Krzyk
Krzyk
Długi, głuchy krzyk
Rozrywa mi płuca
Zgniata mi serce
Wyżera od środka martwy już mózg
Ale na zewnątrz nie słychać nic
Duszę się swoją niemocą
Duszę się bólem
Na gardle czuję podeszwę istnienia
Które coraz głębiej wbija swoje kolce w moją krtań
Nie umiem wstać
Nie umiem podać ręki słońcu
Parzy mnie współczucie
A poczucie winy wypala znamię na mej duszy
Zapadam się
I czuję jedyne kojące ciepło
Dziewiątego kręgu piekła
Gdzie witają mnie zdrajcy godności
I na tronie zakładają mi koronę cierniową.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania