Księga niedokończonych zdań.
Adam od zawsze czuł się jak zdanie bez końca. Jego życie, monotonne i uporządkowane,
płynęło w rytm cichego szelestu kartek i echa kroków na marmurowej podłodze biblioteki.
Był bibliotekarzem, a jego światem były historie, te które miały początek, rozwinięcie i koniec.
Lubił, gdy wszystko miało swoje miejsce. Właśnie dlatego tak bardzo zafascynowała go książka, którą znalazł w zapomnianym zakątku antykwariatu. Była bez tytułu, w skórzanej, zniszczonej oprawie. Na okładce wygrawerowano jedynie symbol nieskończoności. W środku nie było tradycyjnych opowiadań. Była to ,,Księga Niedokończonych Opowiadań''. Na każdej stronie znajdowała się historia, która urywała się w połowie. Zaczynała się obiecująco z intrygującym początkiem i ciekawymi bohaterami. Ale nagle, w najbardziej kluczowym momencie, urywała się. Np:
- Pewnej nocy, gdy wiatr gwizdał w kominie, a cień...
I nic więcej. Zostawała tylko pusta strona, biała przestrzeń.
Adam, zafascynowany tą tajemnicą, postanowił ją przeczytać. Przenosił się w każdy ze światów, które opisano w księdze. Wyobrażał sobie, co mogło stać się dalej, jak mogła się potoczyć historia. W ten sposób spędzał całe noce, starając się nadać tym opowieściom sens.
Aż pewnego dnia, gdy czytał historię o detektywie, który szukał zaginionej dziewczyny, stało się coś dziwnego. W chwili gdy detektyw miał otworzyć drzwi, by odkryć prawdę, na białej kartce pojawił się napis:
- Adam, przestań. Zostaw mnie. Inaczej... .
Adam przerażony, rzucił książkę na ziemię. Próbował racjonalizować to zdarzenie. To tylko wyobraźnia, to tylko stres, powtarzał sobie. Ale w głębi duszy wiedział, że to nie jest normalne. Następnego dnia, gdy wrócił do domu, zauważył, że jego życie zaczyna się zmieniać. Dosłownie. W chwili gdy miał wejść do mieszkania, drzwi zniknęły. Po prostu zniknęły. Nie było ich, ani klamki, ani futryny. Została tylko pusta biała przestrzeń. Adam, zdezorientowany i przerażony, wrócił do biblioteki.
Wtedy zrozumiał. To książka jest odpowiedzialna za to, co się dzieje. Postanowił ją spalić, zniszczyć, zrobić cokolwiek, byle tylko pozbyć się jej ze swojego życia. Ale im bardziej próbował, tym bardziej książka stawała się odporna. Płomienie nie chciały jej palić. Woda nie chciała jej zmoczyć. Była niezniszczalna.
W desperacji otworzył księgę na pustej stronie. Zobaczył tam swoje imię.
- Adam, w tej chwili, to Ty jesteś w książce. Jesteś postacią, której życie się ukrywa.
Przerażony, poczuł jak serce zaczyna bić w innym rytmie. Czuł, jak jego dłonie bledną, jak jego ciało staje się przezroczyste. Zrozumiał, że jest więźniem własnej historii. A on jest jej bohaterem, który nigdy nie dowie się, co było dalej.
Ostatnią rzeczą, jaką zobaczył, była pusta strona. Pusta, biała, niekończąca się przestrzeń.
I wtedy już wiedział, że on też jest zdaniem bez końca. Zdaniem, które, choć ma początek, nigdy nie doczeka się kropki.
Ale to nie był koniec.
Adam znalazł się w nieskończonej bieli. Przestrzeń, w której się znajdował, była niczym nieograniczona. Był to miejsce, w którym nie było początku ani końca, a czas nie istniał. On, który całe życie porządkował świat, teraz musi zmierzyć się z chaosem. Próbował krzyczeć, ale głos nie wydobywał się z gardła. Próbował biec, ale jego nogi nie chciały się ruszyć, był uwięziony we własnym strachu.
Wtedy usłyszał głos, który wydawał się docierać zewnątrz.
- Znalazłeś się w moim świecie, Adamie. To mój dom - powiedział głos.
- Kto... kim jesteś? - zapytał Adam.
- Jestem nieskończonością. Jestem tą, która tworzy i niszczy, Ale jestem też tą. która daje nadzieję.
- Jaką nadzieję?- spytał.
- Tę, którą miałeś w sobie. Tę, którą straciłeś. Tę. która jest w każdej z tych niedokończonych historii.
Nagle, w bieli, pojawiła się postać. Była to dziewczyna z opowiadania, które Adam czytał. Ta, której szukał detektyw.
- Znalazłam Cię - powiedziała z uśmiechem - A, Ty Adamie, znalazłeś nas. Jesteś naszym jedynym ratunkiem.
Adam zdezorientowany patrzył na nią.
- O czym mówisz? - zapytał.
- Jesteśmy postaciami z książki, która nigdy nie została dokończona. Jesteśmy zdaniami, które się ukrywają, a Ty Adamie, jesteś jedynym, który może nas uratować.
Adam spojrzał na nią. W jej oczach zobaczył to, co widział w każdej z niedokończonych historii - nadzieję.
- Co mam robić? - spytał się.
- Musisz nas dokończyć. Musisz dopisać nasze historie.
Adam, który całe życie ukrywał się za książkami, teraz musiał stać się ich twórcą. Zrozumiał, że jego przeznaczenie nie polega na porządkowaniu, ale na tworzeniu. Wziął do ręki niewidzialne pióro i zaczął pisać.
Zaczął od historii, w której detektyw odnajduje zaginioną dziewczynę. Następnie dokończył historię o chłopcu, który uciekał od domu. I tak dalej . Adam pisał. Wypełniał puste, białe strony, które kiedyś go przerażały, historiami, które były pełne życia. W ten sposób Adam, który całe życie był zdaniem bez końca, stał się pisarzem. I w tej nieskończonej przestrzeni, w tym białym świecie, odnalazł wreszcie siebie.
Książka, która kiedyś go więziła, teraz stała się jego domem. A on, bibliotekarz, który bał się życia, stał się bohaterem, który odważył się napisać swój własny, szczęśliwy koniec.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania