Księżycowa księżniczka 22
— Umiesz czytać?
Dziewczyna uśmiechnęła się subtelnie i pokiwała głową co pewnie miało znaczyć i tak i nie.
— Anabell, dziewczyna.
Pokazał kształt ciała.
— Kocham ją.
Dotknął serca.
— Anabell — powiedziała Daria.
Dotknęła serca.
— Tak, kocham.
Usłyszeli pukanie.
— Kto tam?
— Z recepcji, przyniosłem słownik.
Grant otworzył.
— Jedzenie przyniosę za pół godziny. Będzie kosztować z 15 dolarów, dobrze?
— Nie ma sprawy, bardzo dziękuję.
Grant zaczął szukać w słowniku.
— Am iubit, Anabell.
— Te iubesc — odrzekła dziewczyna.
Grant znalazł.
— Dlaczego mnie kochasz? Przecież mnie nie znasz!
Ona chyba zrozumiała i coś odpowiedziała.
— Powoli, powiedz powoli.
Znalazł słowo, które powiedziała.
— Wróżka? Jaka wróżka?
— Mama.
— O rozumiem. Twoja matka jest wróżką i to ci powiedziała. Nie rozumiem.
Daria wzięła słownik i zaczęła szukać. Pokazywała mu słowa.
— Ty, czekać, całe, życie, ja.
— Och!. Czekałaś na mnie całe życie. Jak to możliwe? Czarny kościół.
Poszukał
— Beserica neagra!
— Asa.
Znowu znalazł.
— A więc to nie przypadek.
Zaczęli szperać w słowniku. Przyniesiono obiad. Grant postawił przed nią pudełko. Ona popatrzyła na jedzenie i na niego. Pocałowała go w policzek i dotknęła serca.
Grant patrzył jak je. Musiała być głodna.Wziął swoją porcję.
— Jedz.
Ona popatrzyła na niego. Wzięła kawałek pieczonej piersi i podała mu do ust
— Pentru tine.
Grant zrozumiał. Zjadł. Wziął kawałek i podał jej.
— Zjedz trochę.
Pokazał palcami. Ona uśmiechneła się. Zjadła jeszcze trochę, a potem zaczęła go karmić. On chciał jeść, ale ona łagodnie go namawiały by mogła go karmić. Po obiedzie razem patrzyli w słownik. Daria była bardzo inteligentna i musiała mieć fenomenalna pamięć. Po godzinie zaczęła mówić, chociaż miała silny akcent.
— Ty później zrozumieć. Matka mówić: ty i ja w Czarny kościół, czekać dzisiaj. Ty jest. Anabell, wiedzieć. Daria kochać Grant.
— Ale jak to możliwe. Bolała mnie głowa i bardzo się źle czułem. Kiedy mnie dotknęłaś, wszystko przeszło. Anabell, powiedziała, że ty jesteś moją miłością. Ale ja kocham Anabell. Ona wyjechała.
— Anabell, dobra. Kochać Grant. Daria kochać Grant. Daria kochać Anabell.
— Ale to nie ma sensu. Ja cię zobaczyłem wczoraj pierwszy raz.
— Daria, tak. Pierwszy raz widzieć Grant. Las powie.
— Co ma do tego las?
— Las, pamiętać.
— Co las pamięta?
— Daria nie wie. Ale las wiedzieć.
Grant zmienił temat. Chciał coś wiedzieć o niej.
— Gdzie twoji rodzice? Jesteś cyganką. Ile masz lat?
Daria pokazała ręką. Potem kiwnęła głową i pokazała dwa razy palce od dwóch rąk.
— Są daleko, a ty masz dwadzieścia lat, tak?
— Tak.
— Szybko pojmujesz.
Ona nie zrozumiała. Grant pokazał głowę. Ona się uśmiechnęła.
— Nie głowa, serce.
— Wiem, że mnie kochasz w sercu.
Ona pokazała głowę, pokręciła nią. Pokazała serce i głowe, a potem usta.
— Och. Rozumiem. Uczysz się przez serce mówić i rozumieć.
Ona kiwnęła głową.
— Ale to jest... bardzo dziwne.
Znowu kiwnęła głową.
— Daria, czy ty wiesz coś więcej?
Musiała popatrzeć w słownik. Musiał powtórzyć.
— Nie wiem. Las wie.
— Ale gdzie ten las?
— Tam.
Pokazała ręką.
— Skąd wiesz?
— Matka mieć sny. Widzieć Daria i Grant.
Przytuliła się i zainscenizowała pocałunek.
— Mamy się całować?
Kiwnęła głową. Ale on nie rozumiał. Daria wzięła słownik.
— Dragoste impreuna.
Zajeło mu chwilę.
— Nie będę się z toba kochać, nie.
Ona przyjeła spokojnie jego reakcję.
— Daria mówi co matka widzieć. Las wie, Grant kochać się z Daria.
— Las nam powie, jak będziemy się kochać? Nonsens.
Daria posmutniała. Dotknęła swojego serca, a potem jego. Otworzyła ramiona i znowu pokazała pocałunek.
— Chyba rozumiem. Mam pokochać ciebie w sercu, wtedy będę chciał... ale ja kocham Anabell. Nie można kochać dwóch osób.
Daria pokiwała głową.
— Daria wiedzieć. Daria nie chciała zrobić ból Grant ani Anabell. Anabell, rozumieć! Anabell tu, Grant nigdy nie pokochać Daria.
— To nie jest kwestia odległości, nie rozumiesz?
— Daria, rozumieć. Daria przykrość.
Dotknęła serca i pokiwała głową na boki.
— Jak mamy rozmawiać o wyższych uczuciach jeśli dobrze nie rozumiesz języka.
— Daria wiedzieć jutro dużo.
— Wiesz ile się trzeba uczyć? Tygodniami albo miesiącami. Ja muszę wracać. Chciałbym szukać Anabell, ale nie mogę. Czegoś nie rozumiem.
— Czy całe życie Grant dziwne?
— Może trochę. Jestem mężczyzną. Czasami czuję się jak kobieta. Ale lubię kobiety, a nie mężczyzn, rozumiesz?
— Daria, dziewczyna. Ładna. Czuć całe życie czuć jak mężczyzna. Duży problem w tabara. Daria córka król, gipsy. Romano.
— Och. Twój ojciec jest królem cyganów. To ty jesteś księżniczką. Ale nie wyglądasz męsko. Faktycznie jesteś ładna i chyba dobra. Mamy kłopot.
— Nie kłopot. Grant kochać Daria, las powie.
— Tak, ale miłość nie jest na zawołanie. Nawet jakbym nie kochał Anabell.
— Może dobra pani powie w sen.
— O czym ty mówisz?
— Sen. Wiedzieć. Pani.
— Jaka pani?
— Dobra.
— Nie miewam snów.
— Bo nie być blisko Daria. Teraz mieć sen. Sny.
— Jak znalazłaś mój hotel?
Rozłożyła ręce.
— Stałaś całą noc?
— Tak.
— Czy sądzisz, że Anabell jest nieszczęśliwa?
— Anabell, szczęśliwa. Grant kochać Daria, Anabell bardzo szczęśliwa.
— Coś już pamiętam. Podobna sytuacja. Tak jak bym już tu był. Ten kościół... To wszystko nie ma sensu, chciałbym coś zrobić, a nie mogę. Wziąłem cię do pokoju. Przez ciebie straciłem Anabell. Przepraszam, to nie twoja wina. Ale dlaczego ona powiedziała, że jesteś moją miłością. To nie ma sensu.
— Las wiedzieć.
— Tak. Już mówiłaś. Ale muszę cie pokochać. A to się nigdy nie stanie. I ten las. Gdzie?
— Daria zaprowadzi. Daria wie.
— Byłaś tam?
— Nie. Widzieć sen.
— No ale las jest podobny. Jak tam pojedziemy. Nie, co ja plotę. Po co mam z tobą jechać!
Dziewczyna popatrzyła na niego poważnie.
— Grant chce wiedzieć. Życie. Dlaczego? Tylko las wie. Daria nie wie. Las wie. Daria chce wiedzieć, dlaczego. Grant spróbuje kochać Daria troszkę.
— Wiesz, że to niemożliwe. Nawet jakbym chciał. Nawet jeśli Anabell by mnie prosiła. Nie potrafię.
Grant wziął Darię za ramiona. Ona delikatnie przytuliła się do niego.
— Co ja mam zrobić?
Dziewczyna popatrzyła na niego.
— Grant nie wyrzucić Daria?
— Nie. Ale kiedyś muszę wrócić do Stanów. Nie mogę cię zabrać.
— Grant i Daria czekać. Może?
— Co może?
Dziewczyna nic nie powiedziała. Odwróciła twarz. Grant coś poczuł.
— Daria nie płacz.
Pokiwała głową i wytarła łzy.
— Daria nie wie. Las wie.
— Tak, las wie.
Grant przytulił ja do siebie.
— Masz dobre serce. Mam nadzieję, że rozumiesz. Pobędziemy kilka dni, a potem wrócę do Los
Angeles.
— Tak, rozumieć — szepnęła.
— Rozumiem, nie rozumieć.
— Rozumiem — popatrzyła mu w oczy. Nauczę się. Serce pomóc. Daria naprawdę kocha.
Przytuliła się do niego. Grant przytulił ją. Poczuł dziwną rozkosz. Nie wiedział czemu.
Nawet nie zauważył, że zrobiło się późno.
— Ja będę spał tu, chyba że wolisz moje łożko.
— Daria spać gdzie Grant powie.
— Nie jestem twoim panem, możesz wybrać.
Popatrzyła na niego.
— Dobrze, śpię tu.
Pokazała łóżko pod oknem.
— Możesz się umyć. Są ręczniki i szlafroki.
— Camasa de a dormi, nie ma.
Grant poszukał.
— Kupiłem ci ubranie. Nie możesz spać w bieliźnie?
Ona sprawdziła.
— Nie.
Grant pomyślał, że niektórzy ludzie spią nago. Ale zaraz się skarcił. Miał w sercu Anabell. Nie miał nawet małej myśli odnośnie Dari. Po prostu pomyślał.
— Nie wiem, czy teraz coś zdołamy kupić.
Ale ona patrzyła na niego z uśmiechem.
— Co myślisz?
— Daria tylko spać nago z Grant. Ale Grant musi kochać, Daria. Inaczej Daria spać w koszuli nocnej.
— Bardzo fajnie mówisz, ,,night dress”.
— Uczę się, dla nas.
Grant powinien to przyjąć normalnie, ale zamiast tego, odezwał sie ostro.
— Nie ma żadnych ,,nas”, rozumiesz!
Daria patrzyła na niego wystraszona.
— Daria przepraszać. Uklękła i wzięła go za kostki. Poczuł momentalnie rozkosz.
— Daria, przestań. Nie jestem twoim panem. Jak wiedziałaś co pomyślałem?
Daria usiadła na swoim łóżku. Patrzyła na niego smutno.
— Przepraszam, to moja wina. Nie gniewaj się, Daria. Już nigdy nie będę na ciebie krzyczał.
— Dobrze — powiedziała cicho.
Poszła do łazienki. Po chwili wyszła.
— Grant, chodź.
— Co chcesz, dlaczego?
Wyciągnęła dłoń. On ujał jej dłoń. Poczuł to samo miłe uczucie, jak kiedy dotknęła jego stóp. Zrozumiał, że wcześniej się do niego tuliła, ale nie dotykała go bezpośrednio.
— Co to jest?
Pokazała bidet.
— Do dla kobiet. Żeby się umyć.
Ona zrobiła dziwną minę.
— A to?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania