Księżycowy oddech

Noc ukazuje czarne oblicze,

a gwiazdy — małe punkciki —

palą światełka jakby niedbale,

bo migoczą, zamiast świecić jednostajnie.

Gdyby świeciły równo,

byłoby zbyt ładnie.

 

Dostrzegam spokój, lecz jednak się boję,

bo ta noc minie wraz z całą aurą,

która pozwala nam

po prostu zasnąć.

 

Gdy blady księżyc zmieni wartę z słońcem,

zacznie się życie —

to trudem i wyborami

tętniące.

Ja wolę księżyc,

snu spokojny oddech.

 

Noc dla mnie jest krainą mych marzeń,

bo chcę po prostu nieraz,

by głucha ciemność mnie po śmierci wzięła.

Ja nie chcę nieba, nie chcę piekła —

tak, w spokoju.

 

Jak już pisałam,

krwisty lęk mnie zżera,

gdy dzień po nocy

na służbę się wdziera.

Już wolę żyć jak wampir

pośród mroku,

we dnie spać —

by widzieć ciemność

i zachować spokój.

 

Jednak żyć tak nie mogę — to nie ludzkie.

więc symbol nocy w mych myślach jest też nostalgicznym smutkiem.

Mogę na nią patrzeć tylko chwilę,

bo

 

gdy dzień trwa, otwieram oczy — i żyję.

 

Autorka Ania Queen Black

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Starszy Woźny 3 miesiące temu
    Światło jest niezdrowe dla snu. powinno się zasypiać w całkowitej ciemności.
    Jest zdrowe dla organizmu. Nie bój się ciemności.
    NO!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania