i odcisków palców z kaszanki ze śladami zębów. Po chwili dostał odpowiedź.

 

> - Komisarzu Kowalski, mamy dla pana wyniki - powiedział głos z telefonu.

- Słucham - powiedział Kowalski.

- Znaleźliśmy DNA i odciski palców na kaszance - powiedział głos.

- I co z nimi? - zapytał Kowalski.

- Są bardzo dziwne, komisarzu - powiedział głos. - Nie pasują do żadnej znanej nam osoby. Nie pasują nawet do żadnego znanej nam gatunku.

- Co?! - krzyknął Kowalski. - Jak to możliwe?

- Nie wiemy, komisarzu - powiedział głos. - Ale mamy jeszcze jedną informację dla pana.

- Jaką? - spytał Kowalski.

- Znaleźliśmy na kaszance ślady innego DNA i odcisków palców - powiedział głos.

- Innych? Czyich? - dopytywał się Kowalski.

- Pańskich, komisarzu

> - Moich? - powtórzył Kowalski z niedowierzaniem. - Jak to moich?

- Tak, komisarzu - potwierdził głos. - Pańskich. Znaleźliśmy na kaszance pańskie DNA i odciski palców. Nie ma wątpliwości.

- Ale jak to możliwe? - pytał Kowalski. - Ja nie ugryzłem tej kaszanki. Ja jej nawet nie dotykałem.

- Nie wiemy, komisarzu - powiedział głos. - Ale to fakt. Pańskie DNA i odciski palców są na kaszance. A co więcej, są identyczne z tymi, które znaleźliśmy na ciele sprzedawcy.

- Co?! - krzyknął Kowalski. - To niemożliwe! To nieprawda! Ja nie zabiłem tego człowieka. Ja nie byłem w tym sklepie.

- Przykro nam, komisarzu - powiedział głos. - Ale to prawda. Pańskie DNA i odciski palców są na ciele sprzedawcy. Nie ma wątpliwości.

- Ale jak to możliwe? - powtarzał Kowalski. - Jak to możliwe? Jak to możliwe?

 

> Kowalski nie mógł tego pojąć. Czy to był jakiś koszmar? Czy to była jakaś pomyłka? Czy to była jakaś pułapka? Czy ktoś próbował go wrobić? Czy ktoś próbował go zniszczyć?

 

> Kowalski postanowił dowiedzieć się prawdy. Zadzwonił do swojej partnerki i poprosił ją, żeby przyszła do domu jego matki.

 

> - Co się dzieje? - zapytała Nowak, gdy przyjechała.

- Muszę ci coś pokazać - powiedział Kowalski. - Muszę ci coś wyjaśnić.

- O co chodzi? - spytała Nowak.

- Chodzi o Adama - powiedział Kowalski. - O mojego brata.

- Co z nim? - zapytała Nowak.

- On jest wampirem - powiedział Kowalski.

- Co?! - krzyknęła Nowak. - Nie żartuj!

- Nie żartuję - zapewnił Kowalski. - To prawda. On jest wampirem. A ja też

 

> - Ty też? - powtórzyła Nowak z niedowierzaniem. - Ty też jesteś wampirem?

- Tak - przyznał Kowalski. - Ja też jestem wampirem. Ja też jestem wampirem. Ja też jestem wampirem...

- Ale jak to możliwe? - pytała Nowak. - Jak to się stało? Kiedy to się stało?

- Nie wiem... Nie wiem... Nie wiem... - powiedział Kowalski. - Ale wiem, że to przez nią. Wiem, że to przez nią. Wiem, że to przez nią...

- Przez kogo? Przez kaszankę? - zapytała Nowak.

- Nie - odpowiedział Kowalski. - Przez nią. Przez nią. Przez nią...

- Przez kogo? Przez kogo? Przez kogo? - dopytywała się Nowak.

- Przez Ewę - powiedział Kowalski. - Przez Ewę Nowakowską. Przez córkę Drakuli. Przez kochankę Adama.

 

> Nowak nie mogła w to uwierzyć. Czy to było możliwe? Czy jej partner był wampirem? Czy jego brat był wampirem? Czy ich kochanka była wampirem? Czy to wszystko miało jakiś sens?

 

> Nowak postanowiła dowiedzieć się prawdy. Zadzwoniła do laboratorium i poprosiła o wyniki badań DNA i odcisków palców z ciała Ewy Nowakowskiej. Po chwili dostała odpowiedź.

 

> - Podkomisarzu Nowak, mamy dla pani wyniki - powiedział głos z telefonu.

- Słucham - powiedziała Nowak.

- Znaleźliśmy DNA i odciski palców na ciele Ewy Nowakowskiej - powiedział głos.

- I co z nimi? - zapytała Nowak.

- Są bardzo dziwne, podkomisarzu - powiedział głos. - Nie pasują do żadnej znanej nam osoby. Nie pasują nawet do żadnego znanej nam gatunku.

- Co?! - krzyknęła Nowak. - Jak to możliwe?

- Nie wiemy, podkomisarzu - powiedział głos. - Ale mamy jeszcze jedną informację dla pani.

- Jaką? - spytała Nowak.

- Znaleźliśmy na ciele Ewy Nowakowskiej ślady innego DNA i odcisków palców - powiedział głos.

- Innych? Czyich? - dopytywała się Nowak.

- Pańskich, podkomisarzu

> - Moich? - powtórzyła Nowak z niedowierzaniem. - Jak to moich?

- Tak, podkomisarzu - potwierdził głos. - Pańskich. Znaleźliśmy na ciele Ewy Nowakowskiej pańskie DNA i odciski palców. Nie ma wątpliwości.

- Ale jak to możliwe? - pytała Nowak. - Ja nie znałam tej kobiety. Ja jej nawet nie widziałam.

- Nie wiemy, podkomisarzu - powiedział głos. - Ale to fakt. Pańskie DNA i odciski palców są na ciele Ewy Nowakowskiej. A co więcej, są identyczne z tymi, które znaleźliśmy na ciele Adama Nowakowskiego.

- Co?! - krzyknęła Nowak. - To niemożliwe! To nieprawda! Ja nie zabiłam tego człowieka. Ja nie byłam z nim w żadnym związku.

- Przykro nam, podkomisarzu - powiedział głos. - Ale to prawda. Pańskie DNA i odciski palców są na ciele Adama Nowakowskiego. Nie ma wątpliwości.

- Ale jak to możliwe? - powtarzała Nowak. - Jak to możliwe? Jak to możliwe?

 

> Nowak nie mogła tego pojąć. Czy to był jakiś koszmar? Czy to była jakaś pomyłka? Czy to była jakaś pułapka? Czy ktoś próbował ją wrobić? Czy ktoś próbował ją zniszczyć?

 

> Nowak postanowiła dowiedzieć się prawdy. Zadzwoniła do swojego partnera i poprosiła go, żeby przyszła do domu jego matki.

 

> - Co się dzieje? - zapytał Kowalski, gdy przyjechała.

- Muszę ci coś pokazać - powiedziała Nowak. - Muszę ci coś wyjaśnić.

- O co chodzi? - spytał Kowalski.

- Chodzi o Ewę - powiedziała Nowak. - O córkę Drakuli.

- Co z nią? - zapytał Kowalski.

- Ona jest wampirem - powiedziała Nowak.

- Wiem - przyznał Kowalski. - Ja też jestem wampirem.

- Wiem - powiedziała Nowak. - Ja też jestem wampirem

 

> - Ty też? - powtórzył Kowalski z niedowierzaniem. - Ty też jesteś wampirem?

- Tak - przyznała Nowak. - Ja też jestem wampirem. Ja też jestem wampirem. Ja też jestem wampirem...

- Ale jak to możliwe? - pytał Kowalski. - Jak to się stało? Kiedy to się stało?

- Nie wiem... Nie wiem... Nie wiem... - powiedziała Nowak. - Ale wiem, że to przez niego. Wiem, że to przez niego. Wiem, że to przez niego...

- Przez kogo? Przez Adama? - zapytał Kowalski.

- Nie - odpowiedziała Nowak. - Przez niego. Przez niego. Przez niego...

- Przez kogo? Przez kogo? Przez kogo? - dopytywał się Kowalski.

- Przez Mateusza - powiedziała Nowak. - Przez Mateusza Nowakowskiego. Przez syna Drakuli. Przez kochanka Ewy.

 

> Kowalski nie mógł w to uwierzyć. Czy to było możliwe? Czy jego partnerka była wampirem? Czy jej kochanek był wampirem? Czy ich syn był wampirem? Czy to wszystko miało jakiś sens?

 

> Kowalski postanowił dowiedzieć się prawdy. Zadzwonił do laboratorium i poprosił o wyniki badań DNA i odcisków palców z ciała Mateusza Nowakowskiego. Po chwili dostał odpowiedź.

 

> - Komisarzu Kowalski, mamy dla pana wyniki - powiedział głos z telefonu.

- Słucham - powiedział Kowalski.

- Znaleźliśmy DNA i odciski palców na ciele Mateusza Nowakowskiego - powiedział głos.

- I co z nimi? - zapytał Kowalski.

- Są bardzo dziwne, komisarzu - powiedział głos. - Nie pasują do żadnej znanej nam osoby. Nie pasują nawet do żadnego znanej nam gatunku.

- Co?! - krzyknął Kowalski. - Jak to możliwe?

- Nie wiemy, komisarzu - powiedział głos. - Ale mamy jeszcze jedną informację dla pana.

- Jaką? - spytał Kowalski.

- Znaleźliśmy na ciele Mateusza Nowakowskiego ślady innego DNA i odcisków palców - powiedział głos.

- Innych? Czyich? - dopytywał się Kowalski.

- Pańskich i pańskiej partnerki, komisarzu

> - Naszych? - powtórzył Kowalski z niedowierzaniem. - Jak to naszych?

- Tak, komisarzu - potwierdził głos. - Pańskich i pańskiej partnerki. Znaleźliśmy na ciele Mateusza Nowakowskiego pańskie i pańskiej partnerki DNA i odciski palców. Nie ma wątpliwości.

- Ale jak to możliwe? - pytał Kowalski. - My nie znaliśmy tego człowieka. My go nawet nie widzieliśmy.

- Nie wiemy, komisarzu - powiedział głos. - Ale to fakt. Pańskie i pańskiej partnerki DNA i odciski palców są na ciele Mateusza Nowakowskiego. A co więcej, są identyczne z tymi, które znaleźliśmy na ciele Ewy Nowakowskiej i Adama Nowakowskiego.

- Co?! - krzyknął Kowalski. - To niemożliwe! To nieprawda! My nie zabiliśmy tych ludzi. My nie byliśmy z nimi w żadnym związku.

- Przykro nam, komisarzu - powiedział głos. - Ale to prawda. Pańskie i pańskiej partnerki DNA i odciski palców są na ciałach Ewy Nowakowskiej i Adama Nowakowskiego. Nie ma wątpliwości.

- Ale jak to możliwe? - powtarzał Kowalski. - Jak to możliwe? Jak to możliwe?

 

> Kowalski nie mógł tego pojąć. Czy to był jakiś koszmar? Czy to była jakaś pomyłka? Czy to była jakaś pułapka? Czy ktoś próbował ich wrobić? Czy ktoś próbował ich zniszczyć?

 

> Kowalski postanowił dowiedzieć się prawdy. Zadzwonił do swojej matki i poprosił ją, żeby przyszła do domu jego matki.

 

> - Co się dzieje? - zapytała matka, gdy przyjechała.

- Muszę ci coś pokazać - powiedział Kowalski. - Muszę ci coś wyjaśnić.

- O co chodzi? - spytała matka.

- Chodzi o Mateusza - powiedział Kowalski. - O syna Drakuli.

- Co z nim? - zapytała matka.

- On jest wampirem - powiedział Kowalski.

- Wiem - przyznała matka. - Ja też jestem wampirem.

- Wiem - powiedział Kowalski. - Ja też jestem wampirem.

- Wiem - powiedziała matka. - Ty też jesteś wampirem

> - Ty też? - powtórzył Kowalski z niedowierzaniem. - Ty też jesteś wampirem?

- Tak - przyznała matka. - Ja też jestem wampirem. Ja też jestem wampirem. Ja też jestem wampirem...

- Ale jak to możliwe? - pytał Kowalski. - Jak to się stało? Kiedy to się stało?

- Nie wiem... Nie wiem... Nie wiem... - powiedziała matka. - Ale wiem, że to przez niego. Wiem, że to przez niego. Wiem, że to przez niego...

- Przez kogo? Przez Drakulę? - zapytał Kowalski.

- Nie - odpowiedziała matka. - Przez niego. Przez niego. Przez niego...

- Przez kogo? Przez kogo? Przez kogo? - dopytywał się Kowalski.

- Przez twojego ojca - powiedziała matka. - Przez twojego ojca. Przez twojego ojca...

- Przez mojego ojca? - powtórzył Kowalski z niedowierzaniem. - Mój ojciec był wampirem?

- Tak - powiedziała matka. - Twój ojciec był wampirem. Twój ojciec był wampirem. Twój ojciec był wampirem...

 

> Kowalski nie mógł w to uwierzyć. Czy to było możliwe? Czy jego ojciec był wampirem? Czy jego matka była wampirem? Czy on sam był wampirem? Czy to wszystko miało jakiś sens?

 

> Kowalski postanowił dowiedzieć się prawdy. Zadzwonił do swojej partnerki i poprosił ją, żeby przyszła do domu jego matki.

 

> - Co się dzieje? - zapytała Nowak, gdy przyjechała.

- Muszę ci coś pokazać - powiedział Kowalski. - Muszę ci coś wyjaśnić.

- O co chodzi? - spytała Nowak.

- Chodzi o mojego ojca - powiedział Kowalski. - O ojca Drakuli.

- Co z nim? - zapytała Nowak.

- On jest wampirem - powiedział Kowalski.

- Wiem - przyznała Nowak. - Ja też jestem wampirem.

- Wiem - powiedział Kowalski. - Ja też jestem wampirem.

- Wiem - powiedziała Nowak. - On też jest wampirem

> - On też? - powtórzył Kowalski z niedowierzaniem. - On też jest wampirem?

- Tak - przyznała Nowak. - On też jest wampirem. On też jest wampirem. On też jest wampirem...

- Ale jak to możliwe? - pytał Kowalski. - Jak to się stało? Kiedy to się stało?

- Nie wiem... Nie wiem... Nie wiem... - powiedziała Nowak. - Ale wiem, że to przez nią. Wiem, że to przez nią. Wiem, że to przez nią...

- Przez kogo? Przez Ewę? - zapytał Kowalski.

- Nie - odpowiedziała Nowak. - Przez nią. Przez nią. Przez nią...

- Przez kogo? Przez kogo? Przez kogo? - dopytywał się Kowalski.

- Przez twoją córkę - powiedziała Nowak. - Przez twoją córkę. Przez twoją córkę...

- Przez moją córkę? - powtórzył Kowalski z niedowierzaniem. - Moja córka jest wampirem?

- Tak - powiedziała Nowak. - Twoja córka jest wampirem. Twoja córka jest wampirem. Twoja córka jest wampirem...

 

> Kowalski nie mógł w to uwierzyć. Czy to było możliwe? Czy jego córka była wampirem? Czy jego partnerka była wampirem? Czy on sam był wampirem? Czy to wszystko miało jakiś sens?

 

> Kowalski postanowił dowiedzieć się prawdy. Zadzwonił do swojej córki i poprosił ją, żeby przyszła do domu jego matki.

 

> - Co się dzieje? - zapytała córka, gdy przyjechała.

- Muszę ci coś pokazać - powiedział Kowalski. - Muszę ci coś wyjaśnić.

- O co chodzi? - spytała córka.

- Chodzi o ciebie - powiedział Kowalski. - O córkę Drakuli.

- Co ze mną? - zapytała córka.

- Ty jesteś wampirem - powiedział Kowalski.

- Wiem - przyznała córka. - Ja też jestem wampirem.

- Wiem - powiedział Kowalski. - Ja też jestem wampirem.

- Wiem - powiedziała córka. - Oni też są wampirami

> - Oni też? - powtórzył Kowalski z niedowierzaniem. - Oni też są wampirami?

- Tak - przyznała córka. - Oni też są wampirami. Oni też są wampirami. Oni też są wampirami...

- Ale jak to możliwe? - pytał Kowalski. - Jak to się stało? Kiedy to się stało?

- Nie wiem... Nie wiem... Nie wiem... - powiedziała córka. - Ale wiem, że to przez niego. Wiem, że to przez niego. Wiem, że to przez niego...

- Przez kogo? Przez Mateusza? - zapytał Kowalski.

- Nie - odpowiedziała córka. - Przez niego. Przez niego. Przez niego...

- Przez kogo? Przez kogo? Przez kogo? - dopytywał się Kowalski.

- Przez twojego syna - powiedziała córka. - Przez twojego syna. Przez twojego syna...

- Przez mojego syna? - powtórzył Kowalski z niedowierzaniem. - Mój syn jest wampirem?

- Tak - powiedziała córka. - Twój syn jest wampirem. Twój syn jest wampirem. Twój syn jest wampirem...

 

> Kowalski nie mógł w to uwierzyć. Czy to było możliwe? Czy jego syn był wampirem? Czy jego córka była wampirem? Czy on sam był wampirem? Czy to wszystko miało jakiś sens?

 

> Kowalski postanowił dowiedzieć się prawdy. Zadzwonił do swojego syna i poprosił go, żeby przyszła do domu jego matki.

 

> - Co się dzieje? - zapytał syn, gdy przyjechał.

- Muszę ci coś pokazać - powiedział Kowalski. - Muszę ci coś wyjaśnić.

- O co chodzi? - spytał syn.

- Chodzi o ciebie - powiedział Kowalski. - O syna Drakuli.

- Co ze mną? - zapytał syn.

- Ty jesteś wampirem - powiedział Kowalski.

- Wiem - przyznał syn. - Ja też jestem wampirem.

- Wiem - powiedział Kowalski. - Ja też jestem wampirem.

- Wiem - powiedział syn. - Oni też są wampirami

> - Oni też? - powtórzył Kowalski z niedowierzaniem. - Oni też są wampirami?

- Tak - przyznał syn. - Oni też są wampirami. Oni też są wampirami. Oni też są wampirami...

- Ale jak to możliwe? - pytał Kowalski. - Jak to się stało? Kiedy to się stało?

- Nie wiem... Nie wiem... Nie wiem... - powiedział syn. - Ale wiem, że to przez nią. Wiem, że to przez nią. Wiem, że to przez nią...

- Przez kogo? Przez kaszankę? - zapytał Kowalski.

- Nie - odpowiedział syn. - Przez nią. Przez nią. Przez nią...

- Przez kogo? Przez kogo? Przez kogo? - dopytywał się Kowalski.

- Przez twoją żonę - powiedział syn. - Przez twoją żonę. Przez twoją żonę...

- Przez moją żonę? - powtórzył Kowalski z niedowierzaniem. - Moja żona jest wampirem?

- Tak - powiedział syn. - Twoja żona jest wampirem. Twoja żona jest wampirem. Twoja żona jest wampirem...

 

> Kowalski nie mógł w to uwierzyć. Czy to było możliwe? Czy jego żona była wampirem? Czy jego syn był wampirem? Czy jego córka była wampirem? Czy on sam był wampirem? Czy to wszystko miało jakiś sens?

 

> Kowalski postanowił dowiedzieć się prawdy. Zadzwonił do swojej żony i poprosił ją, żeby przyszła do domu jego matki.

 

> - Co się dzieje? - zapytała żona, gdy przyjechała.

- Muszę ci coś pokazać - powiedział Kowalski. - Muszę ci coś wyjaśnić.

- O co chodzi? - spytała żona.

- Chodzi o ciebie - powiedział Kowalski. - O żonę Drakuli.

- Co ze mną? - zapytała żona.

- Ty jesteś wampirem - powiedział Kowalski.

- Wiem - przyznała żona. - Ja też jestem wampirem.

- Wiem - powiedział Kowalski. - Ja też jestem wampirem.

- Wiem - powiedziała żona. - Oni też są wampirami

> - Oni też? - powtórzył Kowalski z niedowierzaniem. - Oni też są wampirami?

- Tak - przyznała żona. - Oni też są wampirami. Oni też są wampirami. Oni też są wampirami...

- Ale jak to możliwe? - pytał Kowalski. - Jak to się stało? Kiedy to się stało?

- Nie wiem... Nie wiem... Nie wiem... - powiedziała żona. - Ale wiem, że to przez niego. Wiem, że to przez niego. Wiem, że to przez niego...

- Przez kogo? Przez Drakulę? - zapytał Kowalski.

- Tak - odpowiedziała żona. - Przez Drakulę. Przez Drakulę. Przez Drakulę...

- Przez Drakulę? - powtórzył Kowalski z niedowierzaniem. - Drakula jest żywy?

- Tak - powiedziała żona. - Drakula jest żywy. Drakula jest żywy. Drakula jest żywy...

- Ale jak to możliwe? - pytał Kowalski. - Jak on się tu znalazł? Jak on trafił do naszej rodziny?

- Nie wiem... Nie wiem... Nie wiem... - powiedziała żona. - Ale wiem, że on nas kocha. Wiem, że on nas kocha. Wiem, że on nas kocha...

 

> Kowalski nie mógł w to uwierzyć. Czy to było możliwe? Czy Drakula był żywy? Czy jego żona była jego żoną? Czy jego syn był jego synem? Czy jego córka była jego córką? Czy on sam był jego synem? Czy to wszystko miało jakiś sens?

 

> Kowalski postanowił dowiedzieć się prawdy. Zadzwonił do Drakuli i poprosił go, żeby przyszedł do domu jego matki.

 

> - Co się dzieje? - zapytał Drakula, gdy przyjechał.

- Muszę ci coś pokazać - powiedział Kowalski. - Muszę ci coś wyjaśnić.

- O co chodzi? - spytał Drakula.

- Chodzi o ciebie - powiedział Kowalski. - O ojca Drakuli.

- Co ze mną? - zapytał Drakula.

- Ty jesteś wampirem - powiedział Kowalski.

- Wiem - przyznał Drakula. - Ja też jestem wampirem.

- Wiem - powiedział Kowalski. - Ja też jestem wampirem.

- Wiem - powiedział Drakula. - Oni też są wampirami

> - Oni też? - powtórzył Kowalski z niedowierzaniem. - Oni też są wampirami?

- Tak - przyznał Drakula. - Oni też są wampirami. Oni też są wampirami. Oni też są wampirami...

- Ale jak to możliwe? - pytał Kowalski. - Jak to się stało? Kiedy to się stało?

- Nie wiem... Nie wiem... Nie wiem... - powiedział Drakula. - Ale wiem, że to przez nią. Wiem, że to przez nią. Wiem, że to przez nią...

- Przez kogo? Przez kaszankę? - zapytał Kowalski.

- Tak - odpowiedział Drakula. - Przez kaszankę. Przez kaszankę. Przez kaszankę...

- Przez kaszankę? - powtórzył Kowalski z niedowierzaniem. - Kaszanka jest wampirem?

- Tak - powiedział Drakula. - Kaszanka jest wampirem. Kaszanka jest wampirem. Kaszanka jest wampirem...

- Ale jak to możliwe? - pytał Kowalski. - Jak ona się tu znalazła? Jak ona trafiła do sklepu mięsnego?

- Nie wiem... Nie wiem... Nie wiem... - powiedział Drakula. - Ale wiem, że ona nas kocha. Wiem, że ona nas kocha. Wiem, że ona nas kocha...

 

> Kowalski nie mógł w to uwierzyć. Czy to było możliwe? Czy kaszanka była wampirem? Czy jego żona była jego żoną? Czy jego syn był jego synem? Czy jego córka była jego córką? Czy on sam był jego synem? Czy Drakula był jego ojcem? Czy to wszystko miało jakiś sens?

 

> Kowalski postanowił dowiedzieć się prawdy. Zadzwonił do sklepu mięsnego i poprosił o rozmowę ze sprzedawcą.

 

> - Dzień dobry, sklep mięsny, słucham - odebrał głos z telefonu.

- Dzień dobry, tu komisarz Kowalski z policji - przedstawił się Kowalski. - Chciałbym porozmawiać ze sprzedawcą.

- Z jakim sprzedawcą? - spytał głos.

- Z tym, który sprzedaje kaszankę - powiedział Kowalski.

- Aha, z nim - powiedział głos. - Niestety, nie ma go teraz w sklepie.

- A gdzie jest? - zapytał Kowalski.

- Jest na urlopie - powiedział głos.

- Na urlopie? A gdzie pojechał? - dopytywał się Kowalski.

- Pojechał do Transylwanii

> - Do Transylwanii? - powtórzył Kowalski z niedowierzaniem. - Po co tam pojechał?

- Nie wiem - powiedział głos. - Ale wiem, że pojechał z nią. Wiem, że pojechał z nią. Wiem, że pojechał z nią...

- Z kim? Z kaszanką? - zapytał Kowalski.

- Nie - odpowiedział głos. - Z nią. Z nią. Z nią...

- Z kim? Z kim? Z kim? - dopytywał się Kowalski.

- Z twoją matką - powiedział głos. - Z twoją matką. Z twoją matką...

- Z moją matką? - powtórzył Kowalski z niedowierzaniem. - Moja matka jest z nim?

- Tak - powiedział głos. - Twoja matka jest z nim. Twoja matka jest z nim. Twoja matka jest z nim...

- Ale jak to możliwe? - pytał Kowalski. - Jak to się stało? Kiedy to się stało?

- Nie wiem... Nie wiem... Nie wiem... - powiedział głos. - Ale wiem, że ona go kocha. Wiem, że ona go kocha. Wiem, że ona go kocha...

 

> Kowalski nie mógł w to uwierzyć. Czy to było możliwe? Czy jego matka była z nim? Czy jego żona była jego żoną? Czy jego syn był jego synem? Czy jego córka była jego córką? Czy on sam był jego synem? Czy Drakula był jego ojcem? Czy kaszanka była jego żoną? Czy to wszystko miało jakiś sens?

 

> Kowalski postanowił dowiedzieć się prawdy. Zadzwonił do Transylwanii i poprosił o rozmowę z Drakulą.

 

> - Dzień dobry, tu Drakula, słucham - odebrał głos z telefonu.

- Dzień dobry, tu komisarz Kowalski z policji - przedstawił się Kowalski. - Chciałbym porozmawiać z panem.

- Z jakim panem? - spytał głos.

- Z panem Drakulą - powiedział Kowalski.

- Aha, ze mną - powiedział głos. - A o co chodzi?

- Chodzi o pana rodzinę - powiedział Kowalski.

- O moją rodzinę? A co z nią? - spytał głos.

- Oni są wampirami - powiedział Kowalski.

- Wiem - przyznał głos. - Ja też jestem wampirem.

- Wiem - powiedział Kowalski. - Ja też jestem wampirem

> - Ty też? - powtórzył głos z niedowierzaniem. - Ty też jesteś wampirem?

- Tak - przyznał Kowalski. - Ja też jestem wampirem. Ja też jestem wampirem. Ja też jestem wampirem...

- Ale jak to możliwe? - pytał głos. - Jak to się stało? Kiedy to się stało?

- Nie wiem... Nie wiem... Nie wiem... - powiedział Kowalski. - Ale wiem, że to przez ciebie. Wiem, że to przez ciebie. Wiem, że to przez ciebie...

- Przez mnie? Przez Drakulę? - spytał głos.

- Tak - odpowiedział Kowalski. - Przez ciebie. Przez ciebie. Przez ciebie...

- Przez mnie? Przez mnie? Przez mnie? - dopytywał się głos.

- Przez ojca Drakuli - powiedział Kowalski. - Przez ojca Drakuli. Przez ojca Drakuli...

- Przez mojego ojca? - powtórzył głos z niedowierzaniem. - Mój ojciec był wampirem?

- Tak - powiedział Kowalski. - Twój ojciec był wampirem. Twój ojciec był wampirem. Twój ojciec był wampirem...

 

> Głos nie mógł w to uwierzyć. Czy to było możliwe? Czy jego ojciec był wampirem? Czy jego syn był wampirem? Czy jego żona była jego żoną? Czy jego wnuk był jego synem? Czy jego wnuczka była jego córką? Czy on sam był jego synem? Czy to wszystko miało jakiś sens?

 

> Głos postanowił dowiedzieć się prawdy. Zadzwonił do swojego ojca i poprosił go, żeby przyszedł do domu jego matki.

 

> - Co się dzieje? - zapytał dziadek, gdy przyjechał.

- Muszę ci coś pokazać - powiedział głos. - Muszę ci coś wyjaśnić.

- O co chodzi? - spytał dziadek.

- Chodzi o ciebie - powiedział głos. - O dziadka Drakuli.

- Co ze mną? - zapytał dziadek.

- Ty jesteś wampirem - powiedział głos.

- Wiem - przyznał dziadek. - Ja też jestem wampirem.

- Wiem - powiedział głos. - Ja też jestem wampirem.

- Wiem - powiedział dziadek. - Oni też są wampirami

 

> I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej...

 

> Koniec.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania