Poprzednie częściKrysia

Krysia - cykl

pospółka

 

w nieprzewidywalny czerwcowy wieczór

powiedziałem że jeżeli nie zechce zostać moją żoną

co godzinę mam pociąg powrotny

okazało się że stąpając po spadłym gradzie

da mi kruchy jak skała czas

do końca roztopów opływania w życie

 

kobieta z miseczką

 

kiedy wróciłem po pół roku

oskubany z nadążania za raczkującym wnukiem

powiedziała że zostanie ze mną już tak do końca

głębsza niż oczekiwanie na deszcz

zapłakała miłością urywaną od tego dnia

bliższego powtarzalnej prawdy

 

chandruszka

 

kiedy nie wraca ze spaceru

wzdłuż cudzego już płotu

z dzikim winem

buzująca siada obok

po wstydliwej prośbie

o przełożenie w liściach nad nami

odwiedzającego nas wiatru

w podbieraku babiego lata

wciąż przepuszcza wystarczającą ilość światła

a ja już nie dosiewam się na łysiejący trawnik

z jej kwiecistego cedziłka

 

szklana furtka

 

nie jest słabszą z pary zaobrączkowanych latawców

w opustoszałym gnieździe czasem rodzi się odłupek z serca

mikrokosmosu tej wiosny przesadziła się z kwiatami

na nieukamienowany skrawek podwórza

wymyka się tam jeszcze i po zmroku

z czymś pod zastaw naszego ostatniego serialu

Średnia ocena: 2.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • IgaIga 29.03.2022
    "pospółka" najbardziej.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania