Księżycowa księżniczka 14

To bardzo dziwne. Gruther nigdy przedtem się nie zastanawiał, że wszystko chce żyć. Mrówka, mucha, jeleń.

Zatrzymali się po kilkuset yardach. Pachniało wodą. Idealne miejsce. Słońce stało nisko.

Przez jakiś czas Gruther zbierał suche gałęzie. Miał zawsze z sobą krzemień. Jeśli miał suche, drobne gałązki, wówczas z łatwością zapalał ognisko.

— Zapalimy ogniska. Wilki boja się ognia, nie podejdą. Jest lato, mają dużo jedzenia.

— Wilki nie ma.Wilki tam.

Dextra pokazała z tyłu i z przodu.

— Skąd wiesz, że tu nie ma wilków?

— Dextra wie.

Pozdejmował z koni siodła i worki. Mieli trochę jedzenia. Chleb, zasolone i suszone ryby. Trochę owoców. Ser. Ale Gruther wiedział, że to starczy na jeden lub dwa dni. Chciał jechać do wielkiego miasta, ale jeszcze nie teraz.

Zobaczył, że Dextra się rozbiera. Odwrócił oczy

— Dextra ładna. Gruther patrzy. Dextra myć się. Spać z Gruther.

Poszła nago do wody. Gruther mimowolnie popatrzył na jej zgrabne ciało. Nieraz widział nagie dziewczyny czy kobiety. Ale Dextra wyraźnie się nie wstydziła.

Jedyną kobieta która pragnął, była Kalija. Ale nawet tamto pragnienie umiał poskromić. Gdyby był trzeźwy nigdy by nie spał z karczemną dziewką. Ale Dextra, mimo że miała ubogą wymowę była dokładna. On wiedział, że ona chce spać blisko. Pamietał co jej powiedział pierwszy raz. Dextra wracała. Założyła na siebie ubranie.

— Gruther brudny?

— Nie.

— Gruther brudny.

— Nie jestem brudny.

Dextra spać z Gruther. Gruther czysty, lepiej.

— Wolisz spać koło mnie jak jestem umyty?

A ty lubić spać z Dextra brudna?

— Och, dobrze. Pójdę się myć.

Zdjął kaftan i spodnie. Poszedł do wody w samych kalesonach.

— Gruther nie myć się nigdy goły?

Odwrócił się.

— Jesteś dziwwczyną. Jak jestem sam lub z innymi, czasem się myję goły.

— Dextra nie rozumieć.

— Nie chcę, żebyś mnie widziała nago.

— Dextra goła, Gruther widzieć. Gruther goły, Dextra nie widzieć. Dlaczego?

Gruther zatrzymał się w wodzie. Dextra doszła do brzegu i patrzyła na niego.

— Dlaczego chcesz mnie widzieć gołego?

— Gruther ładny, Dextra lubi patrzeć.

— Och, podobam ci się. Dlatego pojechałaś ze mną?

— Gruther dobry, dlatego.

Dextra poszła do koni. Gruther zdjął kalesony. Wyprał je i pływał nago. Patrzył z wody jak dziewczyna gładzi Księcia. Zauważył, że rozpala ognisko.

Gruther ubrał się i wrócił.

— Dać suszyś — pokazała na kalesony — źle spać, mokro. Dextra sucha, dobrze. Gruther mokry, źle.

— Widziałaś kiedyś nagiego męża?

— Mały chłopiec, widzieć. Duży, nigdy.

Zaczął się zastanawiać. Te rozmowy pochłaniały go na tyle, że nie myślał o swojej stracie. Faktycznie wolałby mieć suchą bieliznę, ale nie chciał paradować z gołym tyłkiem przed Dextrą.

— Wysuszę kalesony, nie patrz.

— Gruther nie rozumie. Dextra przyjaciel.

Mimo to się odwróciła. Żałożył kaftan, który sięgał do połowy ud. Rozwiesił mokrą bieliznę.

— Dextra uprać suknia, mieć druga.

Wyciągnęła drugą, podobną sukienkę. Poszła do wody. Tam zdjęła suknię. Weszła do wody po pas i zaczęła ją prać. Wyszła z wody i założyła drugą.

— Dextra troche mokra, ogień wysuszyć.

Usiadła blisko ognia.

Zrobiło się ciemnawo. Dextra siedziała nadal obok Gruthera.

— Dextra złapać królika. Upiec. Gruther woli upiec królik. Gruther się nie bać, nie ma wilki. Dextra wróci.

Nie było jej długo. Najpierw zaczął myśleć o Kaliji, ale kiedy nadal nie było dziewczyny, zaczął się o nią niepokoić. Wróciła, miała królika.

— Daj nóż — powiedziała.

On podał jej ostry nóż. Miał sztylet, ale nóż lepiej nadawał się do zdjęcia skóry. Uświadomił sobie, że powiedziała, daj a nie dać.

— Dobrze powiedziałaś, daj, a nie dać.

— Dextra rozumie.

Nagle Gruther zaczął o czymś myśleć. Coś go zastanowiło. Chciał wiedzieć.

— Skąd wiesz, że masz na imię Dextra?

— Matka nazwała.

— O! Wcześniej nie wiedziałaś?

— Nie. Dextra nie mówiła nic. Matka dobra. Mówi jak cię wołają? Dextra nic. Drugi dzień rozumie. Matka dobra. Ojciec nie ma. Dwa chłopiec: Karno, drugi Gunte. Matka pyta , A, B, C, D. Dektra mówi D. Matka mówi Dextra. Została, Dextra.

— O, Rozumiem.

— Dlaczego jesteś, Gruther.

— Mama i Tata tak wołali. Takie mi dali imię.

— Dextra nie pamięta Tata i Mama.

— Jak ty się uchowałaś przez tyle lat sama?

— Nie wiem.

— Jesteś bardzo mądra.

— Gruther, dobry. Głowa nie boli.

Podeszła do niego i moco go przytuliła. Siedziała tak bez ruchu.

— Może jesteś biedniejsza ode mnie. Jesteś jak dziecko. A ty kochasz mnie jak matkę lub ojca.

Dextra popatrzyła mu w oczy.

— Nie. Dextra kocha, Gruther jak Gruther. Dextra kocha Gruther, mniej smutna. Gruther kocha Dextra, mniej smutny.

— Jesteś naprawdę jak dziecko. Ja kocham Kaliję, moje serce jest pełne. Nie mogę cię kochać.

— Kalija umarła. Gruther smutny, Dextra smutna. Daj trochę Kalija do serca Dextra i weź Dextra. Serce Dextra trochę Kalija, smutek, trochę Gruther wesoły. Serce Gruther trochę Kalija, smutek, trochę Dextra, wesoły.

— Rozumiem. Ale powiedz mi jeśli zrozumiesz, co wolisz? Żebym był mniej smutny, czy żebym cię kochał?

Patrzyła na niego swoimi zielonymi oczami. Po chwili powiedziała.

— Gruther kocha Kalija, dobrze. Gruther kocha Dextra, dobrze. Gruther kocha, Kalija smutny. Nie dobrze. Kalija nie ma. Kalija nie wróci. Kalija widzi Gruther smutny, Kalija smutna. Kalija widzi Gruther wesoły, Kalija wesoła. Kalija widzi Gruther kocha Dextra...

Dextra rozłożyła ręce.

— Kalija widzi Gruther kocha Dextra. Gruther smutny, Kalija smutna. Kalija widzi Gruther kocha Dextra. Gruther wesoły, Kalija wesoła.

— Tak myślisz?

— Tak

Patrzyła na niego dłuższą chwilę.

— Gruther daj cały smutek do serca Dextra. Serce puste. Gruther może kochać Dextra. Miłość Kalija, tu.

Gruther poczuł coś w sercu. Ale wolał się upewnić.

— Chcesz zabrać mój smutek i napełnić moje serce miłością, żebym był szczęśliwy. Chcesz zabrać mi mój ból, ale ty będziesz cierpić, bo będziesz czuć moją miłość do Kaliji.

— Nie Gruther. Kalija chce Gruther szczęśliwy. Dextra wie, Gruther kochać Dextra, szczęśliwy. Dextra szczęśliwa. Dextra nigdy nie zapomni Kalija. Gruther nigdy nie zapomni Kalija. Kalija szczęśliwa, Gruther szczęśliwy. Dextra kochać Gruther, Gruther szczęśliwy. Gruther kochać Dextra, Kalija kochać Dextra.

— Sądzisz, że Kalija chcę żebym cię kochał?

— Nie, Kalija chce, żeby Gruther szczęśliwy. Gruther kochać Dextra, nie szczęliwy, źle. Kalija smutna. Gruther kochać Dextra, szczęśliwy. Kalija szczęśliwa. Dextra wie, że jak Gruther kocha Dextra, Gruther szczęśliwy.

Gruther był pochłoniety tm wszystkim. Mimowolnie przestawił swój umysł, że zaczał dokładnie rozumieć co mówiła dziewczyna. W sercu nie czuł nic, tylko żal. Rozmawiał z Dextrą, bo rozmowa z nią trochę koiła jego ból. Było mu jej żal. Nie wiedział co się stało w jej życiu, ale czuł, że dziewczyna ma dobre serce. Wybrała go, bo czuła, że jest dobry. Może był pierwszą dobrą osobą, jaką poznała. Poruszony tym co powiedziała dziewczyna, powiedział jej co pamiętał.

— Kochałem i kocham Kaliję. Ale ona mówiła, że nie ona mi pisana.

— Co to pisana?

— Przeznaczona.

— Co to przeznacona.

— Nie dla mnie.

— A dla kogo?

— I ja tak myślałem. Że ona ma być dana innemu, ale Kalija powiedziała, że ja mam kochać kogoś innego.

— Kogo?

— Demona, Deriję.

— Kto to demon. Kto to Derija?

— Demon to zła moc, nie od Boga. Od szatana. Derija była jej siostrą.

— Kalija dobra, tak?

— Tak.

— Demon zły, tak?

— Tak.

— Demon, siostra Kalija. Nie. Siostra Kalija, dobra.

— I ja tak myślę.

— Kalija nie ma. Nie odpowie. Demon żyje?

— Demon nigdy nie umiera, to duch. Zły duch.

— O! Zapytaj demon, czy ma kochać Gruther.

— Jak mogę zapytać demona?

— Możesz Kalija zapytać?

— Mogę, ale nie odpowie, ponieważ nie żyje.

— Pytałeś?

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania