Księżyc, Ćmy i Gwiazdy

Księżyc oświetlał jego twarz tak dokładnie, jak się tylko dało. Najwyraźniej pragnął wyczytać z niej wszystko, co miała do zaoferowania. Tutaj znaczenie miała każda zmarszczka, blizna, pieprzyk i każdy pojedynczy włos. Warto było znać drogi – zarówno te, które łzy wyrzeźbiły kiedyś, jak i te, które tworzą dzisiaj. Może Księżyc chciałby wytyczyć w przyszłości jeszcze kolejne szlaki na ładnej buzi? Chłopiec stał jak przeszyty na wylot. Ubrany w ciepłe spodnie, puchową kurtkę i ciężkie zimowe buty, czuł się nagi. Wszystko miało być brutalnie wyciągnięte na zewnątrz. Tutaj, na to światło nie dnia, a nocy. Wiedział, że nie bez powodu znalazł się w tych okolicznościach. Pozostało mu czekać nieruchomo. Wkoło panowała wszechobecna ciemność, w której najmniejsze światło przyciągało Ćmy, wierzące, że tutaj znajdą swoje przeznaczenie. Na tę ciemną biel Księżyca i jego przyjaciółek Gwiazd, wydano jego.

- W końcu przeszedł wiele. To ciekawy materiał – wymieniały się poglądami Ćmy z Gwiazdami.

Jego oczy raz skierowane w górę poprzez siłę, której nie dało się oprzeć, tam już musiały pozostać. Ciało straciło kontrolę, zamarło, skostniało. Jednak w środku cały czas coś się tliło. Odbijało się od ścian tej pustej powłoki, próbując nieskutecznie znaleźć drogę ucieczki. Właśnie to było celem dzisiejszego zebrania dziwnych osobistości. Dusze były dla nich pokarmem. Im bardziej udręczone, tym lepiej. Takie smutne smakowały wybornie. W tej kwestii wszyscy byli zgodni. Dziś Księżyc jako sędzia miał trudne zadanie. Opcje były dwie. Otworzyć chłopca już dzisiaj. Przełamać szkielet, rozerwać mięśnie, rozdrapać nerwy i wyjąć to co najważniejsze. Później dokonać zemsty ostatecznej za…Czy to ważne za co? Powiedzmy że za to, że się urodził. Istniała też druga możliwość. Miała większy potencjał, ale jej związek z ryzykiem budził duży niepokój pośród zebranych. Księżyc oblizał spękane wargi z podniecenia. Kochał niepokój towarzyszący trudnym decyzjom i przede wszystkim władzę nad obcym życiem. Chociaż…czy takim obcym? Przecież przyglądał się chłopcu przez ostatnie dwa lata, dokładnie od dnia jego szesnastych urodzin. Już na początku dowiedział się, że życie dziecka nie było usłane różami - porzucony przez zdesperowanych rodziców, przygarnięty przez młodą parę, w której jak się potem okazało, przemoc domowa była chlebem powszednim. Chłopaka zmuszano do ciężkiej, fizycznej pracy, aby zasłużył chociaż na obiad i podstawowe ubrania. Wykazywał się podczas swojego krótkiego życia niezwykłą siłą, ale przecież to nie mogło się skończyć dobrze. Na zewnątrz stąpał po ziemi pewnym krokiem. Jednak w środku...Księżyc doskonale wiedział, co znajdowało się wewnątrz. Mała, zaklęta w smutku i samotności duszyczka. Świat nie stanie się dla niego lepszy, wybrał nie ten los na loterii życia.

Pochrząkiwania i błyski światła przerwały rozmyślania Księżyca. Ćmy i Gwiazdy się niecierpliwiły. Zatem…niech będzie druga opcja. Poczekać odrobinkę, rok, może dwa i uderzyć wtedy. Żal duszy będzie bardzo głęboki, dużo potężniejszy niż teraz. Wszyscy zebrani zdawali sobie sprawę, że niesie to ze sobą pewne niebezpieczeństwo. Co jeśli inny zestaw podobnych osobistości zgarnie ten cenny łup przed nimi? Trzeba było przyznać, że był to skarb niezwykłej wartości. Jednak Gwiazdy i Ćmy wiedziały, że niezależnie jaka decyzja zostanie podjęta, nie mają zbyt wiele do powiedzenia. Księżyc rządził twardą ręką. Towarzystwo raz jeszcze przeszyło oczyma ciało młodzieńca. Po chłopięcym policzku niespodziewanie spłynęła malutka łza. Zatem dusza musiała być bardzo mocna i odważna przy całej swojej słabości. Wydała swoją cenną, przezroczystą krew na zewnątrz. Skarb, unikat, cel idealny. Może jednak na dzisiaj?

Jego twarz omiótł mroźny wiatr. Oczy podchwyciły widok zimowego zachodu słońca. Pomarańczowe i różowe smugi przeplatały się wzajemnie na wieczornym niebie. Pierwszy raz w swoim świadomym życiu poczuł się naprawdę wolny i szczęśliwy. Czuł siłę ciągnącą go ku ziemi. Już wiedział, że zaraz uwolni się od dziwnych osobistości, które towarzyszyły mu przez ostatnie lata życia – Ćmy, Gwiazdy i Księżyc. Dzień w dzień chodziły za nim i prześladowały, nie zostawiając ani chwili spokoju. Jednak teraz czas na ostatni wdech zimnego, styczniowego powietrza. Ciało uderzyło z głośnym trzaskiem o asfalt. Kałuża krwi stawała się większa, większa i większa. Dusza dostała to czego pragnęła. Uciekła w lepsze strony - wolna, czysta i lekka. Zostawiła za sobą zmęczone ciało razem ze schizofrenią i jej osobistościami.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Dementor Biały 3 miesiące temu
    Pierwsze zdanie jest wydmuszką bez sensu, bo wynika z niego, że nawet dziurki w nosie mu oświetla. WTF?
  • Mroźny Ryś 3 miesiące temu
    Dzięki za przeczytanie :)
  • Dementor Biały 3 miesiące temu
    Mroźny Ryś nie ma za co . Nie oceniałem
  • maciekzolnowski 3 miesiące temu
    Dopisz, proszę, przecinek:
    "zarówno te, które łzy wyrzeźbiły kiedyś"...
  • maciekzolnowski 3 miesiące temu
    Może też lepiej z przecinkiem?
    "Tutaj, na to światło nie dnia, a nocy".
  • maciekzolnowski 3 miesiące temu
    Mocne zakończenie, podoba mi się:
    "Dusza dostała to czego pragnęła. Uciekła w lepsze strony - wolna, czysta i lekka. Zostawiła za sobą zmęczone ciało razem ze schizofrenią i jej osobistościami".
    Sam też coś pisałem o schizofrenii.
  • Mroźny Ryś 3 miesiące temu
    Dzięki bardzo za komentarze i zwrócenie uwagi na tę interpunkcję! Mam nadzieję, że się podobało. Idę właśnie zerknąć na podesłany przez Ciebie link. :)
  • maciekzolnowski 3 miesiące temu
    Super. :-)
  • Dekaos Dondi 3 miesiące temu
    Mroźny Ryś↔Przede wszystkim ciekawy pomysł, wpleciony w specyficzny klimat, z uwagi na Księżyc. Ćmę i Gwiazdy. Jakby zwycięstwo człowieka, nad odległym kosmosem, który może tu być symbolem, jak kto sobie pomyśli.
    Może nieco inaczej bym napisał całość, ale i tak jestem, na tak
    Np:
    Księżyc oświetlał twarz tak dokładnie, jak tylko potrafił, by wyczytać z niej wszystko, co oferowała. Każda zmarszczka, blizna, pieprzyk i każdy pojedynczy włos, miały tutaj znaczenie.
    Pozdrawiam😊
  • Mroźny Ryś 3 miesiące temu
    Dzięki wielkie za przeczytanie i kilka słów komentarza, biorę je dla siebie! :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania